[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeciw mnie". Ponieważ teozofia nie zgadza się z żadną sektą ani wyznaniem, gdyż mówi, iż
wszystkie mniej lub bardziej się rnylą, więc jest uważana za wroga wszystkich jednakowo. Misjonarze
w Indiach zwrócili swą nienawiść przeciw nam i robili wszystko, co mogli, by zniszczyć towarzystwo,
gdyż widzieli, że kwiat wykształconej młodzieży indyjskiej, jak i bramini dla nich prawie
zupełnie niedostępni wstępują gremialnie do towarzystwa. A jednak, pomimo tej ogólnej, niejako
klasowej", nienawiści, towarzystwo liczy wśród swoich członków wielu duchownych, a nawet paru
biskupów.
Pytanie: A co skłoniło Towarzystwo Badań Psychicznych do zwrócenia się przeciwko wam? Wszak
oba zrzeszenia pracowały pod wielu względami w podobnych dziedzinach, a i paru ich członków
należało do was?
Odpowiedz: Na początku byliśmy w wielkiej przyjazni z kierownikami TBP; gdy miesięcznik
Christian College" opublikował ostry atak na tzw. fenomeny, poparty domniemanymi rewelacjami
służącej, to TBP u-znafo, że się skompromitowało, drukując w swoich pismach za dużo przykładów
zjawisk, które miały miejsce w związku z Towarzystwem Teozoficznym. Uważają się oni za
autorytatywne i ściśle naukowe stowarzyszenie, jest to wprost ich ambicja. Stanęli więc wobec
alternatywy albo zachować w opinii tę pozycję przez zupełne wyrzeczenie się i zdyskredytowanie
nas, a nawet starania, by zniszczyć TT, albo też tę opinię utracić i zostać, w oczach saduceuszów
wielkiego świata", grand mon-de'u, takimi samymi łatwowiernymi naiwniakami" jak teozofowie i
spirytyści. Nie mieli innego wyjścia ani trzeciej drogi do wyboru, więc wybrali odrzucenie nas. Była to
dla nich konieczność. Ale tak trudno im było znalezć choćby pozornie wiarygodne umotywowanie
pobudek pracy założycieli, ofiarnej i nieustannej, bez żadnego materialnego i osobistego zysku, że byli
zmuszeni uciec się do zupełnie absurdalnej, bezsensownej i śmiesznej teorii, sławetnej gadki o
rosyjskim szpiclu", aby móc jakkolwiek wytłumaczyć naszą wytrwałość i siłę w pracy. Ale dawne
powiedzenie: Krew męczenników jest dobrym dla Kościoła posiewem" okazało się słuszne i w tym
wypadku, gdyż po pierwszym wstrząsie, wywo-
łanym tym atakiem, liczba naszych członków podwoiła się, a z czasem potroiła. Jednak coś ze
złego wrażenia pozostało wśród ludzi. Francuski autor powiedział: Ca-lomniez, calomniez ioujours et
encore, ii en restera toujours quelque chose" (Rzucajcie oszczerstwa wciąż i wciąż, a zawsze coś z
nich przecież zostanie). Oto dlaczego niesprawiedliwe uprzedzenia jeszcze istnieją, dlaczego
wszystko, co jest związane z Towarzystwem Teozoficznym, a zwłaszcza jego założycielami, jest tak
nieprawdziwe, przekręcane i zwykle oparte na złośliwych, nie sprawdzonych plotkach.
Pytanie: Ale wszak przez 14 lat istnienia Towarzystwa Teozoficznego mieliście chyba dość czasu i
sposobności, by pokazać waszą pracę i całość towarzystwa we właściwym świetle?
Odpowiedz: Gdzie i kiedy dano nam taką sposobność? Najwybitniejsi nasi członkowie mieli po
prostu wstręt do jakichkolwiek wystąpień, które by wyglądały na publiczne usprawiedliwianie się.
Zawsze kroczyli zgodnie z zasadą: Cóż nas obchodzi, co myślą ludzie i piszą gazety? Musimy żyć
tak, aby wszelkim zarzutom zaprzeczyć". Towarzystwo było zbyt biedne, aby móc wysyłać członków
na wykłady publiczne, więc przedstawianie naszych nauk i przekonań ograniczało się do paru
teozoficznych książek, które wprawdzie miały powodzenie, ale też przez wielu były często zle
rozumiane, a niejednokrotnie znane tylko z trzecich ust. Nasze czasopisma były, i jeszcze są,
bojkotowane; a nasze dzieła literackie ignorowane: tak iż do dziś dnia ludzie zdają się nie być
całkiem pewni, czy teozofowie to nie jest przypadkiem rodzaj zaklinaczy węży czy czcicieli diabła albo
też po prostu ezoteryczni buddyści", dobrze nawet nie wiedząc, co ten termin oznacza. Bezużyteczne
i nonsensowne byłoby ciągłe, dzień po dniu i rok po roku, zaprzeczanie wszelkim niestwo-
rzonym bujdom i banialukom, jakie o nas powtarzano, gdyż ledwie sprostowało się jedną bujdę, a
już druga gadka, jeszcze bardziej absurdalna, fantastyczna i złośliwa, rodziła się z popiołów pierwszej.
Na nieszczęście natura ludzka jest tego rodzaju, że cokolwiek dobrego się usłyszy o kimś, zaraz
zapomina się i nie powtarza tego nigdy. Ale wystarczy, by jakieś oszczerstwo było wypowiedziane lub
złośliwa plotka puszczona w obieg, jakkolwiek nieprawdopodobna, fantastyczna i absurdalna jeśli
tylko jest skierowana przeciw komuś niepopularnemu i nie lubianemu jest od razu, z całą
gotowością przyjęta za historyczny fakt". Jak potwarz" Don Bazylia pogłoska rozchodzi się najpierw
jako łagodny, nie wiadomo gdzie zrodzony wietrzyk, ledwie poruszający trawę, by po chwili zmienić się
w silny wiatr uderzający nas w twarz, a potem w szarpiący wicher, by wreszcie rozpętać się w dziką
nawałnicę. Potwarz jest tym wśród wiadomości, czym ośmionóg wśród ryb: wżera się w umysł,
narzuca pamięci (która chętnie się nią żywi), więc pozostawia na niej niezatarty ślad, nawet wówczas,
gdy sama została już zniweczona. Oszczercze kłamstwo jest niemal jedynym kluczem, który otwiera
prawie każdy mózg i zawsze jest przyjęte gościnnie przez każdą, wyższą czy niższą, umysłowość,
jeśli jest ona obciążona uprzedzeniami; i to bez względu na to, skąd pogłoska pochodzi, z jak niskiego
środowiska i z jak marnej pobudki jest puszczona w świat.
Pytanie: Czy nie sądzicie, iż wasze twierdzenia są nieco nazbyt uogólniające? Anglicy, na
przykład, nie są tak skorzy do dawania wiary każdej powtarzanej pogłosce, a jako naród przysłowiowo
lubią uczciwą grę". %7ładen fałsz nie ma wśród nas na długo podstaw istnienia.
Odpowiedz: Anglik jest tak samo skory do dawania wiary wszelkim ujemnym pogłoskom jak każdy
inny czło-
wiek, gdyż jest to słabość czysto ludzka, a nie specjalna właściwość jakiegoś narodu. A co do
kłamstw, jeśli, jak mówi przysłowie, mają one zbyt krótkie nogi, by mocno stać, mają za to bardzo
dobre skrzydła, latają chyżo i docierają dalej aniżeli jakiekolwiek inne wiadomości; tak samo w Anglii,
jak w innych krajach. Pamiętajcie, że potwarze i oszczerstwa to jedyna literatura, którą możemy
zawsze mieć gratis, bez płacenia prenumeraty. Jeśli chcecie, możemy zrobić doświadczenie.
Interesując się sprawami teozofii słyszeliście tak wiele o nas, że może zechcecie mi zadawać pytania,
cytując krążące o nas pogłoski, a ja wam odpowiem prawdę i tylko prawdę, którą będziecie mogli
sprawdzić sami.
Pytanie: Dobrze, zanim zmienimy przedmiot naszej rozmowy, wyjaśnijmy ten całkowicie. Niektórzy
pisarze nazywali wasze nauki niemoralnymi i szkodliwymi", inni na podstawie poglądów tzw.
autorytatywnych orientali-stów, którzy widzą w religii Indii tylko kult płci w różnych formach, oskarżają
was, iż nie głosicie nic lepszego nad kult fallusa. Mówią, że ponieważ współczesna teozofia jest ściśle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]