They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

taborach gilotynę i nie zawahają się użyć tej piekielnej maszyny.
- Nie Francuzi mnie niepokoją, ale poddani Ferdynanda i Marii. Jak tylko się
zorientują, że para królewska zamierza opuścić miasto, rozerwą oboje na strzępy,
niewiele zostawiając Francuzom na pożarcie.
70
S
R
- Dobrze powiedziane. - Sir William spojrzał na żonę z czułością. - Emma ma
rację, trzeba pomyśleć o ratowaniu króla i królowej.
- Król, królowa, czereda dzieciaków - sarknął zniecierpliwiony admirał. - Cały
dwór, świta, służba. Gdzie ich wszystkich mamy niby pomieścić?
- Chcesz przyłożyć rękę do ich zguby, milordzie? - natarła na niego lady
Hamilton.
- A niech ich diabli. Gdyby potrafili obronić Rzym, nie musieliby teraz trząść
się ze strachu.
- Trzeba tak wszystko ułożyć, by przewozić ich na okręty pojedynczo,
niezauważenie - wyjaśniała cierpliwie lady Hamilton. - A potem przeprawicie ich do
Palermo.
Palermo, druga stolica królestwa Ferdynanda, było rzeczywiście bezpiecznym
schronieniem, bo Francuzi nie odważą się zaatakować Sycylii i narażać na kolejne
starcie z flotą angielską, myślała Abigail. Ale co z nią będzie?
- Lady Hamilton, sir William i ja wsiądziemy na  Vanguarda" jako ostatni. Ty,
Richardson, będziesz czekał na znak od nas na pokładzie  Colossusa".
- Na  Colossusie"?
- Tak jest. Nie było cię tutaj, kiedy omawialiśmy nasz plan. Gratuluję,
kapitanie. Od dzisiaj jesteś dowódcą  Colossusa". Popłyniesz z Neapolu prosto do
Portsmouth, tam otrzymasz dalsze rozkazy.
- Dziękuję, milordzie - powiedział James powściągliwie, bez zbędnej emfazy.
- To dla mnie ogromny zaszczyt.
- Zaszczyt to w pełni zasłużony - powiedział admirał z uśmiechem.
- Dziękuję - powtórzył James. - Chciałem tylko zapytać, czy panna Layton
będzie mogła towarzyszyć mi do Portsmouth?
Ogarnęła ją ogromna ulga. Już się trwożyła, że James o niej zapomni, zostawi
ją...
71
S
R
- Panna Layton? - Admirał nie wierzył własnym uszom. - Ta... ta kobieta na
pokładzie  Colossusa"? Wybacz, milordzie, ale to niedopuszczalne. Znasz mój
pogląd co do obecności kobiet na okrętach wojennych.
- Wiem, że obecność kobiet jest niedozwolona, ale kapitanowie mają prawo
zabierać swoje żony. - Przyklęknął przed Abigail i zapytał, biorąc za świadków
wszystkich zebranych: - Uczynisz mi ten największy ze wszystkich honor i
zostaniesz moją żoną?
- Nie, Richardson, nie mogę do tego dopuścić. Jesteś synem para Anglii i
zasłużonym oficerem floty królewskiej. Nie pozwolę, żebyś rujnował sobie
przyszłość przez małżeństwo z osobą niższego stanu. Twój ojciec nigdy by mi tego
nie wybaczył.
Abigail nie słyszała go, w uszach dzwięczały jej jeszcze słowa oświadczyn
Jamesa.
- Proszę, wyjdz za mnie, Abbie. Bądz moja na zawsze.
- Tak, Jamesie - odpowiedziała mocnym głosem. - Tak.
Porwał ją w ramiona.
- Moja najdroższa Abbie - szeptał. - Moja jedyna miłości.
- Na pokładzie  Colossusa" musi być wielebny, on udzieli ślubu. - Lady
Hamilton stanęła obok narzeczonych. - Jest wojna, nikt nie będzie sobie zawracał
teraz głowy wyrabianiem licencji, dawaniem na zapowiedzi i podobnymi
banialukami. To sytuacja wyjątkowa. Nie martw się, milordzie, o przyszłość
kapitana. Każdemu mężczyznie potrzebna jest mądra i piękna żona, która potrafi
nim pokierować. Bez żony kapitan zginie, choćby najlepiej się zapowiadał.
- Dość już - sapnął admirał. - Kapitan Peters ma wielebnego na swoim okręcie
- mruknął niechętnie i wzniósł oczy do nieba. - Trudno, Richardson, żeń się, kiedy
się upierasz, i niech wam się szczęści.
Lady Hamilton uśmiechnęła się promiennie, rada z odniesionego zwycięstwa,
i ucałowała Abigail w obydwa policzki.
72
S
R
- Dziękuję, milady. Dziękuję za wszystko.
- Powiedziałam ci, że będę ci zawsze przyjaciółką w potrzebie - szepnęła. -
Miałaś dość rozumu, żeby nie posłuchać moich rad. - Zaśmiała się i poklepała ją po
ręku. - I pomyśleć, że w świąteczny poranek obudzisz się u boku całkiem
nowiutkiego męża.
James zachichotał.
- A nie mówiłem, Abbie, że szykuję dla ciebie prawdziwą niespodziankę?
- Mówiłeś - przytaknęła uszczęśliwiona. - Mówiłeś!
Zlub odbył się na pokładzie  Colossusa", świadkiem był dotychczasowy
dowódca okrętu, kapitan Peters. Znalazło się nawet trochę francuskiego wina do
kolacji, a kucharz upiekł całkiem jadalny tort weselny.
Peters posunął się tak daleko, że oddał swoją kabinę młodym, co wykorzystali, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl