They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zawodu.
Okazało się, że to gazowo-lodowy olbrzy m lśniący cy janowy m blaskiem. Jego atmosfera
oprócz wodoru i helu musiała zawierać również amoniak i metan. Komputer wy rzucał kolejne
dane na temat planety. By ła większa od Ziemi, niemal trzy nastokrotnie, zbudowana głównie z lodu
i skał, a w górny ch warstwach atmosfery wy stępowały bardzo silne wiatry. Osiągały prawie
ty siąc kilometrów na godzinę i tworzy ły olbrzy mie anty cy klony widoczne na cy janowej tarczy
planety.
Nie by ło mowy o bezpieczny m lądowaniu na takim globie, nie mówiąc już o jego zasiedleniu.
Jedy ne pocieszenie stanowiło to, że przy pominał Urana i Neptuna, a na nich wy stępowały
oceany roztopiony ch diamentów. Niemniej ich wy doby cie by ło niezwy kle trudne i mogło się
okazać, że koszty eksploatacji przewy ższają potencjalne zy ski.
 Planeta ma cztery księży ce  rzekł pocieszająco Abraham, widząc minę Thorssena.  Może
one będą się nadawać do kolonizacji lub eksploatacji. Znajdują się przecież w ekosferze.
Komandor zmruży ł oczy, próbując dostrzec naturalne satelity krążące wokół gazowo-lodowego
olbrzy ma, ale odległość by ła zby t wielka, żeby cokolwiek zauważy ć. Westchnął ciężko i dłuższą
chwilę nad czy mś się zastanawiał. Podejrzewam, że rozważał wy słanie sond, jednak mieliśmy
ograniczoną ich liczbę. Naszy m celem by ła planeta krążąca bliżej gwiazdy i tam sondy mogły
by ć bardziej potrzebne. Zapewne dowódca doszedł do takiego samego wniosku, bo kazał
wy łączy ć kamerę i głębiej zanurzy ł się w fotel.
Czuć by ło wręcz bijącą od niego wściekłość. Wy prawa, która miała mu przy nieść fortunę,
powoli zmierzała ku katastrofie. Najpierw musiał przy jąć na pokład federacy jnego naukowca, co
samo w sobie nie by ło wielkim obciążeniem, ale wprowadziło zamęt. Następnie zmuszony by ł
odpowiedzieć na sy gnał SOS dochodzący z sektora gromady kulistej 47 Tucanae, który wy dawał
się mało atrakcy jny. I niewy kluczone, że po akcji ratunkowej będzie musiał naty chmiast wracać
do Układu Słonecznego ze względu na ranny ch wy magający ch hospitalizacji. Federacja Solarna
zwracała w takich wy padkach wszelkie koszty, ale nikt nie odda pieniędzy za zmarnowany czas.
Komandor mógł ty lko liczy ć na to, że równolegle z akcją ratunkową będziemy mieli czas zbadać
ten sy stem. %7ły wił nadzieję, że druga planeta okaże się bardziej przy jazna i bogatsza w zasoby.
 Za kwadrans wejdziemy na orbitę  oznajmił Varges, wbijając koordy naty lotu
i przechodząc na automaty czne sterowanie.
Thorssen skinął głową. Pozostało jedy nie czekać.
Selene w bły skawiczny m tempie zbliżała się do celu i nie musieliśmy korzy stać z kamer, by
ujrzeć rosnącą w oczach planetę. Odetchnęliśmy z ulgą, gdy naszy m oczom ukazał się glob
o turkusowo-biały m zabarwieniu, co mogło wskazy wać na obecność chmur, a zatem również
atmosfery i wody.
Według wstępny ch dany ch z czujników planeta by ła półtora raza większa od Ziemi, ale
zaledwie jeden koma dwa razy od niej masy wniejsza, co oznaczało, że nie powinniśmy mieć na
niej większy ch problemów z grawitacją.
Kto wie? Może na powierzchni znajdziemy wodę, a warunki do ży cia okażą się dobre? Planeta
otrzy ma wtedy wy soką ocenę w skali światów nadający ch się do kolonizacji i Thorssen zgarnie
za to niezłą premię. Spojrzałem na komandora i zobaczy łem w jego oczach bły sk.
Varges ponownie przejął stery. Selene wchodziła na orbitę planety. Widać już by ło
powierzchnię globu i unoszące się nad nią białe obłoki. Zmruży łem oczy i zacząłem wy patry wać
wzy wającego pomocy statku, ale na razie nigdzie go nie widziałem.
 Sy gnał dochodzi z drugiej strony planety  oznajmił Varges.
Selene poruszała się teraz równolegle do jej powierzchni.
Katja pierwsza zwróciła naszą uwagę na jakiś obiekt dry fujący w przestrzeni. Z daleka trudno
by ło określić, co to jest, więc Varges naty chmiast skierował tam statek.
 Włączy ć kamery !  rozkazał Thorssen i na hologramie ukazał nam się statek kosmiczny,
a raczej jego wrak. To by ła jednostka badawcza wielkości Selene i należała do Federacji
Solarnej. Wskazy wały na to numer sery jny widoczny na roztrzaskanej burcie i stalowa barwa
kadłuba. Niezależni zwiadowcy malowali swoje statki różnokolorowy mi farbami i umieszczali na
nich ry sunki, żeby jak najbardziej się wy różniały. Nadawali im nawet nazwy. Federalni w ty m
względzie nie mieli za grosz fantazji. Wszy stkie statki danego ty pu by ły prakty cznie jednakowe
i rozpoznać je można by ło ty lko po numerze sery jny m.
By liśmy w szoku. Podejrzewaliśmy, że sy gnał SOS został nadany przez statek Federacji
Solarnej, który przy by ł do gromady kulistej 47 Tucanae w tajemnicy, by prowadzić badania nad
fenomenem błękitny ch maruderów, ale sądziliśmy, że jednostka utknęła tutaj ze względu na
uszkodzenie silników, pierścienia indukującego lub sy stemów podtrzy my wania ży cia. Ty mczasem
ujrzeliśmy wrak podziurawiony niczy m szwajcarski ser. W burcie ziała olbrzy mia dziura,
z pierścienia pozostał jedy nie sterczący nad kadłubem kikut, a rufa prakty cznie nie istniała. Statek
by ł kompletnie rozhermety zowany i trudno by ło się spodziewać, że ktoś z załogi przeży ł.
 Co tu się stało?  wy szeptał pobladły Gorszkow.
 Musiał w niego trafić jakiś meteoroid  odparł Szenrab.  Chociaż prawdopodobieństwo takiej
kolizji jest znikome.
 I spowodowałby takie uszkodzenia?
 Wy starczy kilogramowy meteoroid uderzający z szy bkością dziesięciu kilometrów na
sekundę, żeby dokonać spory ch zniszczeń na kilkutonowy m statku.
 Ale ty ch uszkodzeń jest więcej.
Szenrab wzruszy ł ramionami.
 Może to by ł deszcz meteoroidów?
 Nie  wtrącił się Varges.  Ta jednostka została ostrzelana.
Wszy scy w zdumieniu spojrzeli na pilota. Ja nie zdziwiłem się wcale. Wiedziałem to, gdy ty lko
kamera pokazała zniszczony statek.
 Niektóre uszkodzenia spowodowały rakiety, inne wskazują na uży cie wiązek promieni
laserowy ch  pilot fachowo ocenił efekty.  Ktoś w nich wpakował całkiem spory arsenał.
 Ty lko kto?!  spy tał zdenerwowany Abraham.
Trzeba przy znać, że sy tuacja robiła się coraz bardziej interesująca. Na orbicie nieznanej
planety dry fował statek badawczy, który z niewiadomy ch przy czy n został ostrzelany.
 Spójrzcie!  krzy knęła Katja, wskazując na iluminator.  Tam jest jeszcze jeden.
Thorssen osobiście przestawił kamery na drugi obiekt. Szeroko otworzy liśmy oczy ze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl