They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przepychać się ku władzy. Zrobił w ciągu pięciu miesięcy nie tak mało, jak pan widzi.
 Owszem, niemało.
 Pan też mu nie dowierza, co?
 Nie.
 Cieszę się, że to słyszę, panie Ai. Nie rozumiem, dlaczego Yegey i Obsle trzymają z tym
osobnikiem. Jest jawnym zdrajcą działającym dla własnej korzyści, który usiłuje czepiać się
pańskich sani, panie Ai, jak długo będzie to dla niego korzystne. Tak ja to widzę. I nie wiem,
czy pozwoliłbym mu czepiać się moich sani, gdyby mnie o to przyszedł prosić!  Szusgis
sapnął, skinął energicznie głową na znak zgody z własną opinią i uśmiechnął się do mnie
porozumiewawczym uśmiechem ludzi nieskazitelnej prawości. Samochód jechał
bezszelestnie szerokimi, dobrze oświetlonymi ulicami. Poranny śnieg stopniał zostawiając
tylko brudne pryzmy wzdłuż rynsztoków, teraz padał zimny, drobny deszcz.
Wielkie gmachy śródmieścia Misznory, budynki rządowe, szkoły, świątynie kultu jomesz,
przesłonięte deszczem w płynnym blasku wysokich latarń zdawały się topnieć. Ich narożniki
były nieostre, frontony rozlane, zamazane. Coś płynnego, niematerialnego kryło się'za
masywnością tego miasta zbudowanego z monolitów, tego monolitycznego państwa, które
tym samym słowem nazywało część i całość. A Szusgis, mój jowialny gospodarz, człowiek
ciężki i masywny, też miał rozmazane kontury, był jakby& , nieco nierealny.
Od chwili kiedy cztery dni temu wyruszyłem samochodem przez rozległe złote pola
Orgoreynu rozpoczynając swoją podróż do samego serca Misznory, czegoś mi brakowało.
Tylko czego? Czułem się izolowany. Od pewnego czasu nie odczuwałem chłodu. Pokoje
tutaj były przyzwoicie ogrzewane. Od pewnego czasu jedzenie nie sprawiało mi
przyjemności. Kuchnia orgocka była nijaka i nic w tym strasznego. Tylko dlaczego wszyscy
ludzie, jakich tu spotkałem, wszystko jedno, życzliwie czy wrogo do mnie usposobieni, też
wydawali mi się nijacy? Były wśród nich barwne osobowości  Obsle, Slose, piękny i
odrażający Gaum  a jednak wszystkim im czegoś brakowało, jakiegoś wymiaru istnienia,
byli jacyś nieprzekonywający. Nie byli całkiem materialni.
Jest tak, pomyślałem, jakby nie rzucali cienia.
Tego rodzaju dość abstrakcyjne rozważania są istotną częścią mojej pracy. Bez pewnych
szczególnych uzdolnień nie miałbym szans na zostanie mobilem, potem przeszedłem
formalne przeszkolenie w tym kierunku na Hain, gdzie nadają temu dumnie brzmiący tytuł
"myślenia dalekosiężnego". Chodzi w nim o coś, co można by określić jako intuicyjny ogląd
pewnej moralnej całości, i jego wynikiem nie jest zestaw racjonalnych symboli, lecz
metafora. Nigdy nie wyróżniałem się w tym "myśleniu dalekosiężnym", a tego dnia
szczególnie nie ufałem swoim przeczuciom, bo byłem bardzo zmęczony. Gdy tylko
znalazłem się z powrotem w swoich apartamentach, natychmiast poszukałem ulgi pod
gorącym natryskiem. Ale nawet tam towarzyszył mi niejasny niepokój, jakby gorąca woda
też nie była całkiem realna i jakby nie można było na niej polegać.
. 11.
Monologi w Misznory
Misznory. Streth susmy. Nie jestem optymistą, chociaż wszystkie wydarzenia dają
podstawy do nadziei. Obsle targuje się i handryczy z reprezentantami, Yegey stosuje
pochlebstwa, Slose nawraca i siła ich zwolenników rośnie. Są zręcznymi politykami i pewnie
kierują swoją frakcją. Tylko siedmiu z Trzydziestu Trzech to pewni zwolennicy Wolnego
Handlu. Co do reszty, to Obsle liczy na poparcie dziesięciu, a to dałoby mu minimalną
przewagę.
Jeden z nich wydaje się przejawiać autentyczne zainteresowanie wysłannikiem.
Reprezentant Ithepen z okręgu Eynyen, który interesował się przedstawicielstwem obcych,
gdyż z ramienia Sarfu cenzurował audycje nadawane z Erhenrangu. Wydaje się, że ta
działalność ciąży mu na sumieniu. Zaproponował Obsle'owi, żeby Trzydziestu Trzech
ogłosiło zaproszenie statku gwiezdnego nie tylko w imieniu swoich rodaków, lecz także w
imieniu Karbidu, sugerując Argavenowi, żeby przyłączył głos Karbidu do zaproszenia.
Szlachetny projekt, który nie zostanie przyjęty. Nie zaproszą Karbidu do współpracy w
żadnej sprawie.
Ludzie Sarfu w gronie Trzydziestu Trzech oczywiście przeciwstawiają się obecności
wysłannika i jego misji. Co do tych niezdecydowanych, to podejrzewam, że boją się
wysłannika podobnie jak Argaven i większość dworu, z tą różnicą, że Argaven uważał go za [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl