They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skorą do gniewu i wyjątkowo cierpliwą - a jednak w obecności Maria ogarniały ją
emocje gorące niczym ogień. Lecz wiedziała, że gdyby pozwoliła, aby górę nad nią
wzięła wściekłość, on by to wykorzystał przeciwko niej. Nigdy więcej nie zobaczyłaby
Molly - tego była pewna.
Za niecałą dobę będą małżeństwem. To jej zapewni nieco większe poczucie
bezpieczeństwa i odpowiednie miejsce w życiu Molly, przynajmniej na jakiś czas.
Sabrina mogła mieć tylko nadzieję, że Mario z czasem dostrzeże, jak bardzo Molly jej
potrzebuje i pozwoli na stały udział w życiu dziewczynki, nawet jeśli miałoby to ozna-
czać, że będą zmuszeni do regularnych kontaktów.
Wzięła głęboki oddech, chcąc się nieco uspokoić.
- Wiesz co, Mario? - odezwała się po chwili. - Myślę, że to działa w obie strony.
Jeśli Molly usłyszy, że obrzucasz mnie wyzwiskami, jakie wyrobi sobie zdanie o tobie
jako mężu i ojcu?
Sięgnął po kieliszek, nie odrywając od niej wzroku.
- Oboje będziemy musieli zważać na słowa - przyznał. - Ale jestem pewny, że
wszyscy rodzice dla dobra dzieci muszą czasami przezwyciężyć nieporozumienia.
- Dzieci bywają niezwykle spostrzegawcze - powiedziała Sabrina. - Prawie zawsze
potrafią wyczuć, kiedy ich rodzice drą koty, nawet jeśli oni są przekonani, że dobrze to
ukrywają. A coś takiego potrafi mieć naprawdę niedobry wpływ na rozwój emocjonalny
maluchów.
- W takim razie będziemy musieli dopilnować, aby nie było między nami
nieporozumień.
- A niby jak mamy to zrobić? Masz jakieś propozycje? - zapytała, patrząc na niego
nieufnie.
R
L
T
- Będziemy musieli zawrzeć rozejm - oświadczył, unosząc kieliszek. - Co powiesz
na toast?
Wzięła ze stołu swój kieliszek i ostrożnie się stuknęli.
- Za co konkretnie pijemy? - zapytała.
Mario obdarzył ją enigmatycznym uśmiechem.
- Za miłość, a nie wojnę - powiedział i zbliżył kieliszek do ust.
ROZDZIAA SZÓSTY
Sabrina lekko drżącą ręką odstawiła kieliszek na stół.
- Ja... muszę zajrzeć do Molly - bąknęła i odsunęła krzesło.
Mario także wstał.
- A ja muszę wykonać kilka telefonów i sprawdzić pocztę, ale zrobię to na dole w
centrum biznesowym, żeby nie przeszkadzać Molly - powiedział. - Połóż się, kiedy tylko
będziesz miała ochotę.
Sabrina poczuła, że cała się spina.
- Chyba... chyba mi będzie wygodniej na sofie.
- Nie masz ochoty dzielić ze mną łóżka, Sabrino? - zapytał, patrząc jej głęboko w
oczy. - Czyżby za mało upłynęło jeszcze czasu od romansu z Roebourne'em?
Zacisnęła usta, nie reagując na tę prowokację. Niech sobie myśli, co chce. Nie miał
prawa pierwszy rzucać kamieniem, skoro sam miał tak luzny stosunek do przewijających
się przez jego życie kobiet.
Mario zrobił dwa kroki i stanął przed nią, blokując przejście.
- Mogę sprawić, że zupełnie o nim zapomnisz - rzucił przeciągle.
Sabrina wstrzymała oddech, gdy opuszkiem palca przesunął delikatnie po jej
policzku, zatrzymując go tuż przy ustach. Pragnienie, aby musnęły je usta Maria, stało
się niemal nie do wytrzymania. Jej spojrzenie wpadło w pułapkę hipnotyzującego
wzroku stojącego naprzeciwko niej mężczyzny.
Patrzyła, jak jego usta powoli się przybliżają, milimetr po milimetrze, aż w końcu...
Czuła jego pożądanie w tym pocałunku, stanowczym i zdecydowanym, a jednocześnie
R
L
T
dziwnie delikatnym i wymownym. Z cichym westchnieniem rozchyliła usta i jej ciało
przeszedł dreszcz. Sabrina czuła, jak jego ciało przywiera do niej z pełną żaru pasją, a
dotyk twardej męskości sprawiał, że oddawała pocałunek z gorączkową zachłannością,
która zdawała się nie mieć końca.
- Sei una tentatrice - mruknął, po czym na nowo przywarł do jej ust, popychając ją
na ścianę.
Sabrina poczuła obezwładniającą słabość w kolanach. Mario pociągnął
niecierpliwie za materiał bluzki, wyszarpując ją ze spódnicy. A potem wprawnym
ruchem rozpiął stanik, uwalniając nabrzmiałe pożądaniem piersi. Zamknął je w ciepłych,
skorych do pieszczot dłoniach.
Intymność tego dotyku zaskoczyła Sabrinę i jednocześnie zachwyciła. Jej piersi
zdawały się idealnie pasować do męskich dłoni. Jego usta przesunęły się w dół
zmysłowym szlakiem, wiodącym przez szyję aż do prawej piersi. Sabrina głośno jęknęła.
Zatopiła palce w gęstych włosach Maria, poddając się gorącym, elektryzującym
pieszczotom ust i języka. I kiedy pomyślała, że nie wytrzyma tych rozkosznych męczarni
ani chwili dłużej, jego usta powróciły do jej warg, zduszając głośny jęk. Przylgnęła do
jego ciała tak mocno, że czuła każdy twardy mięsień brzucha. Niemal bezwiednie
przesunęła dłonie wzdłuż pleców, a potem zsunęła je jeszcze niżej. Nie była mu się w
stanie oprzeć. Jej dłonie nieco nieśmiało prześlizgnęły się po biodrach Maria, a potem
musnęły materiał spodni w miejscu, gdzie widać było wybrzuszenie. Przesunęła po nim
lekko drżącą dłonią, a on się wzdrygnął, jakby ten dotyk go parzył.
Nagle pocałunek się skończył.
Mario cofnął się o krok, chwytając jej ręce w jedną dłoń. W jego spojrzeniu
widniała pogarda.
- Wiesz, całkiem zmysłowy jest ten twój dopracowany do perfekcji repertuar -
warknął. - Jeszcze chwila, a zupełnie dałbym ci się omotać.
Sabrinie mocno waliło serce, usta ją szczypały, a kolana nie chciały przestać drżeć.
Opuściła głowę i wyrwawszy dłonie z jego uścisku, szybko przysłoniła piersi, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl