[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Piętnaście lat temu, gdy wynosił śmieci z restauracji, gdzie pracował,
był świadkiem sceny, która wyprowadziła go z równowagi. Jakiś
mężczyzna bił młodą kobietę. Para się pokłóciła, pięści poszły w ruch.
Nieszczęsna kobieta upadła na asfalt i kuliła się pod ciosami swojego
towarzysza. Raphaël rzuciÅ‚ na bok Å›mieci i zabraÅ‚ siÄ™ do innego Å›miecia.
Tłukłem go, tłukłem, cały czas tłukłem. Nie zdawałem sobie sprawy,
że facet był nietrzezwy i o ile był w stanie bić leżącą na ziemi kobietę, o
tyle nie potrafił odeprzeć moich ciosów. Myślę, że bym go zabił, gdyby
nie przeszkodziły mi krzyki jego dziewczyny, która podniosła się i
stanęła w jego obronie. Blizna, którą mam na twarzy, to jej dzieło.
Kopnęła mnie.
Nie mogę jej zrozumieć. Przecież jej broniłeś.
W takich chwilach trudno jest cokolwiek rozumieć. W każdym
razie stanąłem przed sądem i zostałem uznany za winnego. Oboje
wnieśli skargę, facet naprawdę solidnie oberwał. Spojrzał jej prosto w
oczy. Przez to, że byłem karany, miałem problem ze znalezieniem
banku, który udzieliłby mi pożyczki na otworzenie restauracji. Jedyną
osobą, która zgodziła się mnie finansować, był mój dawny wspólnik, ten,
z którym rozstałem się w mojej pierwszej restauracji. Ale w umowie
zawarł pewną klauzulę. Jeżeli nie spłacę należności w terminie, to on
przejmie AdmiralicjÄ™.
Laura spuściła wzrok. Potem patrząc mu prosto w oczy, przyznała, że
Renée pokazaÅ‚a jej jego wyciÄ…g z rejestru karnego.
To znaczy, że jest naprawdę dobrą przyjaciółką podsumował
Raphaël. Nie mam jej tego za zÅ‚e, przeciwnie, dobrze, że ona także nad
tobÄ… czuwa.
Laurze zrobiło się wstyd, że w niego zwątpiła.
Teraz rozumiem, dlaczego tak ciężko pracujesz w swojej
restauracji. Nie możesz sobie pozwolić na porażkę.
Tak, jestem przyparty do muru. Muszę mieć klientów w południe i
wieczorem, i to tylu, by móc spłacić długi i dotrzymać terminów. Znam
go, nie będzie miał dla mnie taryfy ulgowej.
Laura przytuliła go. Chciała go pocałować. Powstrzymał ją na chwilę.
Nie powiedział jeszcze wszystkiego, co leżało mu na sercu.
Mam sobie za złe to, co stało się wczoraj wieczorem. Zachowałem
się niezręcznie. Nie potrafiłem ci powiedzieć, co do ciebie czuję. Jesteś
wszystkim, co kocham. Chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie ważna.
Bardzo ważna. I jeśli mamy jeszcze na to czas, chciałbym, żebyśmy
zamieszkali razem, na zawsze.
Ledwo skończył zdanie, gdy dodał, wybuchając gromkim śmiechem:
No, no! Chyba jeszcze nigdy mówienie nie przyszło mi z taką
łatwością.
Laura pocałowała go mocno.
Chodz i obiecaj mi, że nie odejdziesz rano, jak to masz w zwyczaju.
ObiecujÄ™.
Już kÅ‚adli siÄ™ do łóżka, gdy Raphaël zapytaÅ‚:
Pamiętałaś, żeby zamknąć drzwi wejściowe?
Tak. A ty, żeby włączyć alarm?
Roześmiali się równocześnie. Jak stare dobre małżeństwo.
Maya położyła się na dywaniku pod łóżkiem, z głową opartą na
przednich łapach. Nie przeszkadzało jej, że ma dwoje państwa zamiast
jednej pani, najważniejsze, że mogła przy nich zostać.
Nieco pózniej Raphaël powróciÅ‚ do wypadków , których ofiarÄ… padÅ‚a
Laura.
Oba wydarzyły się w godzinach, o których wracam z pracy. W
tamten wieczór, gdy nastąpiło włamanie, właśnie przybiłem do brzegu,
gdy zobaczyłem, jak ktoś zbiega ze schodów i ucieka w zarośla. Od razu
pomyślałem o tobie, wyobrażałem sobie najgorsze rzeczy. A w dniu
pożaru wracałem na przerwę między obiadem a kolacją, gdy
zauważyłem płomienie. Każdy na moim miejscu przybiegłby z pomocą,
prawda?
Morze spowijało pianą skały na Przylądku Admirała. Zewsząd
przenikało krystaliczne światło poranka. Po tygodniach upałów prawie
chłodny wiatr przynosił zbawienne zamglenie. Rosa znów zalśniła na
liściach i ożywiła znajome zapachy, balsamiczną woń sosen i inne
aromaty: tymianku, czÄ…bru, wiciokrzewu, dzikiej lawendy i ziemi
pachnącej miętą. Ale najważniejsze wydarzenie owego poranka, które
miało przypieczętować los Przylądka Admirała, przeszło zupełnie
niezauważone. Na cyplu, u szczytu skarpy Soubeyrana, osiedliła się
pewna para. Ona, dużo bardziej korpulentna niż jej rachityczny
towarzysz, miała głowę okrągłą i czarną. On, mniejszy i jaśniejszy,
wyglądał na bardzo czujnego. Pojawienie się tej pary zakrawało na cud.
Były to sokoły wędrowne, gatunek, który niemal zupełnie wyginął,
podobnie jak orzeł południowy. Ochrona tych ptaków została zapisana
w statucie PNC.
Laura otworzyła szeroko okiennice i z zaskoczeniem ujrzała masę
chmur, które zbliżaÅ‚y siÄ™ do wybrzeża. Raphaël, tak jak obiecaÅ‚, zostaÅ‚
razem z nią. Wyczerpani miłosną nocą obudzili się pózniej niż zwykle.
Gorąca kawa, sok wyciśnięty z pomarańczy i różowego grejpfruta,
tosty, galaretka porzeczkowa, jajko na miękko z grzankami, świeże
owoce oznajmiÅ‚ dumnie Raphaël, kÅ‚adÄ…c tacÄ™ na stole. Przykro mi, że
nie ma drożdżówek, ale było trochę za daleko.
Jest idealnie powiedziała Laura, przeciągając się, tak jak Maya w
promieniach słońca. Obsłużyłeś mnie jak księżniczkę.
Przepraszam, wasza wysokość, jak królową.
Laura nie mogÅ‚a oprzeć siÄ™ pokusie, żeby usiąść Raphaëlowi na
kolanach, otoczyć ramieniem tego, który tak o nią dbał, i schrupać z
apetytem grzankę, którą wcześniej zanurzył w żółtku jajka.
Coś takiego, widziałeś, która godzina? Najwyższa pora, żebyś
poszedł do pracy.
Spóznię się pół godziny, nic się takiego nie stanie. Czuję, że będę
miał masę roboty. A ty, co będziesz dzisiaj robić?
Pójdę na połów.
Na połów?
Tak, na połów informacji do mojego przyszłego albumu.
Przedstawiłam mojemu marsylskiemu wydawcy historię o korsarzu.
Bardzo mu się spodobała. Chciałabym opowiedzieć epizod z Fargasem,
korsarzem, który wstąpił na służbę u Ludwika XIV. Jego historia jest taka
ciekawa, a ja wcale jej nie znałam. Prawdę mówiąc, znałam tylko
legendy krążące po okolicy. Fakty są zresztą jeszcze bardziej
zadziwiające. Osobnik ten, najpierw morski rozbójnik, potem kapitan
statku na służbie u Króla Słońce, miał nieszczęście zakochać się w
pięknej markizie d Heudicourt, kuzynce Madame de Montespan,
przyjaciółce Madame de Maintenon i kochance wszechwładnego
Ludwika XIV. Między takimi kandydatami szlachetna dama nie miała
wyboru. Zachowała swoje względy dla króla i porzuciła korsarza. Nie
mógł się z tego otrząsnąć i rzucił się ze szczytu skarpy. Tak oto narodziła
się legenda Przylądka Admirała.
Obiecaj, że pokażesz mi swoje pierwsze rysunki, nie mogę się
doczekać, żeby zobaczyć, jak będzie wyglądał ten twój pirat! Ale teraz
muszę zmykać, bo stracę posłuch mojej brygady.
===OAAyCm5ebAg8XT5caw1sCD0KPQg6DDVUNQE1BDEAOV8=
31
W czasie swoich poszukiwań Laura zwracała szczególną uwagę na
dokumentację historyczną. Czytała książki i liczne artykuły,
porównywała informacje zródłowe, aby wyrobić sobie własne zdanie.
Tego popołudnia, wpisując jako słowa kluczowe Przylądek Admirała ,
natrafiła na serię stron internetowych poświęconych Soubeyranom.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]