They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie chcę tego słuchać...
- Kiedy umierał, stwierdził, że nie oddał życia za ojczyznę, tylko za
kobietę, którą kochał.
- To najbardziej banalne, najgłupsze i najśmieszniejsze... - urwała i ukryła
twarz w dłoniach. - Nie chcę cię stracić. Nie mogę cię stracić.
- Już niemal straciliśmy siebie nawzajem - przypomniał uczciwie. -
Ostatnia noc była...
- Była najpiękniejszą i najlepszą nocą w moim życiu - wpadła mu w
słowo i zarzuciła ręce na szyję.
- Dla mnie też. Widzisz? Może właśnie o to chodziło?
- O co?
- Może musieliśmy się rozstać, żeby siebie odnalezć?
- Jeśli tak, to czemu nadal tu tkwimy? - spytała i podbiegła do okna. - No,
dobra, Gascon. Dostaliśmy nauczkę. Teraz odeślij nas do domu!
Jednak nie doczekała się żadnej odpowiedzi.
- Mam przeczucie, że powrót do domu nie będzie taką prostą sprawą.
ROZDZIAA ÓSMY
Andrew obudził się, słysząc skrobanie. Zamrugał nieprzytomnie, nie
poznając miejsca, w którym się znalazł. Wciąż było ciemno. Nagle przypomniał
sobie, że nie śpi w swoim domu ani w mieszkaniu Natalie. Jest w Luizjanie. A
kiedy przyjdzie świt, stoczy swój pierwszy pojedynek w życiu.
Czyżby to myszy przerwały jego sen? Przez pół nocy rozmawiali, a potem
długo się kochali. Naprawdę powinienem odpocząć, pomyślał. A jednak znów
miał ochotę jej dotknąć. Poczuć jej bliskość. Sięgnął dłonią, lecz nie było jej
obok. Uniósł się na łokciu.
- Natalie? - zawołał cicho.
- Tu jestem.
- Co robisz?
- Zamierzam podpalić drzwi.
- Co?
- Tylko w ten sposób mamy szansę stąd się wydostać.
- Ale możemy przy tym oboje zginąć.
- Jeśli mamy zginąć, to lepiej razem. Nagle Andrew poczuł, że ogarnia go
złość.
Zerwał się z łóżka i podszedł do klęczącej na podłodze Natalie.
- A co z moim honorem?
- Mam gdzieś twój honor! Jak w ogóle możesz myśleć o zostawieniu mnie
tu samej?
- Nie zostawię - przyrzekł i klęknął obok niej na zimnej posadzce. - Nigdy
w życiu nikogo nie zabiłem, ale przyrzekam ci, że dziś będę mierzył i strzelał,
żeby zabić.
Jej oczy wypełniły się łzami.
- Nie jesteś typem wojownika - chlipnęła. Ku jej zdumieniu Andrew
zacisnął zęby i uniósł pięści.
- Wystarczy, że ten oślizły padalec na ciebie tylko patrzy, a ja już mam
ochotę go zabić. Nie w przenośni. Udusiłbym go gołymi rękoma. Do diabła z
prawem, które przestrzegałem do tej pory. To inne czasy i inny świat. Zasady
też są tu inne.
Natalie popatrzyła na kupę szmat, które ułożyła pod drzwiami. Potem
znów spojrzała na narzeczonego. Doszła do wniosku, że jak każdy rycerz,
walczący o swą damę, on też potrzebuje jej wiary i zachęty.
Podała mu dłonie. Wstali razem.
- Nie mogę cię znowu stracić - szepnęła. Pocałował jej palce i przyłożył
do swojej piersi.
Czuła silne i regularne uderzenia jego serca. Czuła ciepło skóry. Czuła też
jego wolę życia i zapewnienia im wspólnej przyszłości.
- Nie dojdzie do tego - obiecał. Spojrzeli sobie w oczy.
Andrew pochylił się i wziął ją na ręce, niczym pan młody, przenoszący
żonę przez próg domu. Poświęcał jej całą swoją uwagę, traktował jak cenny
skarb. Jeszcze nigdy tak się nie czuła. Nigdy też nie odczuwała takiej potrzeby
chronienia ukochanego.
- Wiesz, myślałam o tym, co powiedziałeś o pieniądzach. %7łe zawsze były
twoim narzędziem i bronią. A jednak tutaj zostałeś przysłany bez nich. Jedynie z
szablÄ….
- Będzie dobrze. Nie martw się - wyszeptał.
- Nie martwię się. Wierzę w ciebie. %7łałuję, że na chwilę straciłam
panowanie nad sobą. To się już więcej nie powtórzy. Wygrasz ten pojedynek.
Ufam ci - oznajmiła, uświadamiając sobie, na czym naprawdę polega jej moc, o
której mówił tajemniczy strażnik z muzeum.
Była to siła miłości i zaufania, które mogły sprawić, że Andrew stanie się
takim mężczyzną, jakiego potrzebowała.
Położył ją na łóżku i usiadł obok. Zaczął delikatnie gładzić jej skórę. Pod
jego dotykiem ciało Natalie budziło się do życia.
Zamierzała pozwolić mu na wszystko, czego pragnął. Andrew
zachowywał się tak, jakby chciał ją odkryć na nowo i wyryć na zawsze jej
wizerunek w swojej pamięci.
Nie zamierzała myśleć o jutrze. Liczyła się tylko chwila obecna. Zresztą,
ona i Andrew, wyrwani ze swojego czasu, odkryli, że razem tworzą doskonałą
harmoniÄ™.
W pewnej chwili poczuła, że narzeczony przygląda się jej bardzo
intensywnie. Zawstydziła się. To niemądre, pomyślała. Kochaliśmy się już setki
razy. A jednak teraz było inaczej. Zupełnie jakby zbliżyli się do siebie po raz
pierwszy.
Pieszczoty rozpaliły jej ciało i nie mogła już dłużej biernie czekać. Kiedy
położył się przy niej, wyciągnęła dłonie spragnione dotyku jego skóry. Z
zamkniętymi oczami wodziła nimi po całym ciele kochanka. Wyczuwała każdy
mięsień, każdą nierówność skóry, czuła uderzenia jego serca i słyszała jego
oddech.
Objęła go udami i podała usta do pocałunku. Andrew pieścił ją tak, jak
lubiła najbardziej. Pod pewnymi względami mogło im się zdawać, że kochają
się po raz pierwszy, ale ich ciała poruszały się ze słodką pewnością, jaką dawała
im długa praktyka kochanków. Odkrywali się na nowo, a jednak znali się i czuli
siÄ™ ze sobÄ… swobodnie.
Patrzyli sobie w oczy, nawet wtedy, gdy ich ruchy stały się bardziej
gorączkowe, a oddechy urywane. Natalie czuła, że za chwilę przekroczy próg [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl