They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie, panie Poirot. Ani \ywej duszy.
 Słyszałem, \e musiała pani po\yczyć dwa pojedyncze pensy, bo miała pani tylko półpensówki.
 A tak, tak! Zwróciłam się do jakiejś kobiety, która wyszła właśnie z budki telefonicznej. Była bardzo uprzejma.
Dała mi dwa pensy za jedną półpensówkę.
 Jak ta kobieta wyglądała?
 Trochę teatralnie. Rozumie pan chyba, co mam na myśli? Pomarańczowa chustka na głowie i w ogóle& Dziwna
historia! Ciągle mi się zdaje, \e ju\ ją gdzieś widziałam. Taka znajoma twarz& Mój Bo\e! To był zapewne ktoś, kto
odszedł z tego świata. Ale widzi pan, \e nic nie mogę sobie przypomnieć, gdzie i kiedy się z nią zetknęłam.
 Bardzo dziękuję, madame  zakończył rozmowę Herkules Poirot.
ROZDZIAA PITNASTY
Lynn Marchmont wyszła z domu i spojrzała na niebo.
Słońce zni\yło się ku zachodowi. Na widnokręgu nie było purpury, lecz dziwna, niesamowita jasność. Bezwietrzny,
parny wieczór. Dziewczyna pomyślała, \e nadciąga burza.
Przyszła pora. Dłu\ej nie mo\na zwlekać. Musi pójść do  Long Willows , powiedzieć Rowleyowi. Słusznie mu się
to nale\y. Nie chciała przecie\ uniknąć rozmowy, skorzystać z nieporównanie łatwiejszego listu.
Była zdecydowana, zupełnie zdecydowana. Powtarzała to sobie, a przecie\ odczuwała jakiś szczególny opór.
Rozejrzała się wokół i pomyślała:
 Wkrótce po\egnam to wszystko: mój własny świat, mój własny styl \ycia .
Nie miała złudzeń. śycie z Dawidem to hazard, przygoda, która mo\e się zakończyć zle albo dobrze. On sam
przecie\ ostrzegał&
Ostrzegał przez telefon tej nocy, gdy popełniono morderstwo. Ale dziś przed paroma godzinami mówił:
 Naprawdę chciałem usunąć się z twojego \ycia. Byłem szalony. Audziłem się, \e potrafię odejść od ciebie, Lynn.
Pojedziemy do Londynu i z miejsca wezmiemy ślub, za specjalnym zezwoleniem. Nie zostawię ci czasu do namysłu.
O, nie! Tkwisz tutaj mocno, ale ja cię stąd wyrwę  umilkł na chwilę, by podjąć.  Rowleyowi oznajmimy nowinę,
kiedy ju\ zostaniesz panią Hunter. Biedaczysko! Ale tak będzie najlepiej.
Lynn nie mogła zgodzić się na takie rozwiązanie, jakkolwiek zrazu nic nie odpowiedziała. Nie. Rowleya musi
zawiadomić sama. Teraz właśnie szła do  Long Willows .
Zaczynała się burza, kiedy Lynn zastukała do drzwi Rowleya. Otworzył je i zrobił zdziwioną minę.
 Lynn? Dlaczego nie zadzwoniłaś, \e się do mnie wybierasz? Przecie\ mogłem wyjść dokądś.
 Chcę z tobą pomówić, Rowley.
Ustąpił z progu i poszedł za nią do obszernej kuchni. Na stole widać było resztki kolacji.
 Zainstaluje się tutaj kuchenkę stałopalną, no i trzeba pomyśleć o nowym zlewozmywaku. Aatwiej ci będzie
gospodarować i&
 Nie rób planów, Rowley  przerwała.
 Czy dlatego, \e tej biednej małej jeszcze nie pochowano? To istotnie zakrawa na brak serca. Ale ona nie była
przecie\ szczęśliwa. Wyglądała na chorowitą. Nie mogła przyjść do siebie po tym przeklętym nalocie. Tak czy inaczej,
stało się. Rosaleen umarła i dzięki temu \ycie stało się łatwiejsze dla mnie czy raczej dla nas&
 Nie, Rowley  przerwała znowu Lynn i odetchnęła głęboko.  Nie ma ju\  nas . Przyszłam, \eby ci to
powiedzieć.
Spojrzał na nią pytającym wzrokiem, ona zaś podjęła pewnie, chocia\ w tej chwili odczuwała wstręt do siebie:
 Wychodzę za Dawida Huntera.
Nie wiedziała, czego ma oczekiwać: błagań czy wybuchu gniewu. W ka\dym razie nie spodziewała się takiej reakcji,
jaka nastąpiła.
Rowley przyglądał się jej przez chwilę bez słowa, następnie poprawił pogrzebaczem ogień pod płytą i z roztargnioną
miną wrócił na dawne miejsce.
 Zaraz, zaraz  powiedział.  Wyjaśnijmy tę sprawę. Wychodzisz za Dawida Huntera. Dlaczego?
 Poniewa\ go kocham.
 Przecie\ ty mnie kochasz.
 Nie. Kochałam cię, gdy wyje\d\ałam z Anglii. Ale od tego czasu minęły cztery lata. Zmieniłam się. Zmieniliśmy
się obydwoje.
 Mylisz się  odparł spokojnie.  Ja się nie zmieniłem.
 Mo\e mniej ni\ ja, ale zawsze&
 Nie zmieniłem się wcale. Nie było po temu racji. Przez cały czas harowałem tutaj. Nie skakałem na spadochronie,
nie wspinałem się nocą na nadmorskie skały, nie dzgałem ludzi no\em&
 Rowley!
75
 Nie byłem w wojsku. Nie walczyłem. Nie wiem, co to wojna. Wygodnie i bezpiecznie \yłem sobie na farmie.
Szczęśliwy Rowley! Ale mieć takiego mę\a byłoby ci wstyd!
 Ach, nie, nie! Wcale nie o to chodzi.
 Ale\ o to, o to! Ja ci powiadam, \e o to! Przysunął się do Lynn. Kark mu poczerwieniał, \yły na czole wystąpiły.
W oczach miał dziwny wyraz& Lynn widziała raz podobne oczy, kiedy przechodziła na pastwisku koło buhaja, który
przestępując z nogi na nogę wolno pochylał głowę z ogromnymi rogami: pobudzał się do gniewu, do ślepej furii.
 Milcz teraz, Lynn. Mnie posłuchaj dla odmiany. Straciłem coś, co powinno mi przypaść w udziale. Nie miałem
sposobności walczyć za ojczyznę. Mój najlepszy przyjaciel poszedł na wojnę i zginaj. Moja dziewczyna& Rozumiesz?
Moja dziewczyna przebrała się w mundur i odjechała za morza. A ja patrzyłem na to! Rozumiesz? Patrzyłem! Byłem
 chłopcem, który pozostał w domu . Moje \ycie stało się piekłem! Tak, piekłem, Lynn. Pózniej wróciłaś i znalazłem
się w jeszcze gorszym piekle. Wiesz od kiedy? Od tego przyjęcia u ciotki Kate, kiedy musiałem patrzyć przez stół na
ciebie i Dawida Huntera. Ale on ciebie nie dostanie! Słyszysz? Nie chcesz być moją, to nie będziesz niczyją. Za kogo
ty mnie masz, Lynn?
 Rowley!
Wstała z krzesła. Zaczęła cofać się powoli. Strach ją ogarniał. Zrozumiała, \e ma przed sobą nie człowieka ju\, lecz
drapie\ną bestię.
 Zabiłem dwu ludzi  podjął Rowley Cload.  Myślisz, \e nie stać mnie na trzecie morderstwo?
 Rowley!
Rzucił się na nią. Chwycił za gardło.
 Nie zniosę tego, rozumiesz&
Uścisk przybierał na sile. Mrok& Izba wiruje wokół& Bolesne dławienie i ciemność, nieprzenikniona ciemność& [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl