[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ale to nie czyni żadnej różnicy. Niedziela czy nie niedziela, spędzimy w drodze tyle czasu, ile
będę w stanie wytrzymać.
Przywiązanie Kitty do religijnych nakazów zostało jej narzucone w seminarium i nie
było wynikiem świadomego wyboru, więc przyjęła decyzję Clauda bez szczególnych protestów
i ostrożnie stanęła na drżących nogach. Claud zadziwiał ją niespożytą energią.
- Nie jesteś zmęczony?
Claud puścił ją, ziewnął i przeciągnął się.
- Może troszeczkę... Czuję, że będę dziś spał jak zabity. Ale przede wszystkim chcę się
umyć i zjeść kolację! - Zwrócił się do służącej, przechodzącej właśnie przez podwórze.
Hej! Gdzie jest gospodarz? Niech tu do mnie przyjdzie! Dopilnuj, żeby nakarmiono
konie, Docking. Niezle się spisały. Wezmiemy je rano.
Skierował się do gospody; Kitty udała się za nim. Uznała, że jego zachowanie ma
niewiele wspólnego z uprzejmością należną damie, którą zamierza poślubić. Czyżby ten samo-
lub w ogóle o niej nie myślał? Nie wróżyło to zbyt dobrze ich małżeństwu. Ciężko westchnęła.
Marzenia, które dawniej snuła na temat przyszłości, znów ulotniły się w świat fantazji.
Claud wdał się w pogodną pogawędkę z właścicielem gospody i już po chwili Kitty
udała się z jego żoną na piętro, do przytulnej izdebki, do której chłopak stajenny wniósł po-
dróżny kufer pożyczony Kitty przez kamerdynera Clauda. Otwarcie kufra i znalezienie w nim
eleganckiego wieczorowego stroju, kupionego w Londynie, przekraczało jej możliwości, więc
poprzestała na umyciu twarzy i rąk. Muślinowa suknia była wygnieciona, ale mimo to Kitty
zdecydowała, że może się w niej pokazać. Natomiast włosy były tak sztywne od kurzu, że
ułożenie fryzury zajęło jej wiele czasu. Kończyła wplatać wstążkę, kiedy służąca zapukała do
drzwi i oznajmiła, że podano kolację.
Znalazła się w rzęsiście oświetlonym pomieszczeniu. W kominku wesoło buzował
ogień. Stół na środku izby był nakryty dla dwóch osób, a Claud rozmawiał z gospodarzem na
temat jakości wina, którego najwyrazniej pragnął skosztować. Zdjął podróżny surdut i
kapelusz, ale nie przebrał się, zmieniając tylko fular na czysty i schludnie zawiązany.
- Dużo myślałem o tobie - oznajmił, gdy sługa odszedł postawiwszy na stole potrawkę
z kurczaka.
- Tak? - zareagowała ostrożnie Kitty.
- Zadałem sobie pytanie, gdzie jest twoje miejsce w rodzinie.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Kitty ucieszyła się, że Claud poświęcił jej uwagę. Czyżby przez wiele godzin jazdy
zastanawiał się nad jej pochodzeniem? Miała nadzieję, że uchyli rąbka tajemnicy i choć trochę
ją uspokoi.
- Doszedłeś do jakichś wniosków?
- Nie, ale rozważam dwie możliwości. Najpierw jednak powinienem cię zaznajomić z
rodzinnymi koneksjami, gdyż w przeciwnym razie nie będzie to miało sensu. Powinnaś
wiedzieć, kto jest kim, zanim poznasz całe to towarzystwo.
Trudno było nie przyznać mu racji.
- Czy będę musiała wszystkich poznać?
- Oczywiście - stwierdził Claud, nabierając na widelec dużą porcję kurczaka. -
Większość latem przebywa w Brightwell. Rothleyowie mają tam jeden z domów, kilka mil na
wschód od Brightwell Prior, którą to posiadłość bardzo upodobała sobie hrabina Główne
majątki Blakemere'ów znajdują się w Herelord, ale hrabina spędza tam jedynie tydzień lub dwa
w roku, a szkoda.
- Dlaczego?
- Bo moja posiadłość znajduje się w Shillingford, który, niestety, dzieli jedynie
niewielka odległość od Brightwell. Nie mogę się uwolnić od hrabiny... zresztą dotyczy to całej
familii.
Kitty poczuła lekki niepokój.
- To duża rodzina?
Claud przełknął kolejny kawałek kurczaka.
- To zależy, jaką gałąz masz na myśli. Mamy kuzynów i kuzynki Cheddon oraz wuja i
trzy ciotki ze strony ojca. Dwaj moi kuzyni są w wojsku, trzeci służy w marynarce, a wszystkie
kuzynki są zamężne i mieszkają w różnych miejscowościach rozrzuconych po całym Hereford,
więc, dzięki Bogu, nie muszę oglądać ich zbyt często.
Kitty doskonale go rozumiała. Zamierzała go zapytać, czy może być jego krewną ze
strony Cheddonów, kiedy przypomniała sobie, że jest podobna do Kate Rothley.
- A jak wygląda linia ze strony twojej matki?
- Tak, właśnie tutaj powinniśmy szukać miejsca dla ciebie - stwierdził Claud, jakby
czytając w jej myślach. Sięgnął po kieliszek wina. - Poznałaś Kate. No i, oczywiście ciotkę
Silvię, która jest najmłodszą z trzech sióstr Ridsdale, podczas gdy hrabina jest najstarszą. Są
córkami księcia i to właśnie z tego powodu moja matka tak zadziera nosa. Wydaje mi się, że do
tej pory ma to dla niej wielkie znaczenie.
Im więcej Kitty dowiadywała się na temat hrabiny Blakemere, tym mniej chciała ją
poznać. I taka kobieta miała zostać jej teściową? Postanowiła zmienić kierunek rozważań
Clauda.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
- Mówiłeś coś o swojej siostrze...
- Siostrze? Mam trzy siostry. Najstarsza, Kath, wyszła za mąż za Wilkhavena.
Zrednia, Mary, wyjechała na północ po ślubie z mężczyzną o wiele starszym od niej, ale
oczywiście tym wszystkim pokierowała hrabina. Peel jest dziedzicem tytułu, sięgającego
czasów Wilhelma Zdobywcy, i to okazało się decydujące. Dla hrabiny liczą się tylko pozycja i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]