[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tej nocy narodziła się między nimi nowa więz. Bella nie miała
wątpliwości, ale bała się do tego przed sobą przyznać. To nie miłość,
powtarzała sobie. Namiętność, emocje, ale na pewno nie pełna ciepła, zro-
zumienia miłość, jaka łączyła ją ze Stevenem.
Prace związane ze spa posuwały się błyskawicznie do przodu. Ciotka
Charlotte miała w sobie niewyczerpane zasoby energii. Bella starała się ją
odciążać, by nie pracowała dwadzieścia cztery godziny na dobę. Mimo
braku czasu ciotka bynajmniej nie zapomniała o podjętej misji wyswatania
Belli.
Jak dotąd zaaranżowała odwiedziny czterech mężczyzn. Dwóch
chciało się umówić na randkę, ale ona odmówiła.
Rano Bella odłożyła listę zapasów, która przyszła e mailem i zabrała
się za sprawdzenie pocztówek reklamujących wielkie otwarcie. Charlotte
56
R
L
T
krzątała się, poprawiając dekoracje i przygotowując męskie zestawy
sportowe.
W tym momencie rozległo się pukanie w szklane drzwi. Bella
podniosła głowę i ujrzała miło wyglądającego mężczyznę około trzydziestki.
Przeszedł ją znajomy lęk. Nie. Tylko nie to.
Charlotte pobiegła do drzwi, radośnie piszcząc.
Gabriel! Miło cię widzieć. Wejdz. Bella, zrób gościowi kawę. Jego
mama była naszą stałą klientką.
Mama prosiła, żebym cię odwiedził. Bella posłusznie przygotowała
kawę.
Z mleczkiem i cukrem?
Nie, dziękuję, czarną odpowiedział. Bella jest twoją córką?
zwrócił się do Charlotte.
We wszystkich najważniejszych znaczeniach tego słowa odparła
ciotka. Gabriel jest prawnikiem. Wspaniała kariera. Założę się, że na
pewno chętnie skorzysta z naszych nowych usług.
Jakich? spytał nieufnie.
Sportowy manikiur i pedikiur, masaże... Wyglądasz na
wysportowanego.
Bella powstrzymała się, by nie wywrócić oczyma na jawne
pochlebstwo ciotki.
Lubię biegać.
Charlotte przytaknęła, po czym zmarszczyła brwi.
Bellu, właśnie zdałam sobie sprawę, że nie jadłaś dziś lunchu. Może
wybierzecie się z Gabrielem...
Otworzyły się drzwi i wszedł Michael. Na jego widok Bella poczuła
ściskanie w żołądku. Za chwilę może być ciekawie, pomyślała.
57
R
L
T
Cóż za miła niespodzianka powitała go ciotka. Michael Medici
jest naszym nowym partnerem w interesach. Gdyby nie on, spa przestałoby
istnieć. Poznajcie się. To jest Gabriel Long. Jest prawnikiem. Jego biuro
znajduje się na tej samej ulicy.
Mężczyzni wymienili uściski dłoni.
Wielu moich klientów wspominało pana nazwisko.
Zaproponowałam, żeby Bella i Gabriel wyszli coś zjeść wtrąciła
Charlotte.
Michael posłał Belli spojrzenie, które mówiło: dostałaś to, czego
chciałaś, i teraz musisz postępować według moich reguł.
Nie chciałbym przerywać, ale planowałem zabrać Bellę na obiad
oświadczył czarująco. W tonie jego głosu dało się jednak wyczuć stalową
nutę.
Charlotte otworzyła usta ze zdziwienia i spojrzała najpierw na
Michaela, potem na Bellę.
Nie wiedziałam, że wy...
Bo my nie... przerwała Bella, zła na siebie, że kłamie. Wbiła
wzrok w Michaela. Jestem tak samo zaskoczona zaproszeniem jak ty.
Skoro nie jesteś głodna... zaczął ze stoickim spokojem.
Zapadła niezręczna cisza. Bella buntowniczo milczała.
Oczywiście, że jest. Pośpieszyła ciotka z zapewnieniem, po czym
spojrzała na Gabriela, jakby nie wiedziała, co z nim zrobić. Dam ci kupon
specjalny na zabiegi dla uprawiających sporty. Odprowadziła go do drzwi.
Pozdrów ode mnie mamę.
Przecież obiecałeś Bella warknęła Michaelowi do ucha.
To było konieczne. Teraz wszystko będzie prostsze. Zaufaj mi
powiedział szeptem.
58
R
L
T
Nie rozumiesz... przerwała w pół zdania, gdyż wróciła ciotka.
Cieszę się, że przyszedłeś odezwała się Charlotte. Chciałam
omówić z tobą kilka pomysłów. Możesz mi pomóc przynieść kilka rzeczy
z magazynku? zwróciła się do Belli.
Podenerwowana rozwojem wydarzeń skinęła głową i poszła za ciotką.
Gdy zostały same, Charlotte zaatakowała Bellę.
O co ci chodzi? Michael Medici jest czarujący.
Nie jest w moim typie.
Czarujący i bogaci nie są w twoim typie, tak? Do tego jeszcze nam
pomaga. Nie spadnie ci włos z głowy, jeśli w zamian będziesz dla niego
miła.
Czyżby?
Charlotte spojrzała jej w oczy i natychmiast się domyśliła.
To jest zupełnie inna sytuacja niż w przypadku twojej matki.
Zrozum. Michael nie ma żony.
Bella przymknęła oczy, bijąc się z poczuciem winy i wstydem.
Michael nie jest Stevenem.
Nie da się ukryć. Medici ma charakter. Jest dużo silniejszym
mężczyzną niż Steven. Zresztą zawsze uważałam, że Steven do ciebie nie
pasuje.
Przecież bardzo go lubiłaś zdziwiła się Bella.
Psy też lubię. Co nie znaczy, że zamierzam za jakiegoś wyjść za
mąż. Idz z Michaelem na obiad i baw się dobrze. Martwię się, że się
izolujesz. %7łycie jest krótkie. Korzystaj i ciesz się nim, póki możesz.
Charlotte wzięła pakiet katalogów i włożyła go w ręce Belli.
Wez.
Co powiesz Michaelowi?
59
R
L
T
Coś wymyślę.
Godzinę pózniej Bella siedziała w chevrolecie Michaela. Bębniąc
palcami w udo, wyglądała przez okno. Nadal była spięta.
Masz ochotę na owoce morza?
Wszystko mi jedno. Nie jestem odpowiednio ubrana na wyjście do
eleganckiej restauracji. Zaskoczyłeś mnie zaproszeniem.
Michael zaparkował przed jedną z najlepszych restauracji w Atlancie.
Nie ma znaczenia, co masz na sobie. Jesteś ze mną, a to jest moja
restauracja powiedział, wysiadając z samochodu.
Weszli do lokalu, gdzie natychmiast powitał ich kierownik sali.
Miło pana widzieć, panie Medici. Mamy dla pana narożną lożę.
Doskonale odparł, biorąc Bellę pod ramię.
O co się tak złościsz? Zachowujesz się, jakbym zamordował kogoś z
twoich krewnych powiedział, gdy usiedli.
Mówiłam, że nie chcę, by ciotka dowiedziała się o naszym układzie.
I zgodziłeś się.
Nadal nie ma pojęcia o naszej umowie. Wie jedynie, że zaprosiłem
cię na obiad.
Mieliśmy utrzymywać nasz związek w tajemnicy.
Tak, ale Charlotte zaczęła się wtrącać i organizować ci randki. A
właściwie to dlaczego jej tak na tym zależy?
Wie, że rozstałam się z narzeczonym. Znała go i rozumie, co
przeszłam... Załamał jej się głos. Zresztą nieważne. Nie chcę, żeby o nas
wiedziała, rozumiesz?
Pojawił się kelner i zarekomendował drinki wieczoru. Michael
zamówił dla siebie podwójną whiskey i Huragan" dla Belli.
Huragan"?
60
R
L
T
Zwietnie pasuje do twojego nastroju. Wykrzywiła usta, nieznacznie
się uśmiechając.
Opowiedz mi coś o tym mężczyznie, którego rzuciłaś po powrocie z
Europy.
To nie ja go zostawiłam, tylko on ze mną zerwał, jeszcze zanim
przyjechałam do domu.
Naprawdę? Co za kretyn. Pojawił się kelner z drinkami.
Pochlebiasz mi. Dziękuję.
Homar czy stek? A może jedno i drugie? Nie jestem głodna.
Dla pani jedno i drugie. Dla mnie to samo. Mój stek mało
wysmażony.
Oczywiście.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]