They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ale najpierw musi znalezć się bli\ej Iwanowicza.
- Idz, złotko.
- Ale...
- I to ju\ - rozkazał Walker.
Kiedy Iwanowicz zaczął zbli\ać się do Walkera, Faith
odwróciła się i ruszyła pędem w stronę domu. Wiedziała,
gdzie Montegeau trzymają swoją niesławną strzelbę. Minuta,
najwy\ej dwie. Następne dwie na powrót. Razem
cztery.
Z pewnością Walker zdoła tak długo utrzymać Rosjanina
na dystans.
Bardzo się jednak bała, \e to się nie uda. Iwanowicz był
silny i przera\ająco precyzyjny. Dokładnie wiedział, ile siły
trzeba u\yć, \eby stłumić, ogłuszyć albo zabić.
Jednym skokiem pokonała prowadzące na tylną werandę
schody i wpadła przez siatkowe drzwi. W kuchni było ciemno.
Zwiatła w korytarzu niemal całkiem oślepiły Faith. Nie
przerywając biegu, zerwała z oczu gogle noktowizyjne. Wpadła
do biblioteki, gdzie April, Peel i Farnsworth przesłuchiwali
Davisa. Prawniczka dała za wygraną i poszła do domu.
- Co się, do diabła, dzieje? - spytał Farnsworth, próbując
ją złapać.
Wywinęła mu się i chwyciła strzelbę z kołka.
- Zejdz mi z drogi!
Odwracając się, automatycznie uniosła strzelbę, kierując
lufę w stronę sufitu. Co prawda nigdy nie została dobrym
wędkarzem, ale uwa\nie słuchała, gdy bracia uczyli ją, jak
obchodzić się z bronią.
- Iwanowicz dopadł Walkera na pomoście!
Rzuciła się pędem w stronę drzwi.
Strona 222
Elizabeth Lowell - Rubinowe bagna
Farnsworth nie \ądał dalszych wyjaśnień. Ruszył tu\ za
Faith. Chocia\ agent był szybki, Faith miała nad nim przewagę.
Wiedziała, dokąd zmierza. Znacznie go wyprzedziła,
biegnąc przez dom, pokonując kuchenne drzwi i kierując się
na ście\kę. Oczy Famswortha musiały dostosować się do
ciemności. Faith nie. Jedną ręką z powrotem naciągnęła na
oczy noktowizor i wydłu\yła krok. Wypadła z karłowatych
zarośli i znalazła się na początku pomostu w momencie, kiedy
rozległo się przypominające czarną mgłę, okropne, mro\ące
krew w \yłach zawodzenie Płaczącej Dziewczyny.
- Walker! - zawołała Faith.
Pomost był pusty, jeśli nie brać pod uwagę le\ącej na nim
kupki ubrań.
- Walker!
Jedyną odpowiedzią było łkanie Płaczącej Dziewczyny,
unoszące się i opadające, przedzierające się przez noc jak
czarna woda.
- Walker - powiedziała niespokojnie Faith. - Gdzie jesteś?
Nie stawiała \adnego oporu, gdy Farnsworth wyjmował
jej z rąk broń.
Strzelba była cię\ka, dwulufowa i załadowana, jak odkrył
Farnsworth po szybkim przeglądzie. Du\o skuteczniejsza
ni\ noszony przez niego rewolwer. Odwiódł oba kurki i skierował
lufę w stronę końca pomostu.
- Co tam jest? - spytał spokojnie.
Faith bała się, \e to Walker.
- Nie chcę tego wiedzieć.
- W takim razie proszę dać mi noktowizor.
Faith go zlekcewa\yła.
Po raz trzeci rozległ się przera\ający krzyk.
- Chryste - wymamrotał Farnsworth. - Zaczynam mieć
nadzieję, \e w tych okolicach u\ywają srebrnych kul.
Tobołek na końcu pomostu drgnął, potem uniósł się
i przybrał ludzką postać. W zielonym świecie noktowizora
w ciemności błysnęły jasne, obłąkane oczy kobiety i zmierzwione
włosy. Gdy ciemna peleryna nieco się rozchyliła,
ukazał się jasny ubiór.
- Tiga - powiedziała Faith z niedowierzaniem. - To ciotka
Jeffa.
Jakby w odpowiedzi Tiga odrzuciła do tyłu głowę i załkała.
Płacząca Dziewczyna o\yła.
- Czy widzi pani kogoś jeszcze? - spytał Farnsworth,
przez ramię obserwując ście\kę.
- Nie. Proszę. - Faith zdjęła z głowy noktowizor i podała
go agentowi. - Sprawdzę, czy Tiga coś wie.
Faith ostro\nie ruszyła pomostem, czekając a\ jej wzrok
oswoi się z ciemnością nocy.
Poczuwszy drganie starych desek, Tiga odwróciła się.
- Ruby? Myślałam, \e przepadłaś na zawsze. Twoja dusza
równie\.
Faith spojrzał pod nogi Tigi. Na deskach pomostu le\ała
porozrzucana zawartość Błogosławionego Kufra. Faith rozpoznała
trzy zaginione klejnoty, ale nic nie przypominało
Serca Północy. Potem dostrzegła na drewnianej platformie
kału\ę czegoś gęstego, mokrego i czarnego. Nie wyglądało
na wodę. Dotknęła tego i zadr\ała.
Krew.
- Jestem tu - zapewniła Faith, zmuszając się, by jej głos
brzmiał łagodnie. - Widziałaś Walkera?
Starsza pani opadła na pomost i zaczęła porządkować rodzinne
klejnoty. Nawet jeśli widziała krew, nie zwracała na
nią uwagi. Była zdecydowana zebrać wszystko z powrotem
do Błogosławionego Kufra. Wpadające do zimnego wnętrza
srebrnej szkatułki kamienie wydawały ciche, niemal melodyjne
dzwięki.
- Tigo? Widziałaś Walkera?
- Poszli sobie, skarbie.
- Dokąd?
Strona 223
Elizabeth Lowell - Rubinowe bagna
Tiga zadr\ała, słysząc w głosie Faith ostre \ądanie.
- Dokąd? - powtórzyła Faith łagodnie.
- Tam, do innych zmarłych.
Faith spojrzała na jasną, wyciągniętą dłoń Tigi wskazującą
Rubinowe Bagna. Zobaczyła tylko noc. Potem nagle zdała sobie
sprawę, \e do pomostu przywiązana jest tylko jedna łódka.
- Wzięli łódkę - powiedziała do Farnswortha. - Czy widzi
pan coś?
- Nie. Ale proszę się nie martwić. Walker jest du\o
twardszy, ni\ na to wygląda.
- Iwanowicz te\.
- Taak - przyznał Farnsworth niechętnie. - To fachowiec.
- Fachowiec? W jakiej dziedzinie?
Farnsworth nie odpowiedział. Zdawał sobie sprawę, \e
nie dodałby Faith otuchy, gdyby jej wyjawił, \e Walker odpłynął
z zawodowym mordercą.
Tiga obeszła Błogosławiony Kufer i wsiadła do swojej
łódki.
- Pilnuj dla mnie tych dusz, skarbie. Płynę poszukać
twojej.
- Jest bezpieczna, Tigo. Nigdzie nie odeszła. Walker zadbał
o to, by nic nam się nie stało.
Starsza pani na moment przerwała odwiązywanie
łódki.
- Walker? To ten młody mę\czyzna, który lubi mój sos?
- Tak.
- Och! - Tiga spojrzała na linę, jakby zastanawiała się,
co gruby sznur robi w jej ręce. - Jesteś pewna, skarbie? Nie
mogę spocząć, póki jesteś nieszczęśliwa.
- Jestem pewna, Tigo. Idz, odpocznij. Mam wszystko, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl