They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Silny - wewnętrzna obawa przed środkami moczopędnymi zmusiła mnie do
zastanowienia się nad tym jeszcze raz. Zmieniłem zdanie.
- Przemyślałem sprawę. Na razie wstrzymaj się ze środkami moczopędnymi, aż
potwierdzimy obrzęk płuc.
Gdyby miał zapalenie płuc, nic by to nie dało. Staruszka, którą wykończyłem
środkami moczopędnymi, ukazała mi się na chwilę; miała zapalenie płuc. W końcu
odłożyłem słuchawkę.
- Jane, świetnie.
Udało się jej wcisnąć wszystkie księgi oprócz jednego małego tomiku. Była to
jakaś reklamówka rozdawana przez firmę farmaceutyczną, która miała nadzieję,
że jej leki będą cudownym środkiem na wszystkie choroby. Nigdy tego nie
czytałem ani nie miałem nawet takiego zamiaru. Wrzuciłem ją jednak do którejś
z pełnych już walizek.
Wszystkie moje rzeczy były już spakowane, z wyjątkiem przyborów toaletowych,
ubrania na jutro i białego kompletu, który miałem na sobie. Firma przewozowa
miała zabrać moje kufry rana, walizki z ręcznym bagażem łącznie z dużym
kawałkiem koralowca leciały ze mną. Wreszcie mogłem się odprężyć i nacieszyć
tym, co zostało z mojego roku na Hawajach.
Jane wybrała taką chwilę, żeby oschle mnie poinformować, że idzie do domu.
Postanowiła wyjść akurat wtedy, gdy mogliśmy już zapomnieć o pakowaniu i być
razem. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, bo cieszyłem się, że
spędzimy tę noc wspólnie.
- Jane, dlaczego, na miłość boską, musisz iść? Proszę, zostań. To jest moja
ostatnia noc.
- Musisz się dobrze wyspać przed podróżą - powiedziała wykrętnie.
Masz ci los! Patrzyłem na jej opaloną twarz. Spoglądała na mnie i nieco
odchyliła głowę na bok, co sprawiało wrażenie mistrzowskiego flirtu i
przemawiało za tym, że ta niechęć podparta jest jakimś argumentem natury
kobiecej. Mogłem zrozumieć jej pragnienie wyjścia, jeśli wynikało z pogardy
dla sztucznej satysfakcji z poprzedniej nocy, z chęci przeżycia czegoś więcej
niż tylko beznamiętne zbliżenie.
Na pewno nie udałoby się nam osiągnąć normalnej bliskości, która zwykle nam
towarzyszyła, bo byliśmy zbyt zajęci innymi myślami. Lekko mnie pocałowała.
Powiedziała, że zobaczymy się rano i bezszelestnie zniknęła za drzwiami.
Przez chwilę pomyślałem, żeby pójść na intensywną terapię, chociaż wcale nie
miałem na to ochoty, ale ostatecznie odrzuciłem tę myśl. Straus musi wreszcie
stanąć na ziemi.
Postanowiłem wziąć prysznic i ledwie zdążyłem wejść pod strumień wody, gdy
zabrzmiał dzwonek telefonu. Mogłem nie odbierać i wsadzić głowę pod wodę, żeby
nic nie słyszeć. Nie powinienem zostawiać uchylonych drzwi do łazienki. Nawyk
zwyciężył. Przy czwartym dzwonku wpadłem do pokoju, chlapiąc wokół wodą, i
chwyciłem telefon.
- Peters, tu Straus.
- Cóż za niespodzianka.
- Zgadnij co? Dobra wiadomość.
- Przydałaby się wreszcie.
- Pacjent z obrzękiem płuc, o którym ci mówiłem, wcale nie jest na chirurgii,
lecz na ogólnym. Stażysta, który tam jest, ma się zająć badaniami.
- Co z operacją? - zapytałem zaskoczony.
- Nie miał żadnej operacji, przynajmniej ostatnio. Opatrunek przykrywa
kolostomię, którą zrobiono mu parę lat temu.
- Gratulacje, Straus. To twój pierwszy sukces w roli stażysty. Ale dlaczego
sam tego nie dopilnujesz? Chyba że masz coś innego na rozkładzie.
- Przepraszam, muszę kończyć. Mam wezwanie na chirurgię. Szykuje się wycięcie
rzepki, najprawdopodobniej wypadek samochodowy. Muszę tam lecieć, skoro ty nie
idziesz.
Wycięcie rzepki - coś z ortopedii! Zacząłem doceniać pracę na etacie lekarza
zamiast roli stażysty. Jak wspaniale jest wysłać kogoś do wycięcia rzepki o
północy! Pełnia szczęścia.
- Straus, nie mogę ci odebrać tej przyjemności. Idź i stań na wysokości
zadania.
Chirurgia ortopedyczna była naprawdę czymś przerażającym, przynajmniej dla
mnie. Zanim zacząłem studia, łudziłem się, że chirurgia jest dziedziną bardzo
delikatną i precyzyjną. Później zobaczyłem prawdziwy obraz, gdy uczestniczyłem
w pierwszej operacji ortopedycznej. Było to wbijanie potężnego gwoździa
połączone z wierceniem i chrupaniem kości. Poza tym nasłuchałem się różnych
uwag, w rodzaju: "Zrób tu prześwietlenie, żebym zobaczył, jak wlazł ten
zasrany gwóźdź", a po wykonaniu prześwietlenia: "Cholera, minął biodro. Dawaj
drugi, ale teraz celuj w pępek".
Tego typu doświadczenia wybiły mi chirurgię ortopedyczną z głowy. Nie była to
specjalizacja dla mnie. Niedługo potem wziąłem rozbrat z neurochirurgią. Byłem
świadkiem, jak najlepszy nowojorski specjalista zaglądał przez otwór w czaszce
pacjenta i pytał: "Co to za jasnoszara rzecz?"; nikt nie odpowiedział, bo i
tak mówił sam do siebie. W taki sposób wyleczyłem się z neurochirurgii. Jeśli
facet po dwudziestu latach praktyki miał problemy i tego typu wątpliwości, to
nie było szans, żebym ja wszystkiego się nauczył.
Po spakowaniu wszystkich książek nie miałem niczego do czytania do poduszki.
Później przypomniała mi się broszurka firmy farmaceutycznej, którą wepchnąłem
do walizki. Wyjąłem ją i ułożyłem się wygodnie na poduszce. Dziwnym zbiegiem
okoliczności książeczka ta zatytułowana była Anatomia snu. Zajrzałem na
koniec. Okazało się, że ma wspomagać kampanię reklamową środków nasennych.
Otworzyłem gdzieś przypadkowo i zacząłem czytać. Mimo tych wszystkich spraw,
które miałem na głowie, udało mi się jakoś przebrnąć do końca strony, zanim
zaczęły mi opadać powieki.
Ostry dźwięk telefonu dotarł do mnie, gdy jeszcze całkowicie nie usnąłem. Jak
zwykle spanikowany chwyciłem słuchawkę, jakby od tego zależało moje życie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl