[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Widziałam jego dumę, kiedy widywaliśmy się z jego znajomymi, dumę z tego,
że jest właśnie ze mną. Zawsze był dla mnie dobry i troskliwy. Kiedy lata
temu odszedł, zabrał ze sobą połowę mnie samej zakończyła. Dostrzegłam
jej szklany wzrok. Nie potrafiłam dobrać odpowiednich słów. Dziadek zmarł
zaraz po wypadku. Lekarzom nie udało się go uratować. Potrącił go
samochód. Po przyjezdzie do szpitala żył tylko kilka godzin, obrażenia były
zbyt liczne i ciężkie. Słowa nie potrafiły pocieszyć tych bolesnych wspomnień,
dlatego po prostu przytuliłam się do babci. W ciszy każda z nas analizowała
własne myśli.
===LUIgTCVLIA5tAm9PeE52Q3RUMF8tQjZXPFMkRSlKMEkiEFA3WjtSPhBzHHE=
Rady z przeszłości, odnoszące się do
terazniejszości, będące przestrogą dla
przyszłości
*
Wróciłam do domu zmęczona. Ta szkoła doprowadzała mnie do psychicznego
wykończenia. Ale jakąś szkołę należało skończyć. Nawet jeśli moja przyszłość
nie kreśliła się w zbyt pogodnych barwach. Dzisiaj tylko przez chwilę
widziałam Rafała. Jakoś starałam się go unikać. I tak niedługo miałam się z
nim widzieć na korkach, a zbyt częste przebywanie z nim może niekorzystnie
wpłynąć na moje poczucie bezpieczeństwa i zachwiać racjonalność umysłu.
Co na obiad? Filip oczywiście bez pukania wtargnął do mojego pokoju.
Nie wiem, chyba pomidorowa. Zaraz zobaczę w lodówce Powiedziałam
zwlekając się z łóżka, na którym miałam nadzieję odpocząć. Skierowałam się
w stronę kuchni. Miałam rację. Dzisiaj musieliśmy się zadowolić zupą.
Zauważyłam grymas na twarzy brata. Samej też nie uśmiechał mi się ten
obiad Ej a co powiesz na naleśniki?
I dlatego jesteś moją ulubioną siostrą powiedział zadowolony i odwrócił
się do wyjścia.
Ale będziesz musiał iść do sklepu po jakiś dżem zakomunikowałam mu. Z
szerokim uśmiechem na twarzy wystawił rękę po pieniądze.
A gdzie mój napiwek? powiedział wpatrując się w dłoń Powinienem
mieć potrącone za wysiłek fizyczny.
Szkoda, że nie umysłowy. Zaoszczędziłabym podsumowałam i zabrałam
się do przygotowania ciasta.
Usmażyłam już sporą ilość. Sądziłam, że Filip przybiegnie do kuchni zaraz po
pierwsze naleśniki prosto z patelni. Tymczasem on wrócił ze sklepu i zaszył
się w pokoju. Wstawiłam brudne naczynia do zlewu, a nasz obiad
przeniosłam na stół.
Fil.. Artur? nie mogłam się zdecydować wchodząc do pokoju. Był tylko
jeden z blizniaków, ale skoro wcześniej rozmawiałam z Filipem uznałam, że
to on musi być w pokoju. Jednak od tyłu wyglądał jak Artur. Miał krótkie
włosy. Braciszek odwrócił się w moją stronę. Filip! Byłeś u fryzjera
wykrzyknęłam zdumiona.
No tak jakby burknął tylko. Już jest? spytał.
Tak mruknęłam. Jego zachowanie było mi podejrzane. Jednak z
wypytywaniem wolałam chwilę jeszcze poczekać. Niby to nic takiego, że w
końcu uznał, że tak długie włosy mu przeszkadzają, ale czemu to aż taka
tajemnica. Wcześniej chodził po domu w czapce z niewiadomych powodów.
Teraz widać, że nie chciał żebym zauważyła zmianę.
Dobre skomentował.
Oczywiście, że tak. W końcu ja robiłam obruszyłam się. Gdzie jest
Artur? spytałam.
W szkole. Jego krótkie odpowiedzi, zaczęły mnie irytować.
Przecież oboje kończycie o pierwszej dzisiaj. Czemu jego nie ma?
zainteresowałam się.
Bo czeka na wyniki.
Filip mów do mnie jak człowiek, a nie burczysz pod nosem
zdenerwowałam się.
No miał poprawkę z polskiego i czeka na wynik powiedział.
I to taka wielka tajemnica? zdziwiłam się. Brat jednak nadal coś ukrywał.
Popatrzyłam na niego jeszcze raz. Olśniło mnie Powiedz, że tego nie
zrobiłeś wyrzuciłam nagle. Filip popatrzył na mnie wymownie.
Zależy co masz na myśli zaczął czasami ciężko cię zrozumieć.
Filip nie rób ze mnie idiotki. Napisałeś to za niego powiedziałam
podniesionym głosem.
No i co z tego. Teraz i on podniósł głos.
To, że znowu ja będę musiała ratować wam tyłki. To samo było rok temu
odpowiedziałam.
W tym będzie inaczej zapewnił mnie.
Ok. Jak sobie chcecie. Ale jeśli się zorientują, że zrobiliście podstawkę, to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]