[ Pobierz całość w formacie PDF ]
% Ja wszystko tracę. Przyjaciół też z goryczą powiedziała Ola. % Wiesz, chciałabym mieć
przyjaciółkę, na której zawsze mogłabym polegać. Zawsze! Czy jest dobrze, czy zle. %7łeby mnie nie
oszukiwała, nie zostawiała samej, żeby pomagała mi w ciężkich chwilach... Nie miałam szczęścia
takiej znalezć. Może nie ma dla mnie przyjaciółki?
Dlaczego przyjaznisz się z kwiatami, zwierzętami i duszkami ze swego zeszytu?
% Oni jeszcze nigdy mnie nie zawiedli. Pojawiają się, gd jestem w potrzebie, dają mi trochę
radości i znikają. A gd zamykam oczy, zaraz są przy mnie, spełniają moje życzenia albo pokazują
piękny świat. Rozmawiają ze mną o wszystkim, pytają, jak było w szkole, przejmują się
moimi kłopotam' i zmartwieniami...
Michał siedział ze spuszczoną głową.
% Ja ci zawsze będę w życiu pomagał powiedział wreszcie. Kiedy będzie ci smutno, daj mi
znać, zaraz przyjadę na rowerze i cię rozweselę. Chcesz?
Chciałabym odparła Ola.
Rozdział XVI
Wręgi pod plandeką. Diabeł morski. Opowieść pana Nowickiego.
Rozpadało się na dobre.
Las wyglądał, jakby się nań patrzyło przez zle wyregulowaną lornetkę. Wierzchołki drzew niknęły
w szarym, niskim kożuchu chmur.
Umówili się jednak z panem Nowickim i trzeba było iść. No i poszli, choć nie mieli na to
najmniejszej ochoty. Wilgoć waląca z nieba drobną mżawką nie zachęcała do pracy przy łodzi, choć
trzeba przyznać, że ta praca stawała się coraz bardziej ciekawa.
Wręgi, zmontowane poprzedniego dnia i ustawione na kozłach, połączono listwami, które wskutek
tego lekko się wygięły. Tak też już miały pozostać.
Szkielet zatem stał spokojnie i czekał teraz na dalszy montaż.
Gdy zmrużywszy oczy spoglądało się na ową konstrukcję, można było sobie dośpiewać resztę.
Wystarczyła odrobina wyobrazni, a tej nasi przyjaciele mieli pod dostatkiem, kto wie, czy nie w
nadmiarze.
Trzydniówka orzekł pan Nowicki patrząc w niebo, kiedy zielone stożki (czyli dzieci pod
pelerynami) znalazły się przed jego domem.
Zabrali się jednak do pracy. W suchej drewutni cięli i szlifowali deski na poszycie.
% Mam zasadnicze pytanie odezwał się w pewnej chwili marynarz. Aódz wkrótce będzie
gotowa. Pomyśleliście jednak, co dalej?
% Oczywiście, ruszamy w rejs! wykrzyknął Michał.
133
% Nie wymyśliłeś nic nowego rzekł Krzysiek. To zaplanowaliśmy już na początku.
A przed rejsem? Zastanowili się.
Musimy przewiezć nasze Marzenie" : oznajmiła Ola.
Chyba że spłynie z deszczem do jeziora dodała nie bez złośliwości Asia.
We wszystkim macie rację. Co jednak trzeba zrobić przed wypłynięciem, gdy już łódz będzie na
brzegu?
Malowanie.
Czyszczenie.
Pakowanie!
% Ejiże, moje robaczki! A nie słyszeliście o doniosłej uroczystości...?
Wodowanie! wykrzyknęła Asia, która uczestniczyła kiedyś w podobnej imprezie w Stoczni
Gdańskiej.
Zgadza się. Uroczyste wodowanie połączone z nadaniem imienia, a nawet w naszym
wypadku z podniesieniem bandery...
" O rany, skąd wezmiemy banderę?
Powiem wam w tajemnicy, że pani Ma szopo wa pięknie haftuje. Od lat robi kaszubskie
wyszywanki. Te wszystkie obrusy, serwetki i poszewki na poduszki, które znajdują się w ich domu,
są dziełem jej rąk. Może ona coś poradzi?
Tym razem ja będę miała świetny pomysł wyrwała się Ola. Zorganizujemy konkurs na
scenariusz uroczystości.
Pomysł do niczego orzekł Krzyś. Siądziemy dzisiaj i napiszemy. Co ci po konkursie?
Tylko zbędna biurokracja.
...kracja potwierdził z przekonaniem Michał.
W mieszkaniu sporządzili plan wodowania, który prezentował się ciekawie i bogato.
Mamy nowy dokument powiedziała Ola, która i tym razem sporządziła protokół i
włożymy go do nasizej butelki.
Pamiętamy, że podczas historycznej narady, jaka odbyła się przed samymi wakacjami, właśnie
Oleńka spisywała propo-
134
zycje zaplanowanych poczynań. Zdobywała więc powoli nie byle jaką specjalność.
% Kto będzie mistrzem ceremonii? % spytał pan Nowicki.
Spojrzeli na Krzyśka.
Wtedy wpadła Basia z Jankiem.
Siadajcie, bo jest ważny moment zwrócił się do nich marynarz i nakazał ciszę.
On ma największe doświadczenie rzekła Asia wskazując na Krzysztofa. Musimy tu jednak
dodać, że w karierze Krzysztofa odnotować należy co najwyżej prowadzenie ogniska i apelu
szkolnego, na którym to apelu zwrócił się do pani dyrektor per druhno dyrektorko", na co szkoła
ryknęła śmiechem, a pani dyrektor... lepiej nie mówić.
Słuchajcie odezwał się Krzysiek. A może uroczystość poprowadzi Ola? Przecież to ona
wymyśliła nazwę dla naszego krążownika. Co ty na to? zwrócił się do dziewczynki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]