They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

połowy? A poza tym skąd wiesz, że nie zamierzam nadrobić straconego czasu?
- Mowy nie ma!
- Słucham? - Nell wpatrywała się w niego z osłupieniem.
Luiz z irytacją otarł czoło, na którym pojawiły się drobne kropelki potu.
- Mężczyzni na jedną noc to nie są wzorce zachowania, na które powinno patrzeć
moje dziecko - oznajmił.
I to padło z ust mężczyzny, którego widziała na fotografii z półnagą kobietą uwie-
szoną u jego ramienia! Nell wątpiła, by spędzili noc w osobnych pokojach. Na myśl o
tamtej blondynce poczuła, że krew zaczyna w niej wrzeć.
R
L
T
- Och, więc nagle, ni z tego, ni z owego, to nasze dziecko? - zapytała z ironią w
głosie. - Cóż, jeśli musisz wiedzieć, ty również nie jest wymarzonym wzorem do naśla-
dowania. A jeśli chodzi o moje życie intymne, z pewnością będę bardziej wybredna i
dyskretna niż ty, Luizie Santoro!
Oddychając ciężko, zgarbiła się, walcząc z napływającymi do oczu łzami.
- Co takiego zrobiłem?
- Widziałam...
- Widziałaś artykuł i moje zdjęcie z Sarą. - Pokiwał głową.
- Być może.
- Naprawdę nie musisz być zazdrosna. - Spojrzał na nią z rozbawieniem. - Po pro-
stu nadarzyła się okazja do zdjęcia, a Sara akurat promowała swój nowy film.
Wszystkiego najlepszego dla Sary i jej silikonowego biustu, pomyślała Nell z furią.
- Myślisz, że interesuje mnie twoje życie? - prychnęła. - Zpij sobie z każdą gwiaz-
deczką telenoweli. Przeszkadza mi tylko to, że twoim zdaniem mój jednorazowy wybryk
świadczy o tym, że teraz zachowam się podobnie przy każdym, kto zauważy, że jestem
ko-ko-kobietą. - Ze zdenerwowania zaczęła się jąkać.
- A gdybym to ja powiedział, że cię pragnę?
Nell przymknęła powieki, żeby nie widzieć błysku w jego oczach. Pomyślała, że
chyba zaczyna tracić rozum. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, nadal pragnęła go tak
bardzo, że sprawiało jej to fizyczny ból. Doskonale wiedziała, że jeśli Luiz jej dotknie,
ponownie ją pocałuje, po jej oporze nie pozostanie nawet ślad. Ta świadomość była
przerażająca.
Nell przełknęła ślinę i wbiła wzrok w smukłe, niespokojnie poruszające się palce
Luiza. Z jej ust wydobyło się mimowolne westchnienie, gdy przypomniała sobie, jak te
palce dotykały jej skóry. Kilka sekund pózniej wzięła głęboki oddech i oznajmiła:
- Odpowiedziałabym, żebyś sobie darował. Już to przerabiałam i teraz w nagrodę
czeka mnie macierzyństwo!
Instynkt samozachowawczy nakazywał Nell odgryzanie się, jednak gdy patrzyła na
twarz Luiza, z której odpłynęła cała krew, nie czuła satysfakcji.
- Rozumiem, że jesteś na mnie zła...
R
L
T
- Nie jestem zła na ciebie, tylko na siebie! - wykrzyknęła.
Luiz wpatrywał się w nią ze zdumieniem.
- Ale dlaczego? - spytał po chwili.
Nell spojrzała na niego i tylko pokręciła głową. Niby co miała mu powiedzieć - je-
stem na siebie zła, bo się w tobie zakochałam? Jestem zła, bo kusi mnie, żeby przyjąć
cokolwiek, co zechcesz mi dać?
- Moim zdaniem powinnaś odrobinę ochłonąć i pomyśleć o tym bez emocji...
- Bez emocji! - powtórzyła ze złością. - Dzień, w którym pomyślę bez emocji o
małżeństwie, będzie tym samym, w którym poddam się przeszczepowi osobowości!
Może posłuchasz, co ty wygadujesz, Luiz? Małżeństwo to czyste emocje, to miłość i zo-
bowiązanie. Jestem w ciąży, ale to wcale nie oznacza, że muszę się zadowalać ochłapa-
mi. Dzień, w którym się nimi zadowolę, będzie dniem... - Urwała i znowu pokręciła
głową. - To się nigdy nie zdarzy. Moje dziecko zasługuje na coś lepszego. - Nie czuła już
złości, tylko smutek, gdy podniosła głowę i cicho spytała: - Możesz mi zaoferować coś
lepszego, Luiz?
- Mogę zaoferować ci dom, w którym nasze dziecko dorośnie pod okiem przywią-
zanych do siebie rodziców.
Nell opuściła wzrok. Wiedziała, że powinna być wdzięczna Luizowi za to, że nie
udawał, że czuje do niej coś, czego z pewnością nie czuł, ale omal się nie załamała fak-
tem, że nawet po tym, jak właściwie zaczęła go błagać o litość, nie mógł zdobyć się na
wyznanie miłości.
- Gdybym się na to zgodziła, zobowiązałabym się do czegoś, a to szaleństwo - od-
parła po chwili. - Wiem, że starasz się być szlachetny i w ogóle, ale...
- A ty chyba uważasz że powinnaś zostać ukarana - przerwał jej oschle.
- Cóż, na to nic nie poradzę. Jeśli chcesz, wykąp się w lodowatym jeziorze, oddaj
pieniądze na cele dobroczynne, jeśli to ci poprawi samopoczucie. Muszę jednak przy-
znać, że traktowanie małżeństwa ze mną jako kary niezbyt mi pochlebia - powiedziała
drżącym głosem.
R
L
T
Luiz popatrzył na nią z głęboką frustracją w oczach. Korciło go, żeby wytknąć jej,
że wiele kobiet oddałoby wszystko za jego oświadczyny, ale wiedział, że to dziecinne i
niezbyt mądre, więc milczał.
- Czy specjalnie błędnie interpretujesz każde moje słowo? - zapytał.
Nell, która przetłumaczyła sobie jego słowa na:  dlaczego nie zgadasz się ze
wszystkim, co mówię", tylko wzruszyła ramionami.
- Co mam ci powiedzieć? - Założyła włosy za ucho i wzięła do ręki szklankę. Nie
była spragniona, ale chciała zyskać chwilę na zebranie myśli. - Luiz nie spuszczał z niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl