They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nocnych spacerów...
 Widzimy się więc pózniej.
Jenna przytaknęła i ruszyli przez park. Wszystko
mogli załatwić teraz  Stockton miał jeszcze chwilę  ale
czuł, że Jenna chce pobyć sama. On zresztą też. %7łeby się
pozbierać, zrozumieć to, co się właśnie stało i zastanowić
się, jak sobie z tym radzić, kiedy znowu ją zobaczy.
ROZDZIAA ÓSMY
Jenna pozmywała naczynia. Nie miała już do
zrobienia nic, co opózniłoby rozmowę z ciocią Mabel,
która czekała cierpliwie przy stole, udając, że układa
puzzle. Jenna przeciągnęła się, tłumiąc ziewnięcie. Bolał ją
każdy mięsień. Kto by pomyślał, że jeżdżenie na łyżwach
będzie miało takie konsekwencje? I to nie tylko dla rąk czy
nóg. Dotknęła ust, rozpamiętując i na nowo przeżywając
pocałunek Stocktona. Czyste szaleństwo. Niepotrzebne
rozpalanie dawnych uczuć.
Ale zadbała, żeby to się nie powtórzyło. Na stole
leżał konspekt przyjęcia Eunice, notes i długopis. Czytelny
sygnał dla Stocktona, że cel ich spotkania to tylko
i wyłącznie praca.
 Powiesz mi wreszcie, co się dziś wydarzyło? 
zapytała Mabel.  Odkąd wróciłaś, jesteś bardzo cicha.
Jenna usiadła. Nie ma wyboru: skoro pół Riverbend
widziało ją na lodowisku, Mabel i tak wszystkiego się
dowie. O ile jeszcze nie wie.
 Poszłam ze Stocktonem na łyżwy.
 Jako dzieci je uwielbialiście.
 To był jego pomysł. Chwila przerwy w ciągu dnia.
Naprawdę dobrze się bawiliśmy, dopóki...  westchnęła 
dopóki mnie nie pocałował. Nie wiem, co się stało. Znasz
mnie, lubię zawsze mieć nad wszystkim kontrolę, ale nad
znajomością ze Stocktonem zupełnie nie panuję. Nie jestem
w stanie przewidzieć, co zrobię w następnej minucie. Nie
powinnam była go zatrudniać.
 Może nie tylko problem ze Stocktonem
wyprowadza cię z równowagi. Od dawna nie jesteś sobą.
 Niedługo odzyskam formę. Mam już plan
i wszystko, czego potrzeba.
 Wiem, ale czy właśnie tego chcesz?
 Co masz na myśli? Oczywiście, że tak.
 Kiedy rozmawiałyśmy w tym roku przez telefon,
wydawałaś się...  Mabel zamilkła  no, nie tak szczęśliwa
jak dawniej.
 Nic mi nie jest  podkreśliła Jenna.
Spojrzała na stojące na blacie cztery pojemniki
w kształcie krowy. Należały do jej matki. Gdy rodzice
Jenny zginęli, Mabel uznała, że musi zabrać siostrzenicę ze
stojącego na uboczu wiejskiego domu do miasta, sądząc, że
towarzystwo ludzi pomoże jej dojść do siebie po tragedii.
Aby ułatwić Jennie ten proces, wzięła z jej domu tyle
rzeczy, ile zdołała. Starała się, by nowy dom jak
najbardziej przypominał ten, który siostrzenica opuściła.
Między innymi za to Jenna tak bardzo ciocię kochała.
 Okej, może jednak  przyznała w końcu.  Nie
wiem, dlaczego popełniam tyle błędów. Jakbym
sabotowała swoją karierę.
Pomyślała o przegapionych spotkaniach czy
pomylonych datach. Odnosiła wrażenie, że jej mózg
zmienił się w sito i nie potrafiła wymyśleć metody zatkania
dziur, przez które stopniowo traciła firmę.
 Może w ten sposób umysł wysyła ci jakąś
wiadomość.
 Niby jakÄ…?
 A taką, że dokonałaś złego wyboru.
 Ułoży się. Kilka udanych imprez i wszystko wróci
do normy.
Ciocia Mabel westchnęła i wstała.
 Może tak, może nie. A może po prostu musisz się
wyciszyć i posłuchać serca. Tam znajdziesz odpowiedzi,
Jenna. Wystarczy, jak się w nie wsłuchasz  stwierdziła, po
czym wyszła z kuchni i udała się do sypialni.
A Jenna stanęła w obliczu prawdy, której starała się
unikać: że kiedy pojawiają się problemy, kiedy się boi albo
kiedy dana sytuacja zwyczajnie jej siÄ™ nie podoba, ucieka.
Ktoś lekko zastukał do drzwi. Stockton. Ależ on ma
wyczucie. Trafia akurat na moment jej największej
słabości. Powinna była przełożyć to spotkanie na jutro,
jednak gonił ich czas.
Otworzyła drzwi, a Stockton wszedł do środka,
zostawiając na podłodze białe ślady.
 Myślałem, że zima już odpuszcza  powiedział
z uśmiechem.
Nie włożył czapki, a gdy Jenna wyciągnęła rękę, by
strzepać z jego włosów śnieg, uświadomiła sobie, że to nie
dla niej zarezerwowane sÄ… tego typu gesty.
 Napijesz siÄ™ kawy?
 Z chęcią. Najlepiej bezkofeinowej.
 Okej.  Skupiła się na napełnianiu ekspresu,
unikajÄ…c wzroku Stocktona.
Wydawało się jej, że spędzone z dala od niego
godziny oczyszczą panującą między nimi duszną
atmosferę, ale nic z tego. Czuła rosnącą siłę przyciągania,
jakby jej ciało, zakosztowawszy pocałunku, pragnęło
więcej.
Zachowa jednak wobec Stocktona dystans, nawet
jeśli pod wpływem jego bliskości robi się jej gorąco.
Postawiła na stole kubek i usiadła naprzeciwko
Stocktona. Uśmiechnął się.
 SkÄ…dÅ› to znam.
 Co?
 Rozmawianie przy tym stole, pózno w nocy.
 I świadomość, że ciocia Mabel nasłuchuje
w salonie chwili przerwy w tej rozmowie, aby krzyknąć,
żebyśmy przestali się całować.
Pomyślała o pocałunku na lodowisku, gorącym
mimo zimna, i o tym, jak bardzo za tym tęskniła. I za
rozmowami z nim, za jego uspokajającą obecnością.
 Twoja ciocia niezle nas pilnowała  zaśmiał się.
 Ale zawsze cię lubiła.
 Był czas, że nie.  Spoważniał nagle i spojrzał
Jennie w oczy.  Powiedziała mi kiedyś, a chodziliśmy
wtedy do szkoły średniej, że jej zdaniem ty i ja zostaniemy
parÄ….
 Zostaliśmy. Na moment.
 Chyba miała na myśli coś trwalszego. I kiedy
w końcu każde z nas poszło w swoją stronę, ciocia skreśliła
mnie z listy ulubieńców.
Jenna poruszyła się na krześle. Szkoda, że i dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl