They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podejrzanych, gdyż nic jej właściwie ze sprawą nie łączy. Pani
Lestrange wyszła od doktora Haydocka kilka minut po szóstej, aby
się z kimś spotkać. Gdzie i z kim było to spotkanie? Chyba nie z
pułkownikiem Protheroe, bo on miał o tej porze być u mnie. Panią
Lestrange widziano wprawdzie w pobliżu plebanii mniej więcej w
tym czasie, kiedy popełniono zabójstwo, ale pobudek do zbrodni
brak. Zmierć pułkownika nie przyniosła pani Lestrange korzyści
materialnych, wysuwana zaś przez inspektora teoria szantażu jest
moim zdaniem nie do przyjęcia. Pani Lestrange z całą pewnością nie
jest osobą tego pokroju. Wydaje się też nieprawdopodobne, żeby
mogła w jakikolwiek sposób zawładnąć pistoletem Reddinga.
 Bardzo przejrzyste  pochwaliła mnie panna Marple. 
Wszystko jest jasne i zrozumiale. Mężczyzni zawsze sporządzają
doskonałe notatki.
 Zgadza się pani z tym, co napisałem?
 O, tak! Ksiądz proboszcz pięknie wszystko sformułował.
Zadałem jej pytanie, które od dłuższego czasu nie dawało mi
spokoju.
 Czy zechce mi pani powiedzieć, kogo pani podejrzewa?
Powiedziała pani kiedyś, że na tej liście figuruje aż siedem osób.
 To się zgadza  odparła stara dama tonem jakby
roztargnionym.  Ale pewnie każdy podejrzewa kogo innego.
Można to nawet zauważyć.
Nie zapytała mnie jednak, kogo ja podejrzewam.
 Sęk w tym  rzekła  że trzeba mieć na wszystko
wytłumaczenie. Każdą rzecz należy wytłumaczyć w sposób logiczny i
zadowalający. Jeżeli się znajdzie teorię, która odpowiada wszystkim
taktom, wówczas teoria musi być słuszna. Ale to bardzo trudne.
Gdyby nie ten list&
 List?  powtórzyłem zaskoczony.
 Tak, przypomina sobie ksiądz proboszcz, wspominałam już o
tym. Ten list niepokoi mnie przez cały czas. Coś mi się w nim nie
zgadza&
 Ależ tę sprawę już wyjaśniono  powiedziałem.  List został
napisany o szóstej trzydzieści pięć, a inna ręka  ręka mordercy 
wstawiła w nagłówku fałszywą godzinę 6.20. Ustalono to już chyba
ponad wszelką wątpliwość.
 A mimo to nic się i tak nie zgadza  oświadczyła panna Marple.
 Dlaczego?
 Proszę posłuchać.  Panna Marple pochyliła się z ożywieniem
do przodu.  Pani Protheroe, jak mówiłam, minęła mój ogród,
potem doszła aż do okna gabinetu księdza proboszcza, zajrzała do
wnętrza i mimo to nie widziała pułkownika.
 Bo pułkownik siedział przy biurku i pisał  rzekłem.
 Otóż to właśnie nie ma sensu. Była wtedy godzina szósta
dwadzieścia. Ustaliliśmy, że przed pół do siódmej nie powinien
pisać, że nie może dłużej czekać. Po cóż więc siedział o szóstej
dwadzieścia przy biurku?
 To mi nie wpadło na myśl  powiedziałem wolno. 
Powtórzmy sobie jeszcze raz wszystkie znane nam fakty. Pani
Protheroe podchodzi do okna i doznaje wrażenia, że w pokoju nie
ma nikogo  musiała doznać takiego wrażenia, w przeciwnym
bowiem razie nie poszłaby do pracowni na spotkanie z panem
Reddingiem. Byłoby to niebezpieczne. W pokoju musiało być
zupełnie cicho, jak gdyby nie było w nim nikogo. Pozostają nam
więc trzy możliwości, tak?
 Mianowicie?
 Pierwsza możliwość: pułkownik Protheroe już wówczas nie żył,
ale ta możliwość nie jest najbardziej prawdopodobna. Przede
wszystkim był wtedy w gabinecie dopiero od pięciu minut i ona albo
ja słyszałybyśmy strzał, a po drugie wracamy znów do punktu
wyjścia  pułkownik nie powinien był jeszcze siedzieć przy biurku.
Druga możliwość: pułkownik siedział przy biurku i pisał list, ale w
takim razie musiał to być zupełnie inny list. Pułkownik nie powinien
był jeszcze zawiadamiać księdza proboszcza, że nie może dłużej
czekać. No i trzecia możliwość&
 Tak?
 Trzecia możliwość: pani Protheroe miała słuszność i w pokoju
rzeczywiście nikogo nie było.
 Myśli pani. że pułkownik mógł wyjść z gabinetu po tym, jak go
Mary tam wprowadziła, i wrócić pózniej?
 Tak.
 Ale po co miałby wychodzić?
Panna Marple rozłożyła ręce.
 Wypadałoby wobec tego spojrzeć na sprawę pod zupełnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl