[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się oczarować Garethowi!
Tak czy inaczej, Patrick musiał ją uważać za
zacofaną cnotkę. Trudno! Nie miała zamiaru niczego
udawać.
Ellie, kawa przypomniał jej łagodnie, siadając
przy stole.
Tak, oczywiście. Wyjęłazszafki dwiefiliżanki,
śmietankę icukier, cały czas unikając wzroku Patricka.
Czy Davies...? Spokojnie powiedział ciepłym
głosem, gdy Ellie wypadła z ręki łyżeczka.
Schyliła się po nią z odwróconą twarzą, żeby nie
zauważył jej rumieńców.
78 CAROLE MORTIMER
Ellie?
Patrick, co chcesz wiedzieć? burknęła znie-
cierpliwionym głosem, podeszła do niego i z brzę-
kiem postawiła na stole tacę. Czy Gareth i ja
byliśmy bliscy zostania kochankami? Nawet jeśli tak,
co cię to obchodzi? dodała impertynencko.
Jeśli chodzi o kawę, zwykle pijam czarną bez
cukru powiedział beznamiętnie.
Zwietnie mruknęła i z impetem usiadła na
krześle. Postanowiła skoncentrować się całkowicie
na rozlaniu do filiżanek kawy. Nie chciała myśleć
o niczym innym!
Masz racjÄ™, Ellie zaczÄ…Å‚ cicho to nie moja
sprawa, jak... jak bliski był twój związek z Daviesem.
Tylko...
Tylko co? Wyzywająco spojrzała mu w oczy.
Ellie, czy on cię skrzywdził?
Nie była w stanie opanować drżenia ręki, w której
trzymała dzbanek.
Ellie?
Wzięłagłęboki, uspokajający oddech. Nie, Gareth
nie skrzywdził jej. On tylko z premedytacją ją upoko-
rzył. Ale nie miała ochoty opowiadać o tym zdarze-
niu Patrickowi. Uśmiechnęła się z udawaną swobodą
i podała mu filiżankę.
To nieważne, Patrick. Zgodziliśmy się wszys-
cy, że Gareth nie jest miłą postacią.
Ellie, opowiedz mi, co się stało. Proszę.
Zamknęła oczy, żałując, że nie potrafi zamknąć
siÄ™ na tamto koszmarne wspomnienie.
GWIAZDKOWE PRZYJCIE 79
Gareth zadzwonił do niej, kiedy kończyła pracę,
z propozycją, że odwiezie ją do domu. Od kilku
tygodni ich stosunki były dosyć napięte jemu coraz
częściej zdarzało się zapominać o telefonach, od-
woływać spotkania więc Ellie uznała to za okazję
do rozmawy w cztery oczy.
Toby jeszcze nie wrócił z pracy i Gareth niemal od
progu zaczął ją całować. Ale wędrując dłońmi po jej
ciele, poczynał sobie śmielej niż kiedykolwiek dotąd,
i Ellie zaczęła się wyrywać.
Nie! powiedziała groznie.
Uśmiechnął się, ale był to uśmiech inny niż zwyk-
le. Uśmiech tak pogardliwy, że mimowolnie się
wzdrygnęła.
I tak jest z tobÄ… zawsze, Ellie parsknÄ…Å‚ szyder-
czo i gwałtownie ją puścił. Może gdybyś nie była
tak oziębła, nie musiałbym sobie znalezć kogoś in-
nego. A tak...
Patrzyła na niego w osłupieniu. Podejrzewała od
dwóch tygodni, że dzieje się coś niedobrego. Ale
dotąd były to tylko podejrzenia.
Oczywiście nic straconego... Dałbym się jesz-
cze przekonać, że nasz związek ma jakiś sens. Gdy-
byÅ› tylko...
Ty skoÅ„czony...! Ellie urwaÅ‚a ƒsciekle, pat-
rząc na niego ze wstrętem. Ustalmy jedno, Gareth
powiedziała spokojnie. Jeśli pójdę z tobą do
łóżka, ty będziesz skłonny zerwać... drugi związek?
To, że był w innym związku, spadło na nią jak
grom z jasnego nieba. Ale mogła pomyśleć o tym
80 CAROLE MORTIMER
pózniej. Po wyjściu Garetha. Bo musiał wyjść, i to
szybko!
No wiesz, aż tak daleko bym się nie posunął
powiedział z drwiącym uśmiechem.
Proponujesz, żebym się przyłączyła do jakiegoś
haremu?
Oczywiście, że nie. Zachichotał pod nosem.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, niedługo
się ożenię. Ale to nie powód, żebyśmy rezygnowali
z naszego związku. Gdyby ułożyło się między nami
trochÄ™ inaczej...
To znaczy, gdybyśmy zostali kochankami?
Inaczej nie warto byłoby ryzykować, prawda?
WynoÅ› siÄ™.
Ellie, nie ma sensu podchodzić do tego w ten
sposób... Zrobił krok w jej stronę.
Powiedziałam: wynoś się, Gareth, nie żartuję.
I niech Bóg ma w opiece biedaczkę, z którą chcesz się
ożenić.
Jesteś oziębła powtórzył z pogardą. I to jest
twój główny problem.
Tego się nigdy nie dowiesz powiedziała z ka-
miennym wyrazem twarzy.
Ale ja to już wiem. No cóż... Wzruszył ramio-
nami. Złożyłem propozycję. Reszta zależy od cie-
bie. Do zobaczenia wkrótce. Podniósł na pożeg-
nanie rękę i wyszedł.
Odwróciła się teraz do Patricka, nie mając zamiaru
powtarzać mu tamtej upokarzającej rozmowy.
GWIAZDKOWE PRZYJCIE 81
Patrick, nieważne, co się stało powiedziała,
siląc się na uśmiech. Gareth zranił mnie słowami, to
wszystko.
Są słowa, które bolą bardziej niż rana. I nie da
się ich zapomnieć.
Tak... Ale jeśli Gareth uważa, że kobieta, która
nie chce iść z nim do łóżka, musi być oziębła, to
wyłącznie jego problem.
Naprawdę tak powiedział? Tobie?!
Tak, właśnie tak mi powiedział powtórzyła
z irytacjÄ….
Patrick roześmiał się miękko.
Masz racjÄ™, Ellie. On siÄ™ nie liczy. Nie jest wart,
żeby o nim rozmawiać. Widać, że niezbyt dobrze cię
poznał, prawda?
Co dokładnie chciałeś przez to powiedzieć?
spytała zaczepnym tonem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]