[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się po niej. Zwłaszcza Micky. Była to jedna z dróg, którą wchodził lub wychodził z domu.
Mógł się wdrapać na drzewo, pójść do pokoju Durranta, zabić go i wyjść. Potrzebował
165
dokładnej synchronizacji, zadziwiające jednak, co zuchwałość może czasami zdziałać. A
on był desperatem. Za wszelką cenę nie mógł dopuścić do spotkania Tiny z Durrantem.
%7łeby się zabezpieczyć, zabił ich oboje.
Calgary myślał chwilę.
Powiedział pan, że Tina odzyskała przytomność. Nie była w stanie wyjaśnić, kto ją
zasztyletował?
Nie mówiła zbyt logicznie. Faktycznie nie odzyskała przytomności w dosłownym tego
znaczeniu.
Uśmiechnął się ze znużeniem.
W porządku, doktorze Calgary, powiem panu dokładnie, co powiedziała. Najpierw
imię: Micky&
Zatem oskarżyła go.
Na to wygląda rzekł Huish, skinąwszy głową. Reszta jej słów nie ma sensu.
Jest trochę fantastyczna.
Co powiedziała?
Huish zajrzał do leżącego przed nim notesu.
Micky . Potem pauza. Potem: Filiżanka była pusta& Znowu pauza i Gołąbka na
maszcie .
Spojrzał na Calgary ego.
Widzi pan w tym jakiś sens?
Nie odparł Calgary. Potrząsnął głową i powtórzył z namysłem: Gołąbka na
maszcie& to niezwykłe słowa.
O ile nam wiadomo, nie ma tu żadnych gołąbek ani masztów. To jednak znaczy coś
dla niej, dla jej umysłu. Ale nie może oznaczać czegoś związanego z morderstwem. Bóg
wie, w jakim królestwie fantazji ona się unosi.
Calgary znowu milczał chwilę. Siedział myśląc o sprawie. Zapytał:
Aresztował pan Micky ego?
Zatrzymaliśmy go. Zostanie postawiony w stan oskarżenia w ciągu dwudziestu
czterech godzin. Huish popatrzył ciekawie na Calgary ego.
Wnioskuję, że ten chłopak, Micky, nie stanowi dla pana rozwiązania problemu.
Nie odparł Calgary. Micky nie jest dla mnie wyjaśnieniem. Nawet teraz nie wiem
wstał. Wciąż sądzę, że mam rację, ale nie mam dosyć dowodów, aby skłonić pana
do uwierzenia mi. Muszę teraz pójść. Muszę spotkać się z nimi wszystkimi.
166
Cóż rzekł Huish. Proszę na siebie uważać. Przy okazji, jaki ma pan pomysł?
Czy to znaczyłoby dla pana coś. gdybym stwierdził, że to była zbrodnia z
namiętności?
Huish uniósł brwi.
Jest wiele namiętności, doktorze Calgary. Nienawiść, skąpstwo, zachłanność, strach
to wszystko są namiętności.
Mówiąc o zbrodni z namiętności miałem na myśli dokładnie to, co się rozumie przez
to określenie.
Jeżeli pan ma na myśli Gwendę Vaughan i Leo Argyle a, to stale myśleliśmy o nich,
ale to chyba nie pasuje.
Sprawa jest bardziej skomplikowana odparł Calgary.
ROZDZIAA DWUDZIESTY CZWARTY
Znowu zapadał zmierzch, podobnie jak wówczas, gdy Arthur Calgary przybył do Sunny
Point po raz pierwszy. Viper s Point pomyślał dzwoniąc do drzwi.
Jeszcze raz zdarzenia zdawały się powtarzać. Otworzyła mu Hester. Na jej twarzy
malował się ten sam opór, to samo wrażenie tragedii. Za nią w hallu zobaczył czujną,
podejrzliwą postać Kirsten Lindstrom. Historia się powtarzała.
Potem schemat zmienił się. Nieufność i rozpacz zniknęły z twarzy Hester, a pojawił się
śliczny, powitalny uśmiech.
To pan powiedziała. Och, jak się cieszę, że pan przyszedł!
Ujął jej ręce.
Chcę zobaczyć się z twoim ojcem, Hester. Jest na górze w bibliotece?
Tak: Jest tam z Gwendą.
Kirsten podeszła do nich.
No i dlaczego przyszedł pan znowu? spytała oskarżycielskim tonem. Niech pan
patrzy, ile kłopotów narobił pan ostatnio! Niech pan patrzy, co się stało z nami wszystkimi.
%7łycie Hester jest zrujnowane, życie pana Argyle również& i jeszcze te dwie śmierci.
Dwie! Philip Durrant i mała Tina. I to jest pana robota wszystko pana robota!
Tina jeszcze nie umarła rzekł Calgary. A ja muszę tutaj zrobić coś, co nie może
zostać zaniechane.
Co pan musi zrobić? Kirsten wciąż stała zagradzając mu drogę do schodów.
167
Muszę skończyć to, co zacząłem. Bardzo łagodnie położył rękę na jej ramieniu i
odsunął ją na bok. Poszedł na górę razem z Hester. Odwrócił się i powiedział przez ramię:
Proszę iść również, panno Lindstrom, chciałbym, żeby wszyscy byli obecni.
W bibliotece Leo Argyle siedział przy biurku. Gwenda klęczała przy kominku, wpatrując
się w gasnący żar. Spojrzeli na Calgary ego z pewnym zaskoczeniem.
Przepraszam za wtargnięcie rzekł Calgary ale, jak już mówiłem tym dwóm
paniom, przyszedłem zakończyć to, co zacząłem rozejrzał się wkoło. Czy pani
Durrant jest tu jeszcze? Chciałbym, żeby przyszła również.
Chyba położyła się powiedział Leo. Przechodzi to strasznie ciężko.
Mimo wszystko chciałbym, żeby tu była spojrzał na Kirsten. Może pani pójdzie i
sprowadzi ją.
Pewnie się nie zgodzi burknęła Kirsten posępnie.
Proszę przekazać, że na pewno zechce usłyszeć coś, co dotyczy śmierci jej męża.
Och, idzże Kirsty rzekła Hester. Nie bądz podejrzliwa i taka opiekuńcza. Nie
wiem, co doktor Calgary zamierza nam powiedzieć, ale wszyscy powinniśmy tu być.
Jak chcecie odparła Kirsten i wyszła z pokoju.
Proszę siadać rzekł Leo.
Wskazał krzesło po drugiej stronie kominka i Calgary usiadł.
Musi mi pan wybaczyć zaczął Leo ale właśnie mówiłem, że pragnąłbym, by pan
nigdy nie przyszedł tutaj, doktorze Calgary.
To niesprawiedliwe przerwała Hester gwałtownie. To, co mówisz, jest okropnie
niesprawiedliwe.
Wiem, co pan czuje. Uważam, że na pańskim miejscu czułbym to samo. Może nawet
przez krótki czas podzielałem pański pogląd, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że potrafię
zrobić coś więcej.
Kirsten wróciła zawiadamiając, że Mary idzie.
Siedzieli milcząc i niebawem Mary Durrant weszła do pokoju. Calgary przyjrzał się jej z
zainteresowaniem, ponieważ widział ją po raz pierwszy. Wydawała się chłodna i
opanowana, schludnie ubrana, z porządnie uczesanymi włosami. Ale jej twarz nie
wyrażała nic, jak maska. Sprawiała wrażenie kobiety idącej we śnie.
Leo dokonał prezentacji. Skinęła lekko głową.
Dobrze, że pani przyszła, pani Durrant rzekł Calgary. Sądzę, że powinna pani
usłyszeć, co mam do powiedzenia.
168
Jak pan chce. Jednak nic, co pan czy ktoś inny może powiedzieć, nie wróci mi
Philipa.
Odeszła trochę na bok i usiadła na krześle przy oknie. Calgary rozejrzał się.
Zacznę od tego: Kiedy przyszedłem tu po raz pierwszy, kiedy oznajmiłem wam, że
jestem w stanie oczyścić imię Jacko, wasza reakcja zaskoczyła mnie. Teraz rozumiem to.
Ale największe wrażenie zrobiło na mnie coś, co to dziecko spojrzał na Hester
powiedziało do mnie w chwili, gdy wychodziłem. Powiedziała, że nie chodzi o
sprawiedliwość, tylko o to, co się stanie z niewinnym. Jest taki fragment w najnowszym
przekładzie Księgi Hioba, który to oddaje Nieszczęście niewinnego . W wyniku
ujawnionych przeze mnie informacji wszyscy musieliście cierpieć. Niewinny nie powinien
[ Pobierz całość w formacie PDF ]