[ Pobierz całość w formacie PDF ]
muskały delikatnie główkę maleństwa.
magało się towarzystwa. Johan był wciąż przejęty synem,
Tylko mnie żałuje pocałunków, myślał z gniewem. Skąpi
ale nie chodził już taki promienny jak w pierwszym okresie
po jego urodzeniu. Mali domyślała się, dlaczego. Mąż są mi wszystkiego, czego pragnę.
dził, że teraz, gdy już mają dziecko, wszystko się między ni
mi ułoży. Mali bardzo się zmieniła podczas ciąży i po uro
dzeniu syna i Johan liczył, że wreszcie dostanie to, za co; Któregoś wieczoru zajechał do nich dziedzic z Gjelstad, by
zapłacił i czego pożądał, liczył, że Mali odda mu się bez' coś pożyczyć. Poczęstowany został zarówno kawą, jak
reszty. i mocniejszym trunkiem i zwłaszcza tym ostatnim raczył się
bez ograniczeń. A ponieważ w domu nie było ani Siverta,
W pierwszych tygodniach życia Małego Siverta leżał
ani Beret, więc honory gospodarza pełnił Johan i on też do
i nasłuchiwał, jak żona na sąsiednim łóżku nuci synkowi,
trzymywał gościowi towarzystwa. Mali próbowała ograni
kołysanki do snu. Obserwował ją, jak dochodzi do siebie po
czyć trochę ilość pitego alkoholu, ale jej upomnienia męż
połogu, piękniejsza i bardziej ponętna niż kiedykolwiek: ła
czyzni zlekceważyli.
godniejsza, z dorodnym biustem i jakimś takim wewnętrz
- Nie pozwól, żeby baba tobą rządziła - bełkotał pijany
nym blaskiem. Czasami nawet uśmiechała się do niego
Oddleiv Gjelstad. - Strasznie wygadana ta twoja kobieta,
i wtedy budziła się w nim dzika namiętność. Myślał, że gdy
Johan. Masz z nią twardy orzech do zgryzienia! Pokaż jej,
żona wróci do ich wspólnego łoża, wszystko się zmieni. Był
kto tu nosi portki. Z takimi nie ma co się pieścić. Wspo
tego wręcz pewny.
mnisz moje słowa, chłopie!
Ale nadzieje okazały się płonne. Kolejny raz doznał za
Johan uśmiechnął się głupawo, wychylając kolejny kie
wodu. Mali przychodziła do jego łóżka zawsze, gdy jej ka
liszek, i spojrzał na Mali. Pod wpływem tego spojrzenia
zał, ale nie było w niej radości. Dawała mu tylko cząstkę
przeszły ją ciarki. Wiedziała już, że nie będzie dla niej miły,
siebie i to doprowadzało go wręcz do szału i desperacji. Nie
gdy wreszcie wtoczy się do sypialni. Jego pożądliwy wzrok
potrafił pogodzić się z tym, że żona go nie chce...
płonął nienawiścią. Dawno już go takiego nie widziała
Od dawna nie miał w ustach nic mocniejszego. Kiedy
i ścisnął ją lodowaty strach.
dowiedział się, że zostanie ojcem, stracił ochotę do picia.
Kiedy Johan wszedł na górę, było już pózno. Mali uda
Oczywiście zdarzało się, że wychylił kieliszek w dobrym to
wała, że śpi, ale on podszedł wprost do jej łóżka i zdjął z niej
warzystwie, ale nie więcej. Poza tym wiedział, że Mali doce-
pościel.
nia to, że trzyma się z dala od butelki. Zależało mu na tym,
- Oddleiv Gjelstad ma całkowitą rację - wybełkotał. -
by miała o nim dobre zdanie. By wyszła mu na spotkanie ła
Trzeba cię przywołać do porządku. Wybić ci z głowy ten
godna i gorąca, kiedy będą się znów kochać.
upór. Nie będę dłużej znosił fochów!
Ale jaka nagroda spotkała mnie za tę wstrzemięzliwość,
Zachwiał się, przewrócił o krzesło i wyrzucając z siebie
myślał z goryczą. Całą swą czułością Mali obdarzała Małe
stek przekleństw, podzwignął się z trudem. Mali wstała po
go Siverta, on zaś leżał w sąsiednim łóżku i patrzył, jak żo
śpiesznie z łóżka, lękając się, że hałas obudzi Małego Siverta.
na przystawia dziecko do nabrzmiałych od pokarmu piersi.
dy następnego dnia obudził się skacowany, z przekrwiony
- Zachowuj się jak człowiek - upomniała go cicho. - Nie
budz dziecka. Nie odmówiłam ci przecież nigdy... mi od przepicia oczami. Poznała to po jego spojrzeniu. Le
Johan złapał ją i przyciągnął mocno do siebie. żał w łóżku niechlujny i żałosny i patrząc, jak upina włosy,
- Nie, nie odmówiłaś! Ale równie dobrze mógłbym leżeć próbował coś powiedzieć. Chrząknął parę razy, ale nie zdo
z kłodą drewna i nie zauważyłbym różnicy. Wiedz, że odtąd był się na przeprosiny. Ona sama nie odezwała się do niego
z tym koniec! - Zdarł z niej koszulę nocną, popchnął na ani słowem i nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem. Kiedy
swoje łóżko i wycharczał: - Dzisiaj ty dostarczysz mi rozko się ubrała i uczesała, wciąż tkwił w łóżku. Wzięła na ręce
szy, szatańska babo. Nie będziesz tu leżała jak kłoda, pod Małego Siverta i skierowała się do drzwi.
czas gdy ja próbuję cię rozgrzać i czuję się jak cherlak. Nie,
- Chyba jeszcze trochę poleżę - odezwał się nieśmiało. -
dziÅ› ty zadbasz o rozrywkÄ™!
Powiedz, że zejdę, kiedy poczuję się trochę lepiej.
Wydarzenia tej nocy Mali daremnie usiłowała pózniej, - Dla mnie możesz tu gnić do końca swoich dni - odpar
ukryć w zakamarkach niepamięci. Zawsze jej się zdawało, ła cicho, nie odwracając głowy. Po czym wyszła, zatrzasku
że już gorzej nie może się układać pożycie między nią a mę
jÄ…c za sobÄ… drzwi.
żem. Tymczasem się myliła. Bo to, do czego zmusił ją Johan
tej nocy, nie mieściło jej się w ogóle w głowie. Nie miała po
jęcia, że można się posunąć tak daleko. Gdyby nie śpiący na Beret podniosła wzrok, kiedy Mali zjawiła się w izbie
sąsiednim łóżku syn, uciekłaby ze dworu w samej koszuli
z dzieckiem na ręku.
albo zabiłaby Johana.
- Gdzie Johan? - zapytała, jakby domyślając się, że coś
Ale wówczas Mały Sivert zostałby w Stornes bez niej, się stało. Potrafiła wyczuwać nastroje.
a tego chciała mu oszczędzić. Dlatego pod przymusem speł - Niedomaga - odparła Mali i usiadła przy stole. - Zej
niła zachcianki zaślepionego chorobliwą żądzą i pijacką de dzie pewnie, jak poczuje się lepiej.
speracją męża. A kiedy wreszcie się od niego uwolniła, ledwie - Pójdę na górę i zajrzę do niego - powiedziała Beret,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]