[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pośpieszne kroki. Szybko odwróciła głowę i zobaczyła, że to Samson.
Uśmiechnął się wesoło.
- Ale nam się udało, pani Ringstad, prawda? Nie mogła się nie
roześmiać.
- Bardzo dziękuję za pomoc. Zdradziłabym się, gdybym nie dostała
niczego jako wzór.
- Musimy ze sobą trzymać, bo jedziemy na jednym wózku.
- Myślałam, że dobrze się pan dogaduje z panną Johannessen.
- Myśli pani, że byłoby to możliwe bez udawania? Ponownie się
roześmiała.
- W takim razie jest pan zdolnym aktorem.
- Czasem człowiek jest do tego zmuszony, żeby przeżyć. Dotarli do
końca mostu.
- Idę dziś do mojej siostry, żeby coś zjeść. Mieszka tu w starym domu
majstra.
- Pani też tu przedtem mieszkała, prawda?
- Tak. - Spojrzała na niego zdumiona.
Roześmiał się. Właściwie był całkiem uroczy, zwłaszcza kiedy się
uśmiechał i śmiał tak jak teraz.
- Wygląda pani na zdziwioną. Sądziła pani, że nie wiem, kim pani jest?
Zamarła na moment. Co miał na myśli, twierdząc, że wie, kim jest?
- Wszyscy znają siostry Lovlien - mówił dalej, jak gdyby czytał w jej
myślach. - Ludzie gadają, że jesteście najpiękniejszymi dziewczętami w
całym Sagene.
Elise poczuła, że się czerwieni, ale musiała się znowu roześmiać.
- Kto, u licha, opowiada takie rzeczy?
- Tego nie zdradzę, ale rozumiem tych, którzy tak uważają. - Nagle
spoważniał i spojrzał na most. - Czy to nie stąd w zeszłym roku rzuciła się
do rzeki młoda prządka?
Skinęła głową.
- Widziała pani to?
Pokręciła przecząco głową, nie patrząc na niego.
- Słyszałam o tym.
- Czy wie pani, że w Verdens Gang" ukazał się artykuł o tym, co się
wtedy stało? To znaczy nie był to reportaż, lecz opowiadanie, w którym
autor starał się postawić w sytuacji samobójczyni i wytłumaczyć, dlaczego
ta młoda matka to zrobiła.
- Nie, nie wiedziałam. - Elise sama słyszała, jak nienaturalnie zabrzmiał
jej głos, i pomyślała, że Samson na pewno przyłapie ją na kłamstwie.
Jednak on mówił dalej.
- Wczoraj w gazecie ukazała się interesująca recenzja książki
norweskiego autora, który wydał ją w Danii. Książka opowiada o
robotnicach mieszkających tu nad rzeką Aker. Recenzent był wyraznie
zdegustowany treścią i stwierdził, że historie zostały zmyślone. Majster
Paulsen pokazał nam ten artykuł. Razem z panną Johannessen uważali, że
autorem jest pewnie jakiś student z zamożnej rodziny, który postrzega ruch
robotniczy i biedę jako coś romantycznego. Tak czy owak ten, kto ją
napisał, ma nadzieję, że książka stanie się sensacją. Każdy chce sprzedać
własną twórczość. - Zamilkł i przez chwilę zamyślony wpatrywał się przed
siebie. - Ja jednak nie sądzę, by owe historie zostały zmyślone. Pani sama
była przecież prządką i na pewno znała pani dziewczęta pracujące w
fabryce, pani Ringstad. Czy uważa pani, że to prawda, że młode kobiety są
zmuszone wychodzić na ulicę, żeby przeżyć? %7łe po prostu nie mają innego
wyboru?
Wciągnęła głęboko powietrze.
- Tak, tak myślę. Wiele z młodych matek nie ma męża. Jeśli stracą pracę,
pozostaje im tylko zapomoga z gminy. A gdy mają kilkoro dzieci, nie są w
stanie przeżyć za to, co dostają.
- Ale co z młodymi dziewczętami, które nie mają dzieci? Powinny być
w stanie znalezć sobie coś innego, z czego by się utrzymywały?
- Zdaje pan sobie sprawę, jak ogromne jest bezrobocie w naszym
mieście? Co ma zrobić młoda, samotna kobieta, która być może pochodzi
ze wsi i nie ma jej kto pomóc, a nie uda jej się znalezć pracy? Może nie ma
nawet domu, do którego mogłaby wrócić? Albo nie ma pieniędzy na
podróż? Na Lakkegata zamieszkała pewna kobieta, pochodząca z Islandii,
która zaangażowała się w pomoc tym nieszczęśliwym dziewczętom.
Proszę tam pójść i porozmawiać z nią, to się pan dowie, jak wygląda życie
w tej części miasta.
Spojrzał na nią zdziwiony.
- Kobieta z Islandii? Elise skinęła głową.
- To córka islandzkiego pastora; uznała za swe powołanie pomoc
potrzebującym w Kristianii. Ludzie mówią, że mieszka w maleńkiej klitce
i ciągle przyprowadza do siebie jakąś dziewczynę z ulicy, żeby jej dać
dach nad głową. Użycza im nawet swego łóżka.
- Pomyśleć tylko, że istnieją tak ofiarni ludzie!
- Nie powinno być takiej potrzeby.
- Co pani chce przez to powiedzieć?
- Ludzie, którzy nie są w stanie zapewnić sobie pożywienia i
mieszkania, powinni otrzymywać pomoc od państwa.
Samson uśmiechnął się pobłażliwie.
- Widzę, że mieszka w pani polityk, pani Ringstad. Ale chyba nie jest
pani z tych, którzy uważają, że robotnik powinien zarabiać tyle samo co
człowiek z wykształceniem?
- Uważam w każdym razie, że nie powinno być tak dużych różnic w
zarobkach, jak to jest obecnie. Robotnik powinien zarabiać wystarczająco
dużo, by mógł utrzymać rodzinę i nie musiał wysyłać do pracy swych
dzieci, kiedy skończą lekcje. Na dłuższą metę społeczeństwo na tym traci.
Samson zamyślił się.
- Interesująco się z panią rozmawia, pani Ringstad. Mam nadzieję, że
będziemy mogli dokończyć naszą dyskusję innym razem, ale teraz widzę,
że pani siostra stoi w drzwiach i pani wypatruje. - Uchylił kapelusza i
poszedł.
Hilda spojrzała na Elise z zaciekawieniem.
- Kto to był?
- Samson. Kancelista - wyjaśniła Elise i w kilku słowach opowiedziała,
co się wydarzyło w kantorze.
Hilda wybuchnęła śmiechem.
- Zwietnie, Elise. Nie daj się zdeptać! Chciałabym zobaczyć twarz tej
jędzy, kiedy zobaczyła, że udało ci się przepisać pismo z brudnopisu, w
którym zostawiła tylko pierwszą literę każdego słowa! Teraz boleśnie
zdała sobie sprawę, że prosta robotnica potrafi coś więcej niż tylko stać
przy fabrycznej maszynie. Chodz, przygotowałam ci coś do jedzenia.
Hugo i Isac ucięli sobie przedpołudniową drzemkę, obaj zasnęli w moim
łóżku. Musisz do nich zajrzeć, tak słodko śpią.
Malcy leżeli przytuleni do siebie, zarumienieni na policzkach. Hugo
wydawał się taki zadowolony, że Elise ścisnęło w gardle. Objęła Hildę
wzruszona.
- Nie wiem, jak ci dziękować.
- Nie wygłupiaj się. Pomogłaś mi, kiedy ja potrzebowałam pomocy.
Tego by tylko brakowało, żebym ja nie zrobiła w zamian czegoś dla ciebie.
Siadaj i zjedz zupę. Widziałaś Paulsena?
- Tak, spotkałam go, gdy przyszłam rano do pracy. Czytał wczoraj
recenzję mojej książki.
- Co? - Hilda spojrzała na nią przerażona. - Ale chyba nie wie, kto...
Elise natychmiast zaprzeczyła ruchem głowy.
- Nie domyśla się, że mam z tym coś wspólnego. Przypadkiem
zaczęliśmy ten temat. Spytał, czy podoba mi się na Hammergaten, i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]