They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ekshumacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych? Dałoby się to zrobić. Może mógłbym udowodnić,
że panna Arundell została otruta fosforem, choć nie było to pewne. Ciało zostało pochowane dwa
miesiące temu. Słyszałem, że w kilku przypadkach otrucia fosforem nic nie znaleziono i wyniki sekcji
były niejednoznaczne. Ale nawet gdyby dało się udowodnić otrucie, czy mógłbym wykazać, że pani
Tanios kupowała lub posiadała fosfor? Bardzo wątpię, ponieważ zapewne zaopatrzyła się w niego za
granicą.
W tym właśnie momencie pani Tanios zrobiła zdecydowany krok. Opuściła męża, licząc na litość
panny Lawson, oraz oskarżyła go o morderstwo.
Byłem przekonany, że jeśli temu nie zapobiegnę, pan Tanios padnie następną ofiarą. Pod
pretekstem zapewnienia jej bezpieczeństwa podjąłem kroki, by ich od siebie oddzielić. Nie bardzo
mogła mi się sprzeciwiać. Tymczasem naprawdę chodziło mi o jego bezpieczeństwo! A potem&
potem&  umilkł.
Po kilku minutach, blady na twarzy, podjął na nowo:
 Ale to było rozwiązanie tymczasowe. Musiałem zrobić coś, aby morderca nie mógł więcej
zabić. Musiałem ochronić niewinnego. Napisałem rekonstrukcję zbrodni i wręczyłem ją pani Tanios.
Nastąpiła chwila milczenia.
 Och, Boże, to dlatego się zabiła  wykrzyknął doktor Tanios.
 Czy tak nie jest lepiej?  spytał łagodnie Poirot.  Ona sama uważała to za najlepsze wyjście.
Są przecież dzieci.
Doktor Tanios ukrył twarz w dłoniach.
Poirot podszedł i położył mu rękę na ramieniu.
 Tak musiało być. Proszę mi wierzyć, że to było konieczne. Wkrótce zginęłyby nowe osoby.
Najpierw pan, potem możliwe że panna Lawson. I tak dalej.
 Chciała, żebym wziął mieszankę na sen  powiedział łamiącym się głosem doktor Tanios. 
Ale w jej twarzy zobaczyłem coś& wylałem ją. To wtedy zacząłem podejrzewać chorobę
umysłową&
 Może tak pan o tym myśleć. Częściowo to prawda. Choć nie w medycznym rozumieniu tego
słowa. Ona wiedziała, co robi&
 Była za dobra dla mnie&  powiedział żałośnie doktor Tanios.
Dziwne epitafium dla morderczyni!
Rozdział trzydziesty
Ostatnie słowo
Niewiele zostało do dodania.
Wkrótce po zebraniu w Littlegreen House Teresa poślubiła doktora. Znam ich dość dobrze i
nauczyłem się cenić Donaldsona  jego jasność widzenia, siłę charakteru i głęboką ludzkość.
Dodam, że jego zachowanie jest nadal tak suche i kostyczne jak poprzednio. Jego żona naśmiewa się
z tego w żywe oczy. Teresa jest niebywale szczęśliwa i całkowicie zajęta karierą męża, który
zdobywa sławę jako specjalista w dziedzinie gruczołów bezprzewodowych.
Panna Lawson, po ostrym ataku wyrzutów sumienia, z trudem dała sobie wyperswadować oddanie
wszystkiego, aż do ostatniego pensa. Pan Purvis dokonał satysfakcjonującego wszystkich
zainteresowanych podziału majątku panny Arundell pomiędzy pannę Lawson, Teresę i Karola
Arundellów oraz dwoje dzieci doktora Taniosa.
Karol w niecały rok przepuścił swoje pieniądze i teraz, jak mi się wydaje, próbuje szczęścia w
Kolumbii Brytyjskiej.
Przytoczmy jeszcze dwa zdarzenia.
 Spryciarz z pana, co?  zaczepiła Poirota panna Peabody, gdy któregoś razu wyszliśmy za
furtkę Littlegreen House.  Wszystko zatuszowane! Nie będzie ekshumacji. Przyzwoitość
zachowana.
 Nie ma wątpliwości, że panna Arundell zmarła na żółty zanik wątroby  odparł grzecznie
Poirot.
 To bardzo dobrze  odparła.  A słyszałam, że Bella Tanios przedawkowała środek
nasenny?
 Tak, to smutne.
 Nieszczęśliwa kobieta, zawsze pragnęła tego, czego nie miała. Tacy ludzie czasami szwankują
na umyśle. Miałam kiedyś dziewczynę do pomocy w kuchni. To samo. Brzydka była, martwiła się
tym. Zaczęła pisać anonimy. Tak, tak. Ale i tak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
 Taką mam nadzieję, madame.
 No cóż  rzekła panna Peabody  przyznam, że ładnie pan zatuszował tę sprawę. Naprawdę
ładnie.
Ruszyła w swoją drogę.
Za plecami usłyszałem żałosne  hau .
Odwróciłem się i otworzyłem furtkę.
 Chodz, staruszku  powiedziałem.
Bob, z piłką w zębach, wyskoczył na chodnik.  Nie możesz iść z tym na spacer. Bob westchnął i
niechętnie zostawił piłkę w ogrodzie. Spojrzał na nią niespokojnie i wrócił do mnie. Popatrzył na
mnie, jakby mówił:
 Jeśli tak pan każe, to pewnie tak trzeba. Westchnąłem.
 Daję słowo, Poirot, dobrze jest znów mieć psa.
 Aup wojenny  odparł Poirot.  Ale pozwól sobie przypomnieć, przyjacielu, że to mnie panna
Lawson podarowała psa, nie tobie.
 Może i tak  rzekłem.  Ale ty nie masz właściwego podejścia do psa. Nie rozumiesz psiej
psychiki! Natomiast ja i Bob świetnie się rozumiemy, Prawda?
 Hau!  potaknął energicznie Bob.
*
fr. Nie przerywaj.
*
fr. Nigdy w życiu.
*
fr. To ciekawe, prawda?
*
fr. Stara sztuczka.
*
fr. Dzielny pies.
*
fr. Tutaj: Co takiego?
*
fr. Dla nas dobry befsztyk
*
fr. Przeciwnie
*
Tytuł nadawany wybitnym adwokatom
*
fr. Nie, to nie to.
*
fr. To wspaniale.
*
fr. Gorący bulion.
*
fr. To zdumiewające!
*
fr. Pospieszmy się.
*
fr. Ależ skąd, ależ skąd
*
Zwięty Leonard był patronem więzniów.
*
fr. To śmieszne! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl