They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znaczy co mają z tego Stany Zjednoczone?
Strona 169
0
- Powstrzymaliśmy Iran.
-Co to znaczy?
- Znaczy to, że Bagdad znalazł się na głównej linii obrony przed naszymi
zidiociałymi przyjaciółmi znad Zatoki Perskiej. Irakijczycy okazali się doskonali.
Gdyby nie oni, Chomeini dotarłby do Rijadu w ciągu doby. Nie żartuję! W tam-
tych czasach, wierz mi, nie mogliśmy spłacić długu wobec naszych irackich braci.
Pozwoliliśmy im kupować broń, przy czym Nasir Hammoud, dziękuję bardzo,
otrzymywał odpowiednie odstępne. Załatwialiśmy im pożyczki z Włoch. Wysła-
liśmy naszą własną marynarkę wojenną, żeby zaatakowała Irańczyków w Zatoce
Perskiej. Zapewniliśmy im nawet wywiad. To była wielka miłość. Mówię ci. Wielka
miłość.
- No dobrze, ale co Irakijczycy zrobili dla nas?
- Zabijali Irańczyków, synu. Właśnie o to nam chodziło. Nasze satelity wy-
syłały nam zdjęcia tych szalonych nastolatków ze Straży Rewolucji, maszerują-
cych chmarami na linię frontu, wciskaliśmy guzik i -presto - wiadomość szła do
Bagdadu. Irakijczycy otrzymywali współrzędne i bum! -wytaczali swoją ciężką
artylerię. W jednej chwili zginęło całe pokolenie irańskich dzieciaków. Iran stra-
cił pięćset tysięcy mężczyzn i chłopców, ale to już problem Allaha, nie mój. Wy-
232
starczy powiedzieć, że było to wielkie zwycięstwo niewiernych. A może wolał-
byś, żeby światem rządził Iran, co?
- Ja tylko słucham tego, co mówisz - powiedział Sam, ale w jego głosie dzwię-
czała nuta akceptacji. Sucha ocena moralna, która mogła wykrzesać jakąś reak-
cję, rozmiękła już w alkoholu.
- Dopiero potem zaczął się bałagan. Władcy odbiło. Najechał na Kuwejt,
zagroził Arabii Saudyjskiej. Okazał się totalnym dupkiem. Sądziłem, że może
uderzyło mu do głowy wszystko to, co mówiliśmy, jak to on ocalił Zachód przed
oszalałymi czubkami. Musieliśmy dać mu kopa w tyłek. Nazwaliśmy go Hitle-
rem, walczyliśmy w tej dziwnej małej wojnie w Kuwejcie, a kiedy było już po
wszystkim, puściliśmy go wolno. Uznaliśmy, że nie warto go likwidować. Nieste-
ty, on okazał się aroganckim kutasem, na pewno wiesz, o co mi chodzi. Nie potra-
fił przestać szarpać łańcucha, na którym go trzymaliśmy, no i ciągle jeszcze miał
te pieniądze zakopane gdzieś w Szwajcarii. W końcu pomyśleliśmy - chrzanić
to! Znalezliśmy jednego kuzynka, który okazał się na tyle chciwym sukinsynem,
że gotów był zastrzelić staruszka tylko po to, żeby dostać forsę. No i proszę! Nie
ma władcy. Koniec historii. Tylko że teraz pojawiacie się wy, dzieciaki, i wszyst-
ko rozpieprzacie.
- I tylko o to ci chodzi?
- Cholera! Nie uważasz, że to wystarczy?
Samowi z trudem udawało się zachować spokój. Na początku rozmowy miał
swego ojca za kanalię, ale teraz stwierdził, że nie może sobie przypomnieć, dla-
czego Lina była taka wściekła na Franka. Wrócił myślami do tego dnia, kiedy
rozpoczął polowanie na Nasira Hammouda i w śmieciach znalazł czyste kartki
papieru listowego z nagłówkiem.
- Czym jest Oscar Trading? - zapytał. - Co to za firma?
- Oscar Trading to ja. Twoja dziewczyna co do tego się nie myliła. Nazwa
wzięła się z mojego dawnego kryptonimu, Oscar D. Fabiolo. Tylko nie miała racji
co do całej reszty.
- Jej się wydaje, że zgarnąłeś do kieszeni sporo forsy jako Oscar Trading.
Frank spojrzał synowi prosto w oczy.
- Ona ma nierówno pod sufitem, chłopcze. Wszystkie pieniądze wpłaco-
ne na konto Oscar Trading poszły na zapłacenie tym, co zorganizowali za-
mach na władcę. Zużyliśmy je na łapówki dla jego ochrony. Zastanów się nad
tym. Wykorzystaliśmy pieniądze samego władcy, żeby go załatwić. Co w tym
Strona 170
0
złego?
- I nic sobie nie zatrzymałeś?
Frank uśmiechnął się.
- Tylko odrobinę. Zresztą, kogo to obchodzi? Nikogo prócz kongresmanów
i twojej izraelskiej przyjaciółki, więc lepiej skończmy to przesłuchanie.
- Ona nie pracuje dla Izraela, tato. O niczym nie wiedziała aż do dzisiaj.
- Hammoud myśli co innego.
- W takim razie Hammoud się myli.
233
-
To o co chodziło z tym całym gównem, które wywaliłeś na mnie w banku |
Maurice'a Merciera? Gadałeś, że byłeś w kontakcie z Izraelczykami i że oni po-
mogliby ci uratować dziewczynę, gdyby coś się stało.
- Powiedziałem to tylko, żeby przestraszyć bankiera. Owszem, miałem z ni-
mi kontakt. A raczej powinienem powiedzieć, że to oni skontaktowali się ze mną.
To właśnie od tego Hiltona, który przyszedł do mojego biura, dowiedziałem się,
że Lina jest w Bagdadzie. Chcieli, żeby żyła, bo mogła narobić Hammoudowi
kłopotów. Oni tylko zamierzali ją wykorzystać. Ostatnim razem, kiedy widziałem
się z Hiltonem, posłałem go do wszystkich diabłów.
Frank wygodniej usiadł w fotelu.
- Grzeczny chłopiec. Przez chwilę się o ciebie martwiłem, ale powinienem
był wiedzieć, że ty nie zacząłbyś pracować dla żadnej firmy z południa. Jesteś
w końcu Amerykaninem, do cholery! Chce mi się pić. Gdzie butelka?
- Tam gdzie była. Jesteś pewien, że chcesz kolejnego drinka?
- Nalewaj, synu! Muszę się odlać.
Sam patrzył, jak ojciec idzie do łazienki. Pomimo wszystkich wielkich
słów i przechwałek, Frank Hoffman wyglądał na zmęczonego. Sztywno poru-
szał nogami, jakby zamiast nich miał dwa grube kołki. Szedł lekko pochylony |
do przodu. Był taki wielki, a zarazem taki słaby. Sam usłyszał szum spłuczki
i po chwili staruszek wytoczył się z toalety. Frank zmoczył twarz zimną wodą
i niedokładnie ją osuszył. Krople spływały po jego policzkach zarumienio-
nych od whisky. Różowy na twarzy i mokry, wyglądał jakby przed chwilą opu-
ścił łaznię parową.
Kiedy ojciec był już blisko, Sam nagle wstał i zrobił krok w jego kierunku.
To był odruch. Nie zastanawiając się nad tym co robi, wyciągnął ręce i objął gru-
bego Franka, pachnącego whisky i drapiącego niedokładnie ogolonym zarostem.
To był jego ojciec. Sam trzymał go w objęciach, dopóki Frank nie cofnął się zaże-
nowany.
- Jezu Chryste! - mruknął starszy Hoffman. - A to za co?
- Bo cię kocham, tato. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl