[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mógł wcale chodzić, wyglądał jak szkielet. Kiedy po kilku miesiącach zobaczyłam go,
zupełnie nie poznałam: był wychudzony, bardzo źle wyglądał. Czasami, w niedzielę,
przychodził do nas na obiad, oczywiście kiedy jeszcze wychodził z domu...
I: Nie obawiałaś się o swoje dziecko?
P: Zasięgnęłam informacji i dowiedziałam się, że AIDS nie przenosi się przez
pocałunek czy coś w tym stylu. Dokładnie nie wiem... moja kuzynka na przykład powtarzała
mi: „Musisz też myśleć o innych”, ależ dziewczyno...
I: A ty nigdy nie zrobiłaś sobie badań?
P: Nie, nigdy.
I: A wracając do Pepe, to strasznie smutna historia.
P: Próbowałam go ostrzec, próbowałam.
I: Takie, a nie inne było jego przeznaczenie i tyle.
P: To był człowiek, który miał swoje problemy w dzieciństwie, swoje kłopoty w
małżeństwie, tylko w tym przypadku to nie kobieta zawiodła. Wiesz, czasami w małżeństwie
bywa tak, że to żona doprowadza do rozpadu związku. Ale nie tym razem, to on nie oparł się
syreniemu śpiewowi prostytutek, nie dał rady, biedaczek. Mam wrażenie, że Pepe chciał się
po prostu zniszczyć. Bo wiesz, widzisz kogoś, kto szybko chce zakończyć pewien etap w
swoim życiu, a jest to tylko etap, tyle że życie...
I: Kogoś, kto chce w pełni korzystać z życia i zgadza się ponosić wszelkie tego
konsekwencje?
P: Tak. Ale on oczekiwał szybkich zmian, niezwykle szybkich. Przemiana miała
nastąpić tak nagle, jak nagle pojawia się śmierć.
VERONICA FERRARO
Sparzyć się: w haremie sułtana Brunei
Do Brunei, gdzie wylądowała w haremie, Veronica Ferraro pojechała z dwóch
powodów: aby odszukać swoją najlepszą przyjaciółkę, która zaginęła bez śladu, oraz bardzo
źle wyglądał. Czasami, w niedzielę, przychodził do nas na obiad, oczywiście kiedy jeszcze
wychodził z domu...
I: Nie obawiałaś się o swoje dziecko?
P: Zasięgnęłam informacji i dowiedziałam się, że AIDS nie przenosi się przez
pocałunek czy coś w tym stylu. Dokładnie nie wiem... moja kuzynka na przykład powtarzała
mi: „Musisz też myśleć o innych”, ależ dziewczyno...
I: A ty nigdy nie zrobiłaś sobie badań?
P: Nie, nigdy.
I: A wracając do Pepe, to strasznie smutna historia.
P: Próbowałam go ostrzec, próbowałam.
I: Takie, a nie inne było jego przeznaczenie i tyle.
P: To był człowiek, który miał swoje problemy w dzieciństwie, swoje kłopoty w
małżeństwie, tylko w tym przypadku to nie kobieta zawiodła. Wiesz, czasami w małżeństwie
bywa tak, że to żona doprowadza do rozpadu związku. Ale nie tym razem, to on nie oparł się
syreniemu śpiewowi prostytutek, nie dał rady, biedaczek. Mam wrażenie, że Pepe chciał się
po prostu zniszczyć. Bo wiesz, widzisz kogoś, kto szybko chce zakończyć pewien etap w
swoim życiu, a jest to tylko etap, tyle że życie...
I: Kogoś, kto chce w pełni korzystać z życia i zgadza się ponosić wszelkie tego
konsekwencje?
P: Tak. Ale on oczekiwał szybkich zmian, niezwykle szybkich. Przemiana miała
nastąpić tak nagle, jak nagle pojawia się śmierć.
VERONICA FERRARO
Sparzyć się: w haremie sułtana Brunei
Do Brunei, gdzie wylądowała w haremie, Veronica Ferraro pojechała z dwóch
powodów: aby odszukać swoją najlepszą przyjaciółkę, która zaginęła bez śladu, oraz
kierowana ciekawością. Veronica, amerykańska modelka występująca w American Gladiator
oraz w wielu popularnych telenowelach w Stanach Zjednoczonych. Poza faktem bycia
dziewczyną „Playboya” nie byłoby powodu wprowadzania jej postaci do tej książki. Jednak,
przez zwykły zbieg okoliczności, Veronica znalazła się w haremie księcia Jefri, brata sułtana
Brunei, najbogatszego człowieka świata do chwili pojawienia się Billa Gatesa, przez którego
został zdetronizowany. Veronica jest brunetką, ma bardzo ładną twarz i dziecięcy sposób
mówienia, zaś jej „przedłużenie pleców” powinno zostać oprawione i pokazywane w
muzeum. Córka Amerykanki i Włocha, wnuczka Hiszpana z mariażu tych różnych
narodowości odziedziczyła wszystko co najlepsze. Jej historia jest jak żywcem zaczerpnięta z
jednej z telenowel, w których gra. Jej życie zaś, z tego co mówi, jest w niebezpieczeństwie z
powodu tego, co widziała i dowodów, jakie posiada. Jej zasługą jest ujawnienie
specyficznego przemytu kobiet poddawanych szczególnej selekcji i doborowi, tak aby
sprostały postawionym im zadaniom. Robota była dosyć monotematyczna i stosunkowo
prosta: należało „zabawiać” tylko jednego mężczyznę, i to według rozpiski. Tyle że ta
„łatwizna” rozpoczęła się poszukiwaniem zaginionej przyjaciółki, przekształciła się w piękny
sen, z którego nie chciałoby się obudzić, a zakończyła dwoma morderstwami. W żadnym
razie nie takiego rozwoju wypadków się spodziewała.
ISABEL PISANO: Powiedz, lękasz się o swoje życie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]