[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zawahał się, a jego uśmiech ulgi zbladł. Czy to prawda...
Słyszałem, że zwyciężyliśmy, ale... Jedi ponieśli duże straty.
Yoda pokiwał głową.
Prawdą jest to, senatorze.
Jakie to smutne westchnął Organa, siadając z powrotem. Przykro mi to słyszeć.
Proszę przyjąć moje kondolencje.
Był dobrym człowiekiem i wydawał się autentycznie poruszony.
Dziękuję.
Po chwili wahania Organa dodał:
A żołnierze klony, Mistrzu Yoda? Okazali się skuteczni?
Bardzo skuteczni, senatorze. Szalę przeważyli oni.
Cóż, cieszy mnie to ze względu na Jedi, a jednak budzi też mój niepokój mruknąłOrgana. Teraz już Separatyści
wiedzą, że możemy ich pokonać. Boję się, że senator Amidala miała jednak rację. Potraktują stworzenie Wielkiej Armii
Republiki jako otwarte wypowiedzenie wojny. Wszelkie próby zażegnania tego kryzysu na drodze dyplomatycznej
postrzegane będą jako gra na zwłokę, wybieg obliczony na zyskanie czasu potrzebnego do konsolidacji naszych nowych
sił.
Celnie sytuację podsumował pan, senatorze przyznał ponuro Yoda. Wokół nas cienie wojny się gromadzą. Wiele
cierpienia w nadchodzących miesiącach widzę.
Organa wstał ponownie i zaczął przechadzać się po przedpokoju.
Musi być jakiś sposób, żeby tego uniknąć, Mistrzu Yoda. Nie przyjmuję do wiadomości, że nasza wspaniała,
szlachetna Republika może pogrążyć się w krwawej wojnie!
Senat musi coś zrobić, musi powstrzymać przemoc, zanim się rozprzestrzeni. Jeśli pozwolimy, żeby ból i gniew z
powodu Geonosis popchnął nas do odwetu, jeśli zaczniemy usprawiedliwiać jedną śmierć inną, wówczas naprawdę
będziemy zgubieni. I los Republiki będzie przesądzony.
Zanim Yoda zdążył odpowiedzieć, drzwi do gabinetu Palpatine a otworzyły się i ukazałsię w nich Mas Amedda.
Mistrzu Yoda, senatorze Organa odezwał się łagodnie. Wielki Kanclerz może was przyjąć.
ROZDZIAA 2
Palpatine stał przed ogromnym transpastalowym oknem za biurkiem i patrzył w skupieniu na niekończące się splątane
taśmy ruchu powietrznego, przecinające niebo nad Coruscant.
Słysząc, że wchodzą, odwrócił się z posępnym uśmiechem.
Mistrzu Yoda, brak mi słów, by wyrazić najgłębszą ulgę, że wyszedłeś cało z rzezi na Geonosis. Prawdę mówiąc,
nigdy nie sądziłem, że Separatyści w swoich małostkowych sporach z Republiką posuwa się do tak drastycznych i
przerażających środków.
Zaskoczony ja też jestem, Wielki Kanclerzu odparł Yoda. Nieprzewidziany ten rozwój wypadków był.
Palpatine usiadł w fotelu.
Nieprzewidziany, tak mruknął, podczas gdy Mas Amedda zajął zwyczajowe miejsce po prawej stronie
przełożonego. Nawet przez Jedi. To musi być dla ciebie powodem do niepokoju. Pochylił się do przodu ze skupioną
miną. Mistrzu Yoda, zanim omówimy w szczegółach to, co wydarzyło się na Geonosis, muszę wiedzieć jedno: jak się
czuje mój młody przyjaciel Anakin? Ogromnie poruszyła mnie wiadomość, że został ranny.
Ranny, owszem, Wielki Kanclerzu potwierdził Yoda. Ale umierający nie jest.
Palpatine oparł się na fotelu i przejechał nerwowo ręką po policzku.
Doprawdy, Moc ma go w swojej opiece. Głos mu się załamał, jakby przeszedł go dreszcz. Przepraszam. Musisz
wybaczyć mi emocje, ale Anakin jest mi bardzo drogi.
Obserwowałem jego postępy, od kiedy był małym chłopcem, widziałem, jak zmienia się we wspaniałego, młodego
mężczyznę, odważnego i silnego, prawdziwą chlubę Zakonu Jedi.
Dlatego tak bardzo interesuje mnie jego stan. Mam nadzieję... Zawahał się. Mam nadzieję, że nie uznasz mojej
troski, mojej słabości do niego, za zbytnią ingerencję w wasze sprawy, Mistrzu Yoda. Naturalnie nie chciałbym w żaden
sposób zakłócić rozwoju Anakina jako Jedi.
Yoda wpatrywał się w podłogę, ściskając obiema rękami gimerową laseczkę. Owszem, martwiło go przywiązanie
Palpatine a do chłopca. Choć na pozór szczera i płynąca z głębi serca, troska Wielkiego Kanclerza o ucznia Obi-Wana
stanowiła problem. yródłem wszystkich kłopotów młodego Skywalkera była potrzeba więzi emocjonalnych. Jego
przyjazń z Palpatine em dodatkowo komplikowała sprawy. Ale to był Wielki Kanclerz i miał najlepsze intencje.
Czasem polityka jest ważniejsza.
O ingerencji mówisz, Wielki Kanclerzu? Nie o to chodzi powiedział. Troskę pańską ceni sobie młody
Skywalker.
Tak jak ja cenię jego, Mistrzu Yoda odparł Palpatine. Zastanawiam się... Przerwałna chwilę. Czy mógłbym
zapytać o charakter jego obrażeń?
Yoda zerknął na Baila Organę, jak dotąd ignorowanego. Czy czuł się urażony? Jeśli tak, to doskonale to ukrywał.
Dobrym człowiekiem jest on, pomyślał Yoda. Dyskretnym i lojalnym. Mimo wszystko spraw Jedi nie omawiać
wolałbym przy nim. A jednak odmówić odpowiedzi Palpatine owi nie mogę.
Postukał palcami o gimerową laskę i pokiwał głową.
Prawą rękę młody Skywalker stracił. Odcięta w pojedynku na miecze świetlne została.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]