They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uwa\a ją za pró\ną, rozpieszczoną pannicę, a to westchnienie tylko potwierdziło te przypuszczenia.
- Miałam nadzieję, \e usłyszę coś ciekawszego. Julia poczuła, \e spada w najgłębszą przepaść.
A więc było gorzej, ni\ sądziła. Mama Silasa uwa\ała, \e nie jest godna zostać \oną jej syna.
- Nie ma na świecie lepszej dla mnie kandydatki na \onę ni\ Julia - odparł Silas i serce Julii
podskoczyło z radości.
- Oczekiwałam czegoś mądrzejszego po tobie - powiedziała mama Silasa, wprawiając Julię w
totalne osłupienie. - Kiedy w dniu osiemnastych urodzin Julii oświadczyłeś mi, \e o\enisz się z nią, bo
jest idealną kandydatką na twoją \onę, a miłość nie ma z tym nic wspólnego, od razu ci powiedziałam,
co o tym myślę.
- Powiedziałaś, \e nie wierzysz, \e Julia kiedykolwiek się na to zgodzi - stwierdził Silas.
Niespodziewana wizyta mamy kompletnie go zaskoczyła. Julia i Silas nikogo nie zawiadomili o
swoim ślubie. Julia oczywiście chciała, \eby jej mama i dziadek dowiedzieli się o tym, zanim
wiadomość dostanie się do gazet. Silas zastanawiał się nawet, czy nie polecieć z nią do Anglii, nim
oboje wyruszą do Dubaju, lecz w tej chwili niezbyt chętnie dzielił się z kimś towarzystwem Julii,
nawet z jej najbli\szymi. Poza tym chciał, \eby w pełni doszła do siebie po tej historii z Blayne'em,
nim będzie musiała stawić czoło burzy, jaką wywoła wiadomość o ich potajemnym ślubie.
Był jeszcze jeden, chyba najwa\niejszy powód, dla którego nie chciał się ruszać z Marbelli.
Jeszcze nie uporał się ze swoją metamorfozą. Przeszedł długą drogę, od czasu gdy wykluczał miłość
jako coś, co powinien brać pod uwagę w swoich kalkulacjach, do mocnego przekonania, \e to potę\na
siła, która zmusza człowieka do przewartościowania prawie wszystkich poglądów.
Najtrudniejsze było teraz przyznanie przed sobą, \e pokochał Julię. Sprawiło, \e czuł się bardzo
słaby, niemal całkowicie bezbronny. Potrzebował czasu, by przywyknąć do nowego stanu ducha, \eby
się z nim oswoić i poznać siebie na nowo, nim będzie w stanie publicznie przyznać, \e jest do
szaleństwa zakochany we własnej \onie. Był święcie przekonany, \e pierwszą osobą, która powinna
się o tym dowiedzieć jest właśnie Julia, a nie matka.
Przez kilka ostatnich tygodni codziennie ćwiczył te trudne słowa i wyobra\ał sobie, jak to będzie,
kiedy wreszcie wyszepcze je Julii do ucha.
Ta chwila wcią\ jeszcze była przed nim. Dlatego mógł powiedzieć mamie tylko to, co i tak od
dawna wiedziała.
- Julia naprawdę będzie doskonałą \oną - powtórzył.
Doskonałą w ka\dym calu. Zawdzięczał jej radość \ycia i fantastyczną miłość, jaką w nim
obudziła.
Stojąca w progu Julia walczyła z własnymi uczuciami. Rewelacje mamy Silasa zaszokowały ją i
sprawiły przykrość. Jednak uczciwość kazała przyznać, \e Silas nigdy nie powiedział, \e ją kocha. To
Julia uznała, \e musi ją kochać, poniewa\ ona kochała jego. Poza tym do głowy jej nie przyszło, \e
mógłby się z nią o\enić z jakiegokolwiek innego powodu.
Dopiero w tej chwili zrozumiała, jak bardzo jest naiwna. Ale co powinna w tej sytuacji zrobić?
Wykrzyczeć, \e go kocha? A mo\e za\ądać rozwodu, bo Silas jej nie kocha?
W końcu co to jest miłość? Czy zawsze kwiaty i serduszka? A kiedy mę\czyzna chroni swoją
\onę, zapewnia przyszłość jej i dzieciom, kiedy dba o zdrowie i dobre samopoczucie \ony, czy to nie
są oznaki miłości?
Silas powiedział, \e podstawą naszego mał\eństwa ma być szczerość i zaufanie, przypomniała
sobie Julia. Zgodziłam się z tym, więc teraz chyba nie pozostaje mi nic innego, jak przyjąć tę jego
szczerą wypowiedz za dobrą monetę, choćby nawet miało to trochę boleć.
- Nie obchodzi mnie, czy Julia będzie dla ciebie dobrą \oną, tylko czy będzie z tobą szczęśliwa.
Julia wzięła głęboki oddech i prędko, \eby nie mieć czasu do namysłu, weszła do pokoju.
- Przepraszam, ale podsłuchałam kawałek waszej rozmowy - powiedziała z uśmiechem. -
Oświadczam pani, \e wszystko, co robi Silas, jest dla mnie dobre. Całkowicie podzielam jego poglądy.
Mamy ze sobą tyle wspólnego, \e nasze mał\eństwo powinno być bardzo udane.
- A czy jesteś w nim zakochana?
- Miłość w mał\eństwie nie jest nieodzowna - odparła Julia.
Silas słowem się nie odezwał, ale miał taką minę, jakby stało się coś strasznego.
- Myślę, \e twoja mama powinna poznać prawdę - powiedziała Julia, biorąc go za rękę.
Czy\by wiedziała, \e ją kocham? - pomyślał Silas.
- Prawdę? - zapytał.
- Tak. - Julia zwróciła się do jego matki: - Nikomu jeszcze o tym nie mówiliśmy, ale my ju\
jesteśmy mał\eństwem.
Matka Silasa spojrzała podejrzliwie na brzuch Julii, potem w oczy Silasa, i znów na Julię. Julia
się zarumieniła, bo przecie\ rozumiała, co oznaczają te trzy spojrzenia.
- Nie, nie musiał się ze mną \enić - wypaliła, a Silas wybuchnął śmiechem.
Tylko Julia potrafiła otwarcie powiedzieć to, o czym nie mówi się głośno w towarzystwie.
- Mogłeś mnie poprzeć, kiedy powiedziałam twojej mamie, \e nie jestem w cią\y - dąsała się
Julia. - A ty się tylko śmiałeś!
- Prze\yłem szok - odparł Silas, nalewając herbatę do fili\anki. - Nie miałem pojęcia, \e masz
takie podejście do \ycia.
- Przecie\ nie mogłam powiedzieć twojej mamie, \e wyszłam za ciebie za mą\, poniewa\ jesteś
najlepszym kochankiem pod słońcem!
Powiedziała to lekko, niemal \artem. Nie chciała popsuć tego, co między nimi teraz było, nie
mogła zalać się łzami i błagać, \eby przynajmniej spróbował ją pokochać.
- Mo\e nie wprost powinna to usłyszeć - zgodził się Silas - ale pewnie byłaby zadowolona,
gdyby się dowiedziała, \e jesteś we mnie po uszy zakochana.
Ja zresztą te\, pomyślał.
Nie rozumiał, co takiego się stało, \e sam seks ju\ mu nie wystarcza, \e nagle zapragnął czegoś
więcej?
- Chyba twoja matka nie powie o naszym ślubie dziadkowi ani mojej mamie? - zaniepokoiła się
Julia poniewczasie.
- Nie powie - zapewnił ją Silas. - Chocia\ nie bardzo rozumiem, po co jej o tym powiedziałaś.
- Bałam się, \e zabierze mnie ze sobą do Nowego Jorku, \eby mnie uratować przed tobą -
wypaliła Julia, a w myślach dodała: A ja chcę resztę \ycia spędzić z tobą i nie wyobra\am sobie \ycia
bez ciebie.
Na razie nie mogła mu tego powiedzieć.
- Nie uwa\asz, \e powinniśmy się napić herbaty w łó\ku? - zaproponowała.
- Niezła myśl - zgodził się Silas - ale mo\e trochę pózniej. Muszę jeszcze wysłać kilka e-maili.
- Do Aimee? - spytała szybko, nie kryjąc zazdrości.
- A niby po co miałbym do niej pisać? - zirytował się Silas. A poniewa\ Julia nie odpowiedziała,
wziął głęboki oddech i oświadczył: - Nie mam ochoty i potrzeby pisać do Aimee DeTroite i naprawdę
nie mam z nią nic wspólnego, bo chyba ta niepewność cię martwi. Nie chcę tej kobiety, nigdy jej nie
chciałem i nie chciałbym jej nawet, gdyby była jedyną kobietą na świecie. To wariatka, grozna dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl