They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Artur był zadowolony z zaproszenia. Zajęty wyścigami i niezbyt lubiący ope-
rę nie pomyślał o zaproszeniu Wirginii. Będzie mógł z nią spędzić wieczór. Mógł
się poświęcić i wysłuchać nawet opery.
R
L
T
Wirginia szybko podjęła decyzję.  Oczywiście, z przyjemnością. W końcu
przyjechałam tu także po to, by brać udział w życiu kulturalnym. Dziękuję za za-
proszenie.
 W takim razie do jutra. Będę was oczekiwał w foyer
 Hubert skłonił się dystyngowanie i odszedł.
Artur odwiózł Wirginię do hotelu. Umówili się, że jutro będzie na nią czekał
w holu.
Wirginia była oszołomiona. Sprawiło jej nieoczekiwaną radość zaproszenie
Huberta.  Jest mną zainteresowany! To cudownie! Ale jak mam się zachować?
Czy udawać chłód i obojętność? Czy też dać mu do zrozumienia, że trochę mi na
nim zależy? Muszę to przemyśleć.
Teraz jednak Wirginia miała inny problem. W czym pójść do opery? Jeszcze
nie kupiła stosownej kreacji, nie wiedziała też, co się nosi w Paryżu na takie oka-
zje. Z samego rana muszę zacząć odwiedzać magazyny. Coś na pewno znajdę.
Musiało to być coś wyjątkowego. Musi olśnić Huberta. Nie wiedziała w jakim
towarzystwie przebywa, ale przeczuwała w nim dużo atrakcyjnych kobiet.
 Muszę je zaćmić  postanowiła. Nie tyle mając na myśli zachwyt Huber-
ta, co zadowolenie z wyglądu samej siebie. Nie może okazać się prowincjuszką.
Długo nie mogła zasnąć. Ciągle przed jej oczyma pojawiała się piękna, raso-
wa twarz Huberta. Całą noc śniła o nim. Niestety, rano nie pamiętała snów. Je-
dynie to, że były bardzo przyjemne.
R
L
T
Rozdział IX
W piątek cały dom stanął na głowie. Berta nie zważając na swoją tuszę, spo-
cona, lecz szczęśliwa biegała z kuchni do spiżarni, do piwnicy i tak w kółko. Po-
krzykiwała na wynajęte do pomocy dziewczyny. Była w swoim żywiole. Już od
tak dawna nie przygotowywała takiego przyjęcia! Ludwik był nie mniej zabiega-
ny. Co chwila podjeżdżała jakaś bryczka lub furka i Ludwik wnosił a to pudło
ciastek od baronowej, a to nalewkÄ™ od Herbstowej, nawet dwa prosiaki od Bau-
erów. Cała okolica uczestniczyła w przygotowaniach. Pan Tannberg jezdził po
folwarkach i przywoził rozmaite wiktuały i pieniądze. Pieniądze topniały jednak
szybko, bo ciągle trzeba było coś dokupować. Luiza była z dziewczynkami w
miasteczku i kupiła im nowe sukienki. Były zachwycone. Ich brązowe sukienki,
mocno znoszone znudziły się im, a z innych wyrosły. Teraz nowe sukienki z ró-
żowej organdyny wydawały im się strojem księżniczek.
Drzwi między jadalnią a salonem zostały rozsunięte. Wywoskowane podłogi
błyszczały. Zwieżo uprane zasłony i firanki były nieskazitelnie białe. Też białe
obrusy, pięknie haftowane jeszcze przez panią Tannberg, pokrywały stoły.
Pozostało jeszcze umieścić kwiaty w wazonach. Kwiaty miano dostarczyć ju-
tro rano. Luiza była zadowolona. Wszystko było jak trzeba. Wiara w umiejętno-
ści kulinarne Berty wystarczała, by być spokojną o jakość i wygląd potraw.
Pod wieczór Luiza usiłowała przy pomocy podesłanej przez baronową, bar-
dzo zdolnej szwaczki odświeżyć swoją jedyną suknię balową. Bladoróżowa suk-
nia nie była zbyt strojna. Koronki zaś były podniszczone. Zostały więc odprute.
Jedwabny biały szal Luizy został przerobiony na szarfę. Suknia nabrała innego
wyglÄ…du.
 Jutro pani przypnie do stanika i do szarfy świeżą różę.
R
L
T
 Będzie pani wyglądała ślicznie  zapewniła szwaczka. Przyjdę z samego
rana. Może trzeba będzie coś poprawić. Pomogę też pani uczesać włosy.
 Dziękuję, Anno. Jesteś bardzo miła  Luiza z wdzięcznością popatrzyła
na dziewczynÄ™.
Pan Tannberg z Rudolfem spóznili się na kolację. Dzieci były już w łóżkach.
Obaj jednak wrócili w świetnych humorach.
 Droga panno Luizo  jeszcze w progu zaczął pan Tannberg. Wspaniała
wiadomość! Jutrzejszy dzień będzie naprawdę wyjątkowy! Sprzedaję las!
 Cieszę się, że kupiec wreszcie się zdecydował!  Luiza podzielała w pełni
radość pana Tannberga.
 Ależ, gdzież tam! Kupił ktoś inny! Dobrze, że tamten zwlekał! Straciłbym
tyle pieniędzy!
 Kupił ktoś inny?  zdziwiła się Luiza.
 Tak. Byłem w gospodzie, żeby odebrać zamówioną beczkę piwa. Sommer
mówi mi, że ktoś o mnie pytał. Jakiś Schumacher z Berlina. Złapałem go jeszcze
w pokoju goÅ›cinnym. MiaÅ‚ już zamówionÄ… bryczkÄ™ do Grünbergu  pan Tann-
berg podniecony krążył po pokoju.
 Idę więc do niego. Przedstawiam się. Ucieszył się i od razu przeszedł do
rzeczy. Chce kupić las. Natychmiast i daje taką cenę, o której nawet nie myśla-
łem! Jutro podpisujemy papiery u notariusza i natychmiast otrzymuję gotówkę.
Ten kupiec spadł mi z nieba!
Pan Tannberg zacierał ręce. Był bardzo poruszony. Nie chciał nawet kolacji.
 Wreszcie się skończą kłopoty!  pan Tannberg wymownie spojrzał na
Luizę.  Ten Schumacher przyjechał aż z Berlina! Pewnie ma jakiś cel kupując
las. Muszę zapytać Herbsta. Pewnie on mi go podesłał.
Zostali sami. Od czasu do czasu wchodziła tylko Berta uprzątając stół i wzdy-
chając, że tak mało zjedli.
R
L
T
 Kochana moja Luizo!  gdy byli sami mówili sobie już po imieniu i oby-
dwojgu sprawiało to ogromną radość.  Będziemy mogli wziąć ślub. I to jak
najprędzej!
*
* * [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl