[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Uśmiechnęła się nieśmiało, gdy Benedict położył się na łóżku
obok niej, a potem obrócił się na bok i popatrzył na nią żartobliwie. Nie
próbował jednak ściągnąć z niej kołdry ani osłonić własnej nagości.
Chodzi po prostu o to, że jest dopiero popołudnie i czuję się
trochę zawstydzona.
Benedict pogładził ją po policzku.
Nie masz żadnego powodu do wstydu. Jesteś bardzo piękna,
Genevieve zapewnił. Jego ciepły oddech owiał jej szyję, gdy pochylił
głowę i pocałował ją. Każda część twojego ciała, którą miałem
zaszczyt widzieć, jest rozkosznie kobieca i godna pożądania.
Poczuła wdzięczność. Strach, który więził ją w lodowatych
szponach, nieco stopniał.
Może nie powinniśmy już więcej rozmawiać, tylko po prostu&
Po prostu? powtórzył Benedict, przesuwając ustami po
kremowej szyi.
Przestań się ze mną droczyć i pocałuj mnie!
Drażnienie się z tą piękną i nieoczekiwanie wstydliwą kobietą
sprawiało mu wielką przyjemność. Po latach sypiania z kobietami,
które zwykle były równie doświadczone i cyniczne jak on, jej
nieśmiałość wydawała mu się urocza. W jego oczach Genevieve
owiana była tajemnicą; miał wrażenie, że pieści kobietę, która kryje w
duszy niezgłębione dotychczas pokłady namiętności. Ale to musiały
być tylko jego fantazje. Genevieve była przecież mężatką przez sześć
lat.
Wziął ją w ramiona i pocałował. Jego pożądanie natychmiast
wzrosło, zaś obawy Genevieve zaczęły się rozpraszać. Jego czarne
włosy były miękkie w dotyku. Wsunęła w nie palce, a gdy poczuła na
piersiach dotyk, płomień namiętności wybuchł.
Dłonią wędrował po jej nagich plecach i biodrach, aż w końcu
zatrzymał się na piersi. Drugą ręką zaś osunął się w stronę bioder,
wkradł pomiędzy uda i zaczął ją pieścić. Rozkosz, która przeniknęła
całe ciało Genevieve, była niemal bolesna.
Jesteś piękna& Usta Benedicta oderwały się od jej ust i
powędrowały niżej. Zacisnęła mocno powieki, instynktownie kołysząc
biodrami. Taka piękna& Podniósł głowę i wpatrzył się w nią, a
potem osunął się niżej.
Benedikcie!
śśś, najdroższa.
Genevieve jednak usiadła, patrząc na niego z zaskoczeniem i
niepokojem.
Ale& ale& to& Ja jeszcze nigdy& Czy to właściwe, byś&
Nic nie jest zabronione między kochankami, Genevieve
zapewnił ją, poczuł jednak przypływ satysfakcji na myśl, że nikt
dotychczas nie całował jej w tym intymnym miejscu. Jakimże starym
prykiem musiał być ten Josiah Forster, skoro nie zapoznał Genevieve,
młodej i pięknej żony, z tą radosną pieszczotą! Nie wspominając już o
jej innych kochankach!Najwyrazniej nie wybierała ich dobrze.
Nic powtórzył i usłyszał jej głębokie westchnienie. Jej
policzki oblały się szkarłatem. %7ładna część twojego ciała nie jest dla
mnie zakazana ani żadna część mojego nie jest zakazana dla ciebie.
Możesz dotykać i pieścić mnie w każdy sposób, jaki sobie wymyślisz.
Genevieve oparła głowę na poduszce i pogrążyła się w ekstazie.
Jeszcze nigdy nie zaznała tak intymnych pieszczot; nie miała nawet
pojęcia, że taka przyjemność może istnieć. Rozkosz narastała,
wymykając się spod kontroli. Czuła, że zatraca się w falach ognia.
Dreszcz, który wstrząsnął całym jej ciałem, zupełnie pozbawił ją tchu.
Czy dotkniesz mnie teraz, skarbie?
W końcu uniosła powieki. Benedict patrzył na nią z wyraznym
zadowoleniem, leżąc obok.
Jeśli tego chcesz& szepnęła, na co on tylko uniósł brwi.
Wcześniejsze skrępowanie nagością zupełnie minęło. Genevieve
przyklękła obok niego.
Wydaje się to sprawiedliwe, skoro ty dałeś mi przyjemność już
dwa razy, a ja jeszcze nie miałam okazji cię dotknąć.
Uśmiech Benedicta stał się szerszy. Rozłożył się wygodnie na
poduszkach i skrzyżował ramiona nad głową. Genevieve uklękła
między jego rozsuniętymi nogami.
Możesz mnie dotykać, jak tylko chcesz, skarbie.
Powiodła czubkiem języka po ustach.
A czy tobie będzie się to podobało?
Wszystko będzie mi się podobało& powtórzył cicho.
Bardzo szybko przyszło mu żałować tej wielkoduszności, bo po
chwili wahania Genevieve zajęła się nim z taką gorliwością, że ostro
wciągnął oddech i wbił palce w poduszkę, czując, że sytuacja wymyka
mu się spod kontroli.
Musisz teraz przestać, skarbie. Pochwycił ją za nadgarstki,
nie będąc w stanie znosić tak rozkosznej tortury ani chwili dłużej.
Niepewnie zmarszczyła brwi.
A więc jednak nie sprawiło ci to przyjemności?
Muszę się teraz znalezć w tobie& Już dłużej nie wytrzymam
wyjaśnił z uśmiechem. Usiadł i ułożył ją na łóżku obok siebie. Chcę
być w tobie, kiedy będę przeżywał przyjemność. Głos miał szorstki i
nabrzmiały emocjami. Otwórz się dla mnie, skarbie poprosił,
widząc, że Genevieve mocno przyciska kolana do siebie.
Nie była w stanie się poruszyć. Wcześniejsze lęki, panika wróciły
z wielką siłą, spychając w niebyt rozkosz, jaką dawały pieszczoty
Benedicta. Miała wrażenie, że nawet umysł jej zastyga na samą myśl o
bólu, który miał nadejść za chwilę. Powtarzała sobie, że Benedict to nie
Josiah, że nigdy nie zadał jej bólu, lecz tylko przyjemność, ale to nic
nie pomagało. Wspomnienie nocy poślubnej, cierpienia i upokorzenia
wciąż było zbyt żywe.
Benedict znieruchomiał. Popatrzył na nią i zobaczył w jej
pociemniałych oczach strach. Czy to możliwe, by wciąż się go bała?
Ale dlaczego? Cóż takiego zrobił, co nagle wzbudziło w niej lęk?
Dlaczego tak na niego patrzyła? Z niezrozumieniem potrząsnął głową.
Genevieve&
Powiodła językiem po zesztywniałych wargach.
Ja& Nie przejmuj się mną, Benedikcie. Wiem& Rozumiem, że
musisz teraz zrobić to, co musisz zrobić.
Benedict prawie przestał oddychać.
Co dokładnie masz na myśli?
Lekko potrząsnęła głową.
Rozumiem, że& wiem, że potrzebujesz& że musisz teraz
włożyć swoją męskość we mnie, żeby osiągnąć& przyjemność&
Niczego nie muszę ani nie potrzebuję, Genevieve przerwał jej
łagodnie. Bardzo bym chciał znalezć się w tobie, ale nigdy tego nie
zrobię bez twojej zgody, jeśli nie będę pewien, że ty również będziesz
czerpać z tego radość. Zmarszczył czoło. Prawdę mówiąc, jestem
urażony twoim przypuszczeniem, że mógłbym się tak zachować.
Coś się tu nie zgadzało, pomyślał. Nie wiedział jeszcze co, ale
byłby głupcem, gdyby nie zrozumiał, że Genevieve w tej chwili nie
była już kobietą szukającą w życiu przygód i podniecenia, flirtującą
kokietką sprzed kilku godzin, ani namiętną kochanką sprzed kilku
minut. Teraz była kobietą przepełnioną przerażeniem.
Nie miałam najmniejszego zamiaru cię obrazić szepnęła.
Benedict wciąż patrzył na nią ze zmarszczonym czołem.
A jednak czuję się urażony.
I rozgniewany.
Owszem, Benedict czuł gniew, ale nie był jeszcze pewien na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]