They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Agatha skinęła głową.
 To absurd  zaprotestował James.
 Czy ona też jadła te ciastka?
 Nie  odparł po chwili namysłu.  Wspomniała, że jest na diecie.
W rzeczywistości oświadczyła, że nie zamierza się zaniedbać i roztyć
jak Agatha Raisin.
Bill Wong nagle zmrużył oczy.
 Odnoszę wrażenie, że podejrzewasz też Mary Fortune o dewastację
ogrodów. Czy wiesz coś o pani Bloxby, Agatho, co wolałabyś przemilczeć?
 Nie  wymamrotała Agatha.
Policjant dość długo patrzył jej w oczy, nim przemówił:
LR
T
 No dobra. Zacznijmy od ciebie, Jamesie. Obecnie zakładamy, że
osoba, która dopuściła się aktów wandalizmu, usiłowała uniemożliwić zor-
ganizowanie konkursu. Ale przyjmijmy teorię Agathy. Czy sprawiłeś Mary
jakąś przykrość, zanim dokonano zniszczeń w twoim ogrodzie?
 Prawdę mówiąc, krótko przedtem oznajmiłem jej, że kończę nasz
romans.
 W takim razie przeanalizujmy pozostałe przypadki. Państwo Boggle?
 Zapomnij o nich. Drażnią wszystkich.
 W porządku. A panna Simms, niezamężna matka, sekretarka Stowa-
rzyszenia Pań?
 Trzeba by ją zapytać. Ale ona nie denerwuje nikogo.
 A pani Mason?
 Tak samo  stwierdziła Agatha ponuro.  Też musielibyśmy ją
wysondować.
 A pan Spott, ten, któremu otruto rybki? Gdyby przypadkiem rzeczy-
wiście Mary mściła się za coś na mieszkańcach, niekoniecznie musiała po-
przestać na niszczeniu roślin.
 Bernard Spott uwielbiał Mary  stwierdził James.  Złego słowa
by jej nie powiedział.
 Tak więc to ślepy zaułek  podsumował Bill.  Twoja teoria nie
ma żadnych podstaw, Agatho. Załóżmy, że jakiś rozwścieczony ogrodnik
LR
T
zapragnąłby dokonać zemsty na Mary. Kto z nich mógłby to zrobić? Pani
Bloxby, panna Simms, obecny tu James, pani Mason, państwo Boggle czy
stary pan Spott?
 Pozostaje tylko ktoś z jej rodziny lub z przeszłości. Czy jej mąż
przez cały czas przebywał w Ameryce?
 Tak.
 Ale to musiał być ktoś, kogo znała  wtrącił nagle James.
 Dlaczego?
 Nie dokonano włamania. Otworzyła tej osobie drzwi. Została otruta.
Ktoś dodał jej środka chwastobójczego do napoju. Jakiego?  spytał, pa-
trząc na Billa.
 Trudno powiedzieć, ale sądząc po zawartości żołądka, prawdopo-
dobnie do brandy. Wypiła sporą dawkę trucizny.
 Sprawdziliście wszystkie punkty sprzedaży środków ochrony roślin?
Bill wydał pomruk niezadowolenia.
 Czy wiecie, w ilu sklepach w Cotswolds sprzedają środki do zwal-
czania chwastów? W niezliczonych. Mimo to odwiedzamy wszystkie po
kolei.
Agatha wzięła od kelnerki jadłospis i zaczęła go studiować.
 Chyba nie zamierzasz zamówić deseru, Agatho?  zwrócił jej uwa-
gę Bill.
LR
T
 Ależ jak najbardziej, słodki i tuczący  oświadczyła stanowczo. 
Ktoś jeszcze chce?
Wszyscy zamówili biszkopt polany gęstym syropem toffi. Agatha zjadła
swoją porcję do ostatniej okruszynki.  Jak to możliwe, że dawniej po sło-
dyczach nie przybywało mi ani grama, a teraz ledwie przełknęłam ciastko,
pasek od spódnicy uciska jak gorset?"  myślała z rozżaleniem.
 Moim zdaniem córka jest najbardziej podejrzana  orzekła po ka-
wie.  To proste. Dziedziczy po niej. Albo ona ją zabiła, albo jej chłopak.
 Rodzoną matkę?  zaprotestował James.
 Nie można wykluczyć, że celowo upozorowała atak szaleńca  od-
parła Agatha.
 Posłuchaj. Równie dobrze mógł to naprawdę zrobić ktoś psychiczne
chory, kto nagle zapukał do drzwi.
 A ona wpuściła obcego i poczęstowała brandy! Wykluczone.
Bill westchnął ciężko.
 Dziękuję za lunch. Czas wracać do pracy. Być może zabił ją ktoś,
kogo dawniej znała i nigdy nie odnajdziemy zabójcy.
 Usiłuje cię nakłonić, żebyś zapomniała o sprawie  podsumował
James, gdy Bill wyszedł.
 Myślę, że wkrótce ludzie zaczną mówić  pocieszyła Agatha. 
Moglibyśmy zacząć od odwiedzenia pani Mason. To rozsądna osoba. Jedy-
LR
T
ne, co możemy zrobić, to zadawać pytania, póki nie znajdziemy jakiegoś
klucza do zagadki.
LR
T
ROZDZIAA VII
Jeszcze tego samego popołudnia zasiedli w salonie pani Mason przy ro-
galikach i kawie. Z początku wszystko wskazywało na to, że niewiele
wskórają. Gospodyni w kółko powtarzała półgłosem:  Biedna Mary".
Tymczasem Agatha z Jamesem gorączkowo szukali sposobu wyciągnięcia
z przewodniczącej Stowarzyszenia Pań z Carsely jej opinii o nieodżałowa-
nej zmarłej.
James jako pierwszy wpadł na sensowny pomysł, gdy udaremniła jedną
z prób słowami:
 Pan z całą pewnością najbardziej po niej rozpacza z nas wszystkich.
James rozparł się wtedy wygodniej w obitym aksamitem fotelu, wycią-
gnął przed siebie długie nogi, po czym oświadczył:
 Przykro mi wyznać, że choć jej straszliwa śmierć zszokowała mnie i
zasmuciła, nie cierpię. Nie znałem Mary zbyt dobrze.
Pani Mason wyglądała na zaskoczoną.
 Myślałam...  zaczęła.
 Miałem romans z Mary Fortune. Chyba większość ludzi w wiosce o
tym wiedziała. Zakończyłem go kilka miesięcy temu. Lecz mimo to, po-
LR
T
wtarzam, słabo ją znałem. Zaczynam podejrzewać, że potrafiła dokuczyć
bliznim.
 Moim zdaniem umiała w przemyślny sposób wpędzać ludzi w kom-
pleksy, tak że jeden wstydził się wyjawić drugiemu, co powiedziała lub
zrobiła  zawtórowała mu Agatha, pomna wyznania pani Bloxby.
James obrzucił ją karcącym spojrzeniem.
 Jeżeli spojrzeć na sprawę z takiego punktu widzenia...  pani Mason
poprawiła okulary i popatrzyła badawczo na Agathę.  Chyba za bardzo
wzięłam sobie do serca jej słowa...
 Jakie?
 Zwróciła mi uwagę, w bardzo uprzejmy sposób, że nie rozumie, dla-
czego Stowarzyszenie Pań nie organizuje wyborów na poszczególne sta-
nowiska.  Czemu to panią dziwi?"  spytałam. Odpowiedziała z uroczym
uśmiechem, że chyba pełniłam funkcję przewodniczącej przez kilka lat, a
panna Simms równie długo jest sekretarką. Przypomniałam jej, że nikt do-
tychczas nie narzekał.  Nikt pani nie powie tego prosto w oczy, ale szemrzą
po kątach". Tak właśnie się wyraziła:  szemrzą".  O czym?"  spytałam
już trochę ostrzej. A na to ona głosikiem słodziutkim jak miód:
 Niektóre panie chętnie widziałyby nowe twarze we władzach". Zde-
nerwowała mnie.  Na przykład panią?"  spytałam ze złością.  Czemu
nie?  mówi.  Miałaby pani coś przeciwko temu?".  Nie ja  ja na to.
 To grupa decyduje".
LR
T
Pani Mason przerwała dla nabrania oddechu. Jej policzki oblał rumie-
niec.
 Wszystko byłoby w porządku, żeby na tym poprzestała. Ale gdzie
tam! Dorzuciła jeszcze, że Stowarzyszenie Pań z Little Raddington ma bar-
dzo reprezentacyjną przewodniczącą, w dodatku całkiem młodą.
Kiedy cytowała Mary, nieudolnie przedrzezniała jej sposób mówienia,
cedząc słowa.
 Kupiłam sobie jasnoniebieski kostiumik. Pamięta go pani, bo sama
go podziwiała. Włożyłam do niego perły na jedno z ostatnich zebrań. Pani
Fortune obejrzała go z takim dziwnym uśmieszkiem, że pożałowałam stra-
conych pieniędzy. Ten jej uśmiech wyraznie mówił:  Nieważne, co wło-
żysz, i tak nigdy nie będziesz wyglądała jak dama". Rozmawiałam z panią
Bloxby. Zapewniła mnie, że nikt na mnie nie narzeka jako na przewodni-
czącą. Wręcz przeciwnie. Słyszała mnóstwo pochwał pod moim adresem.
Doradziła, żebym przestała o tym myśleć. Ale ja powiedziałam, że pani
Fortune byłaby lepszą przewodniczącą, a pani Bloxby na to:  W ogóle się
nie nadaje". Tak mi ta pani Fortune zalazła za skórę, że jak ją spotkałam w
sklepie, to jej powiedziałam:  Pytałam panią Bloxby, czy komuś nie odpo-
wiadam jako przewodnicząca. Zapewniła mnie, że wszystkie panie są za-
dowolone. Ot co!". A ta popatrzyła na mnie jakoś tak srogo, a potem po- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mexxo.keep.pl