They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To tylko kilka funtów. Ja jej nie mogę prosić. Chociaż może mógłbym. Nie. To nie
to, że biorę sobie do serca, czy ona mnie nienawidzi, czy może nie. Ale Zulma z pewnością
zaczęłaby mnie obrażać, a nie chcę, żebyś przeżył szok. Lepiej przejmij sprawy finansowe w
swoje ręce.
- Zobaczmy najpierw, jak wygląda sytuacja - powiedział Shahid niepewnie. - Ona
może nas wykopać za drzwi zaraz na wstępie.
- Masz pieprzoną rację. To może być wstrząsające doświadczenie. Dlatego mówię ci,
że nie ma mowy, żebym wszedł do środka bez humoru.
Shahid zrozumiał teraz, jaki rodzaj "nastroju" miał na myśli. Trzymał piłeczkę i
plastikowe paletki do tenisa stołowego, które kupili po drodze, podczas gdy Chili wciągał
nosem działkę kokainy. Chociaż trzęsła mu się ręka, nie uronił ani drobinki. Shahid znał
swojego brata od kołyski, ale mimo to ciągle nie mógł zrozumieć, jakim sposobem Chili
sprowadził na siebie te wszystkie nieszczęścia. Jednak obserwując go, zdał sobie sprawę, że
właśnie otrzymał instruktażową lekcję, jak nie należy igrać z własnym życiem.
Mieli ruszać dalej, kiedy Chili zaczął trzeć nos i uważnie oglądać swoje palce.
- Dlaczego patrzysz na mnie w taki sposób? Nie mam chyba na twarzy żadnych
skrzepów?
- Przestań!
- Po prostu powiedz mi, czy nie zacznę krwawić przy własnej żonie! To by było
naprawdę wspaniałe, nieprawdaż?
- O Boże, chyba od tego oszaleję!
Chili nacisnął dzwonek. Potem, popychając swego brata przodem, wszedł do
mieszkania.
- Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji - powiedział mu ze świeżo odzyskaną
pewnością siebie. - Od użalania się nad sobą jeszcze nikt nie umarł.
Zulma uśmiechając się kpiąco, stała w korytarzu - urzekająco piękna w zielonym sari
o odcieniu limony i złotych bransoletkach, z ustami umalowanymi połyskującą szminką.
Shahid próbował wziąć się w garść. - Zulma, co u ciebie słychać?
Obrzuciła swego męża krótkim, lecz przenikliwym spojrzeniem. Jej głos zabarwił się
rozczarowaniem, kiedy stwierdziła:
- A ty ciągle wyglądasz jak zbój.
Chili wyskubał z marynarki jakąś nitkę i pozwolił jej opaść na dywan. Wziął Safirę na
ręce i zasypał jej twarz gorącymi pocałunkami.
- Przyszedłem tylko zobaczyć moją małą księżniczkę.
- Nie wątpię - powiedziała Zulma. Odebrał paletki z rąk Shahida i wręczył je Safire.
- Mam dla ciebie prezent.
- I to już wszystko, bumelancie? - zapytała Zulma. - Jeszcze nie tak dawno szastałeś
pieniędzmi na prawo i lewo.
- W tych czasach każdy ma swoje małe dziwactwa.
- Szczególnie ty.
- Zulma, powinniśmy chyba coś ustalić! - wykrzyknął Chili w podnieceniu. Shahid
miał nadzieję, że się opanuje, ale nawet widok Zulmy nie zdołał go powstrzymać. -
Uwielbialiśmy pieniądze! Dawały nam poczucie przewagi! Rozkoszowaliśmy się
posiadaniem rzeczy, na które innych ludzi nie było stać. Pamiętasz, co chcieliśmy im zrobić?
- Co? - zapytał Shahid, widząc, że Zulma nie zamierza przeciągać dyskusji.
- Chcieliśmy ich wszystkich zgnieść! Tak! Za ich lenistwo, za nieudolność, za nędzę!
Czy cokolwiek im zawdzięczamy? Tylko dlaczego byliśmy zbyt ograniczeni, żeby zrozumieć,
jak szybko okres hossy odejdzie w zapomnienie? Jedynie ci najbardziej przezorni wyszli z
tego obronną ręką. My nie potrafiliśmy utrzymać tempa. - Zulma wyglądała na całkowicie
pogodzoną z faktem, że jej mąż zatracił się gdzieś w narkotycznych klimatach "Morlocka".
Na jej twarzy pojawił się radosny, pełen ulgi uśmiech: co za szczęście, że pozbyła się go w
samą porę! - Zignorowaliśmy nadciągającą nieuchronną katastrofę!
Zulma skinęła głową Shahidowi, który kurczowo trzymał się krawędzi stołu w
obawie, że za moment wessie go czarna dziura. Cały pokój drżał w posadach, falował, poza
tym bez przerwy krnąbrnie zmieniał proporcje.
- Dobrze się czujesz?
W tym momencie wszystkie krawędzie zaczęły się odkształcać i fałdować, zupełnie
jak na grafikach Eschera. Miał tylko nadzieję, że on sam stoi jeszcze prosto.
- Zupełnie niezle, dziękuję. Może trochę... wstrząśnięty ostatnimi wypadkami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl